Stan wojenny, gdy zostanie przerwany rozejm
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział w niedzielę, że w przypadku niedotrzymania rozejmu na wschodzie kraju zaistnieje konieczność wprowadzenia stanu wojennego.
"W sytuacji, gdy istnieje plan pokojowy, plan pokojowy popierają UE i USA, i planu pokojowego dotrzymuje Rosja, stanu wojennego oczywiście nie potrzeba. Ale jeśli ten rozejm zakończy się tak, jak kończyły się wszystkie wcześniejsze rozejmy, i to nie tylko na Ukrainie, innego wariantu nie będzie" - zauważył Jaceniuk w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji "1+1".
Według niego główną zaletą wprowadzenia stanu wojennego jest to, że kraj przechodzi na administrację wojenną i dowództwo wojskowe otrzymuje pełnię władzy.
"Minus (jest taki), że nasi zachodni partnerzy będą mówić, że to niewłaściwe, gdyż zamkniemy sobie kanały (potrzebne) do prowadzenia negocjacji, do planu pokojowego, do rozwiązania tej sytuacji metodami niewojskowymi" - tłumaczył szef rządu w Kijowie.
Jaceniuk podkreślił, że zawieszenie broni jest niezbędne w celu ochrony życia i przegrupowania sił.
Wymienił też warunki konieczne dla rzeczywistego rozejmu: po pierwsze - nie strzelać, po drugie - prezydent Rosji Władimir Putin musi wyprowadzić z Ukrainy swoich najemników, armię i sprzęt, po trzecie - Ukraina musi w pełni odzyskać kontrolę nad swoją granicą.
"Czy wierzę Federacji Rosyjskiej i jej prezydentowi? Kategorycznie nie. Czy prezydent Putin zmienił swoje plany? W żadnym wypadku. Jego plan to powrót Ukrainy do strefy wpływów Rosji w dowolnej formie. Zagarnięcie jej militarne lub polityczne, albo zniszczenie państwa jako takiego" - tłumaczył.
Skomentuj artykuł