Szczyt NATO udany, ale rozbieżności pozostają
Nowa koncepcja strategiczna NATO uzgodniona na jego szczycie w Lizbonie jest dobra i należy też pozytywnie ocenić ustalenia o współpracy sojuszu północnoatlantyckiego z Rosją - uważa były ambasador USA przy NATO, Kurt Volker.
Podkreślił on jednak, że szczyt najwidoczniej nie usunął rozbieżności między USA a Europą, a także między poszczególnymi krajami europejskimi co do celu, zadań i ogólnej wizji NATO. Pod znakiem zapytania, jego zdaniem, stoi też realna współpraca sojuszu z Rosją w zakresie obrony antyrakietowej.
- Strategiczna koncepcja uzgodniona na szczycie to bardzo dobry dokument, w którym znaleziono właściwą równowagę między różnymi celami, tzn. jak ważny jest artykuł 5 (traktatu waszyngtońskiego) dotyczący wspólnej obrony terytorium państw sojuszu i jak ważne są misje ekspedycyjne poza obszarem NATO, jak np. w Afganistanie - powiedział Volker.
Volker, związany ostatnio ze Szkołą Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Waszyngtonie uważa, że szczyt nie usunął tych rozbieżności.
- Zgodziliśmy się co do szerokiego, ogólnego określenia wspólnej polityki, ale pod spodem pozostały wielkie różnice, nie tylko między USA a Europą, a między wszystkimi sojusznikami, także w samej Europie. Dotyczą one priorytetów i tego, jak wiele środków przeznaczy się na realizację deklarowanych celów - powiedział.
Były ambasador ocenia, że sama obecność na szczycie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa była pozytywnym sygnałem chęci współpracy Rosji z NATO. Dobrze też jest - uważa - że NATO i Rosja zgodziły się wznowić współpracę w rozwijaniu obrony rakietowej przeciw rakietom krótkiego i średniego zasięgu w Europie, przerwaną wskutek rosyjskiej inwazji na Gruzję.
- Dobrze, że NATO stara się współpracować z Rosją, mamy bowiem obszary wspólnych interesów, jak dostawy sprzętu do Afganistanu. Musimy jednak realistycznie przyznać, że Rosja ma wciąż bardzo negatywny pogląd o NATO. Uznaje sojusz za główne źródło zagrożenia dla siebie, uważa, że rozszerzenie sojuszu to gra o sumie zerowej i nadal przeciwstawia się rozmieszczeniu tarczy antyrakietowej w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział.
- Rosja musi się zdecydować. Jeśli chce współpracować z NATO i USA w sprawie obrony rakietowej, musi pogodzić się z tym, że system ten będzie obejmował także Europę Środkowo-Wschodnią. Jeżeli Rosjanie będą przeciwni obecności instalacji militarnych NATO i USA w Polsce, będa również próbowali zahamować rozbudowę tarczy rakietowej - dodał.
Volker zwrócił poza tym uwagę, że w Lizbonie wyznaczono termin 2011 jako datę "nie wycofania wojsk z Afganistanu, a tylko rozpoczęcia przekazywania zadań bezpieczeństwa Afgańczykom".
Skomentuj artykuł