Sikorski: Kijów i UE uległy argumentowi siły

(fot. polandmfa/flickr.com/CC)
PAP / psd

Argument siły bywa skuteczny w stosunkach międzynarodowych, co jest powodem do obaw - powiedział w środę dziennikarzom minister Radosław Sikorski przy okazji uroczystego otwarcia nowej siedziby polskiego konsulatu w Londynie.

Pytany o ocenę sytuacji na Ukrainie w świetle amnestii dla prorosyjskich separatystów i planów przyznania specjalnego statusu opanowanym przez separatystów obszarom w obwodach donieckim i ługańskim, Sikorski stwierdził, że władze w Kijowie i UE ugięły się przed argumentem siły.

"Kijów ewidentnie uległ, bo chciał przejąć oba regiony, do czego miał prawo, ale nie dał rady z powodu interwencji rosyjskiej. Uległa też UE, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu mówiła, że sprawa umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą ma charakter dwustronny" - zaznaczył.

DEON.PL POLECA

Według ministra odroczenie wdrożenia umowy o wolnym handlu Ukraina-UE do końca 2015 r. nie oznacza, że Ukraińcy mają powód do spowolnienia wysiłków na rzecz reformowania gospodarki, a przeciwnie - powinni je przyspieszyć, by ich gospodarka przygotowała się do zniesienia ceł i stała się bardziej konkurencyjna.

Rosja zagroziła wprowadzeniem ceł importowych na ukraińskie towary od 1 listopada br., jeśli jej zastrzeżenia do umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską nie zostaną uwzględnione i jeśli będzie ona ratyfikowana w połowie września. Niektórzy ekonomiści argumentowali, że ukraińska gospodarka nie jest gotowa do bezcłowego handlu z UE.

Mówiąc o czwartkowym referendum niepodległościowym w Szkocji, Sikorski zastrzegł się, że wypowiada się prywatnie, jako imigrant, który w Anglii przebywał w latach 80., i powiedział, że w polskim interesie nie leży rozmywanie brytyjskości, będącej zbiorczą tożsamością wszystkich mieszkańców Wysp bez względu na to, czy określają się jako Anglicy, Szkoci, Walijczycy czy Irlandczycy (z Irlandii Płn.).

"Dzięki osobnemu, szeroko rozumianemu pojęciu brytyjskości Polacy mogą w Wielkiej Brytanii czuć się zintegrowani. Wskutek dojścia do głosu nacjonalistycznych atawizmów ich pobyt na Wyspach może stać się psychicznie mniej komfortowy" - zauważył Sikorski.

Jego zdaniem Polacy mają "mieszane uczucia" wobec szkockiego referendum. "Z jednej strony szanujemy prawo do samostanowienia, z drugiej Wielka Brytania jest sojusznikiem Polski i chcemy, aby nadal była silnym ogniwem Unii Europejskiej" - tłumaczył.

Minister Radosław Sikorski otworzył w środę nowoczesną siedzibę konsulatu RP w Londynie, który obsługuje kilkuset interesantów dziennie.

Nowy budynek znajduje się przy ulicy Bouverie, która jest bocznicą od Fleet Street, gdzie jeszcze w latach 80. siedzibę miały najważniejsze tytuły prasowe i agencja Reutera.

Oprócz konsulatu w nowej siedzibie mieści się Instytut Kultury Polskiej oraz wydział ekonomiczny ambasady RP. Nowy budynek kosztował 12 mln funtów, a jego remont kolejne 8 mln funtów. To długofalowa inwestycja, "wizytówka nowej Polski" - przekonywał minister, przyznając, że decyzja o wydaniu tak dużej sumy pieniędzy była trudna.

Pięciopiętrowy budynek jest energooszczędny, wyposażony w nowoczesne, automatyczne systemy regulacji oświetlenia i temperatury, ułatwienia dla niepełnosprawnych; jest w nim 11 okienek dla interesantów, dwa pokoje do prywatnych rozmów, pomieszczenia dla matki z dzieckiem i pokój zabaw dla małych dzieci.

Podczas uroczystości minister Sikorski wręczył medale Bene Merito prezesowi Instytutu Polskiego i Muzeum im. Generała Sikorskiego inż. Krzysztofowi Barbarskiemu oraz kierownikowi archiwum Instytutu dr. Andrzejowi Suchcitzowi w uznaniu ich zasług w dokumentacji czynu zbrojnego Polskich Sił Zbrojnych i historii Polski i opieki nad pamiątkami PSZ.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sikorski: Kijów i UE uległy argumentowi siły
Komentarze (2)
AM
adam m.
18 września 2014, 10:02
To wina Merkel! [url]http://arturprosty.blogspot.com/2014/09/to-merkel-stworzya-tego-kremlowskiego.html[/url]
jazmig jazmig
17 września 2014, 19:44
wypada objaśnić niewiedzącym, że roczne moratorium na handlowe zobowiązania wobec Unii Europejskiej, do której dziś oficjalnie wstąpiła Ukraina [cieszmy się i radujmy!] oznacza, że w geście dobrej woli i poparcia dla upadającej gospodarczo Ukrainy Bruksela, pod naciskiem Berlina i naporem Moskwy, zgodziła się przez ponad rok tolerować zamknięty dla niej rynek Ukrainy [towary unijne nadal są obłożone cłem], podczas gdy cały rynek Unii jest dla towarów ukraińskich od dziś otwarty. Uczyniono to nadzwyczajne ustepstwo tylko dlatego, że otwarta granica handlowa spowodowałaby, podobnie jak to było w Polsce po otwarciu granic, zalanie rynku wewnętrznego importem, przy dalszym upadku eksportu do Rosji, która wprowadziłaby cła i inne kroki ochronne, bowiem dotychczas rynek rosyjski jest otwarty dla towarów ukraińskich, a obłożony znacznymi cłami import unijny - nie. Przytomne i zdecydowane działania prezydenta Poroszenki, którego wypada z tej okazji pochwalić, a nie ganić, pozwalają przez najbliższy rok ukraińskiej gospodarce, zdewastowanej trwającą wojną i zamieszaniem i pogrążoną w 10% recesji, zachować i utrzymać korzystne relacje handlowe z Rosją przy jednoczesnych nowych możliwościach eskportowych do Unii. To wspaniały prezent! I najważniejsze, że tym ruchem udało się zablokować niechybnie wiszące nad Ukrainą cła rosyjskie, które Moskwa nie tylko zapowiedziała, ale musiałaby wprowadzić - na traktatowej zasadzie równego traktowania, bowiem towary z Unii są na rynku rosyjskim obłożone znacznym cłem. Jeśliby Ukraina dziś otworzyła swe granice dla towarów unijnych, Rosja musiałaby zrównać jej status z innymi członkami Unii. Nie ma po prostu innej możliwości. Całość: [url]http://zezorro.blogspot.com/2014/09/co-tam-panie-na-majdanie-101-anschluss.html[/url]