Jak poinformował we wpisie na Facebooku Centralny Komitet Sudańskich Lekarzy (CCSD), czworo zabitych zostało zidentyfikowanych, a tożsamość piątej jest na razie nieznana. Dodatkowo w sobotnich protestach obrażenia odniosło kilkadziesiąt osób, przy czym co najmniej 10 osób spośród hospitalizowanych ma rany postrzałowe, a kilkoro rannych jest w stanie krytycznym.
W sobotę tysiące osób demonstrowały w stolicy kraju, Chartumie oraz leżącym po drugiej stronie Nilu Omdurmanie przeciwko wieloletniej władzy prezydenta Omara Baszira. Według relacji mediów, były to największe manifestacje od grudnia zeszłego roku, gdy zaczęła się obecna fala antyrządowych protestów. W Chartumie demonstrującym udało się przedrzeć pod kwaterę główną armii oraz położony w jej pobliżu pałac prezydencki.
Dalszy ciąg demonstracji
Protestujący pozostali na ulicach Chartumu i Omdurmanu przez noc i w niedzielę demonstracje są kontynuowane.
Protesty w Sudanie rozpoczęły się 19 grudnia zeszłego roku. Początkowo spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto żądać dymisji Baszira, rządzącego krajem od 29 lat.
Od początku protestów według oficjalnych danych miało zginąć ponad 30 osób. W ocenie pozarządowej organizacji zajmującej się przestrzeganiem praw człowieka - Human Rights Watch - liczba zabitych przekracza 50.
Skomentuj artykuł