Szef wywiadu USA o cyberatakach na Google'a
Niedawne hakerskie ataki na firmę Google są "sygnałem, żeby się przebudzić" - powiedział we wtorek szef amerykańskich służb wywiadowczych Dennis Blair, ostrzegając przy okazji, że ani rząd USA, ani sektor prywatny nie są w stanie zapewnić pełnej ochrony amerykańskiej infrastruktury internetowej.
Google informował w styczniu, powołując się na własne śledztwo, że obiektem ataków na "korporacyjną strukturę" tej firmy były przede wszystkim konta e-mailowe chińskich dysydentów. Cyberszpiedzy starali się też wykraść informacje z poczty elektronicznej osób mieszkających w Europie i USA, związanych z ruchem praw człowieka w Chinach. Ustalono, że ataki te, "bardzo wyrafinowane i starannie wycelowane", zostały przeprowadzone z Chin i pozwoliły na "kradzież własności intelektualnej Google'a".
Raport techniczny w tej sprawie, przygotowany przez amerykańską firmę iDefence Labs zajmującą się bezpieczeństwem w internecie głosił, że przeprowadzone niedawno ataki cybernetyczne na ponad 30 amerykańskich firm, w tym Google'a, pochodziły z serwerów używanych przez rząd Chin. iDefence Labs uważa, że za atakami stał rząd w Pekinie.
Także brytyjska tajna służba MI5 oskarżyła Chiny o zakładanie brytyjskim biznesmenom podsłuchów, stosowanie wobec nich piractwa komputerowego i zastawianie "kobiecych pułapek". Wszystko po to, by móc ich szantażować i wymusić ujawnianie komercyjnych tajemnic.
Skomentuj artykuł