Szef Niemiec daje poparcie państwom bałtyckim

(fot. PAP/EPA/MICHAEL KAPPELER)
PAP / mh

O poparciu dla Litwy, Łotwy i Estonii zapewnił we wtorek podczas wizyty w tych państwach szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Zapowiedział, że  UE nie uzna odłączenia Krymu od Ukrainy i spróbuje znaleźć rozwiązanie na drodze dyplomatycznej.

"Rozumiemy obawy narodów Estonii, Łotwy i Litwy związane z Rosją oraz obecną sytuacją na Ukrainie i na Krymie. (...) Nie zostawimy ich samych. Wasze obawy są niepokojem nas wszystkich, wasze problemy są naszymi problemami. To są wspólne problemy naszej Europy" - podkreślił na konferencji prasowej na zakończenie wizyt w Tallinie, Rydze i Wilnie.
Steinmeier zaznaczył podczas rozmów w Tallinie, że sytuacja państw bałtyckich jest wyjątkowa ze względu na znaczącą mniejszość rosyjską w tych krajach. Szef estońskiego MSZ Urmas Paet zauważył, że Rosja jako pretekstu "do militarnej inwazji na Krym" użyła mniejszości rosyjskiej, twierdząc, że jest ona zagrożona. "To fałszywy pretekst i zagrożenie dla całej Europy" - ocenił Paet.
Niemiecki minister podkreślił, że referendum na Krymie w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji i wysyłane przez Moskwę sygnały, że jest gotowa przyłączyć Krym, są "problemem dla całej Europy, ponieważ podważanie integralności terytorialnej jest nie do przyjęcia". Podczas spotkań w Rydze - jak poinformowała bałtycka agencja BNS - Steinmeier ocenił, że realną możliwością stał się ponowny podział Europy, który wydawał się niemożliwy.
Po spotkaniu z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite w Wilnie niemiecki minister zapewnił, że UE nie uzna odłączenia Krymu od Ukrainy i wciąż poszukuje wszelkich możliwych rozwiązań dyplomatycznych. "Ale do tej pory bezskutecznie, a czasu jest coraz mniej" - dodał.
Zapowiedział, że Unia Europejska zacznie przygotowywać dalsze posunięcia w reakcji na działania Rosji w sprawie Krymu, jeśli do końca tygodnia ze strony Moskwy nie pojawią się sygnały ustępstw.
"Jeśli koniec tygodnia upłynie bez widocznej zmiany w postępowaniu Rosji", wówczas w poniedziałek na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE "będziemy musieli przeprowadzić dyskusję na temat następnego etapu przedsięwzięć" - powiedział Steinmeier w Tallinie.
"Nie chcemy konfrontacji, ale działania strony rosyjskiej czynią niestety dla nas koniecznymi takie przygotowania, o jakich właśnie mówiłem" - dodał szef niemieckiej dyplomacji.
Zapytany, czy następny etap sankcji może objąć ograniczenie współpracy firm zbrojeniowych z państw UE i NATO z Rosją, Steinmeier odparł: "Będzie to musiało także zostać włączone, jeśli obecny kryzys krymski lub ukraiński przekształci się w trwały konflikt między Rosją i Unią Europejską albo między Rosją i NATO. Jeśli pozostanie to nierozwiązanym problemem i Rosja będzie nadal podążać tą drogą nie tylko forsując referendum, ale także przyłączając Krym do terytorium Rosji, to z pewnością wśród państw członkowskich NATO pojawią się takie rozważania".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szef Niemiec daje poparcie państwom bałtyckim
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.