Siły ukraińskie mogą złamać rozejm w Donbasie

(fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO)
PAP / ptt

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł w piątek, że istnieje potencjalne niebezpieczeństwo, iż siły ukraińskie w mieście Debalcewe (obwód doniecki) będą próbowały wydostać się z powstałego tam kotła, naruszając w ten sposób rozejm wynegocjowany w Mińsku.

"Ukraińskie formacje zbrojne, które znajdują się w kotle, po wejściu w życie rozejmu będą próbowały wydostać się z okrążenia, naruszając reżim wstrzymania ognia. Potencjalnie takie niebezpieczeństwo istnieje" - powiedział Pieskow dziennikarzom w Moskwie.

Rzecznik Kremla przypomniał, że prezydent Rosji Władimir Putin sygnalizował ten problem podczas spotkania w Minsku tzw. czwórki normandzkiej, czyli przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji.

DEON.PL POLECA

Putin ujawnił po zakończeniu rozmów w stolicy Białorusi, że strona ukraińska twierdzi, iż siły ukraińskie w mieście Debalcewe nie są w okrążeniu. Tymczasem - jak twierdzi rosyjski prezydent - separatyści "okrążyli (tam) duża grupę liczącą 6-8 tys. osób" i "wychodzą z założenia, że grupa ta złoży broń". Putin dodał, że uzgodnił z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, iż dadzą "polecenie ekspertom wojskowym, by wyjaśnić, co w istocie się tam odbywa (pod Debalcewem)".

Debalcewe jest jednym z najbardziej zapalnych punktów w konflikcie na wschodzie Ukrainy. Jego znaczenie strategiczne wynika z faktu, że łączy trasę kolejową i główną drogę między Donieckiem i Ługańskiem.

W czwartek po 16 godzinach rozmów w Mińsku kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydenci Rosji - Putin, Ukrainy - Poroszenko i Francji - Francois Hollande wynegocjowali porozumienie o uregulowaniu trwającego od kwietnia 2014 roku konfliktu w Donbasie. Dokument został podpisany przez członków grupy kontaktowej OBWE-Ukraina-Rosja oraz przedstawicieli prorosyjskich separatystów.

Porozumienie przewiduje m.in. rozejm między siłami ukraińskimi a rebeliantami, który ma obowiązywać od północy z soboty na niedzielę czasu kijowskiego (sobota, godz. 23 w Polsce), a następnie wycofanie ciężkiego uzbrojenia ze strefy walk.

Pieskow także podkreślił, że Rosja jest gwarantem, ale nie wykonawcą porozumienia o uregulowaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy. "Rosja jest krajem uznawanym przez strony konfliktu. Rosja jest krajem, który wezwał strony konfliktu do podpisania zestawu środków, zmierzających do wypełnienia porozumień mińskich. Jednak Rosja nie jest krajem, który powinien wykonać ten zestaw środków. Rosja jest krajem występującym jako gwarant. Rosja nie jest uczestnikiem tego konfliktu" - zaznaczył rzecznik Kremla.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siły ukraińskie mogą złamać rozejm w Donbasie
Komentarze (3)
A
a-psik
13 lutego 2015, 17:56
Tymczasem w całkiem poważnych zachodnich mediach zaczyna się już mówić otwarcie o banderowskim zagrożeniu na Ukrainie: "Wyraźnie widoczna obecność szeroko pojętych elementów skrajnego ukraińskiego nacjonalizmu nie jest, mówiąc eufemistycznie, przedmiotem większego zainteresowania głównych polskich mediów czy ośrodków opiniotwórczych. Nie inaczej wygląda sytuacja na samej Ukrainie. Zupełnie inna tendencja dostrzegalna jest jednak w znanych i opiniotwórczych tytułach zagranicznych. Tam już od dłuższego czasu pojawiają się głosy wskazujące na faktyczny obraz tego problemu. Szczególną uwagę zwraca się na to, jak silnie elementy „neobanderowskie” zaznaczają się w kontekście społeczno-politycznym oraz jakie ma, lub może mieć to konsekwencje dla Ukrainy i jej obywateli." [url]http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/publicysta-new-york-times-do-ukraincow-przestancie-tuszowac-fakty[/url] A to tłumaczę tu od dawna - sam wynik wyborczy Swobody, którym nam mydli się oczy, nie ma większego znaczenia dla kierunku, w którym kształtuje się dzisiaj Ukrainę: "(...) przywołuje też opinię Guardiana, że „byłoby krótkowzrocznością, wręcz idiotyzmem sądzić, że ukraińska skrajna prawica jest mało znacząca, biorąc pod uwagę jedynie braku sukcesu w wyborach. Retoryka wielu polityków, których można by opisać jako centrowych lub nawet liberalnych, zrobiła znaczny zwrot ku prawicy. Powodem tego zwrotu była rywalizacja o coraz bardziej patriotycznych, nawet nacjonalistycznych wyborców”. Niestety taki kit przy obowiązującym w Polsce embargu informacyjnym sprzedaje się znakomicie i masy go bezkrytycznie łykają.
TP
tylko pytam
13 lutego 2015, 18:09
Putin płaci podwójnie za podjudzanie ? Wypłaca może w dolarach lub w euro - bo chyba nie rublami - za tak pożyteczną robotę. 
G
gimzaj
13 lutego 2015, 17:26
Rosja występuje jako gwarant??? Gwarantuje chyba jedynie to, że konflikt łatwo i szybko się nie skończy.