Szef wywiadu wśród zabitych w Bejrucie
Co najmniej osiem osób zginęło, a prawie 80 zostało rannych w następstwie silnej eksplozji samochodu pułapki w centrum Bejrutu w piątek. Wśród zabitych jest wysoki rangą oficer służb bezpieczeństwa - poinformowały libańskie media. W stolicy wybuchły zamieszki.
Państwowa agencja prasowa podała, że w zamachu śmierć poniósł sunnicki generał Wissam al-Hassan, szef wywiadu libańskiej policji. Hassan stał na czele dochodzenia, które wskazało na udział Syrii i szyickiego Hezbollahu w zamordowaniu byłego premiera Rafika Haririego. Ten sunnicki polityk zginął w ataku bombowym w 2005 roku, a Hassan był jego bliskim doradcą.
Służby, którymi dowodził generał, odegrały także dużą rolę w poszukiwaniu odpowiedzialnych z inne zamachy na polityków w latach 2005-2008, za którymi również miał stać Damaszek.
Hassan stał również za wykryciem planów zamachu bombowego, które doprowadziło do aresztowania w sierpniu libańskiego polityka, byłego ministra ds. informacji Michela Samahy, sprzymierzonego z syryjskim prezydentem Baszarem el-Asadem, przeciwko któremu w jego kraju toczy się rewolta. Według źródeł policyjnych Samaha przyznał się do przewożenia we własnym samochodzie materiałów wybuchowych z Syrii do Libanu w celu zabicia libańskich polityków na rozkaz Damaszku.
Libańscy sunnici wyszli wieczorem na ulice Bejrutu po przekazaniu przez media informacji o śmierci Wissama al-Hassana. Ludzie palą opony w proteście przeciwko przemocy i blokują ulice w sunnickich częściach miasta. Wielu Libańczyków szybko połączyło zamach w stolicy z wojną domową toczącą się w sąsiedniej Syrii od marca 2011 roku.
Wcześniej informowano, że bomba eksplodowała w chrześcijańskiej dzielnicy w pobliżu biura głównej prawicowej partii chrześcijańskiej Falanga Libańska, o orientacji antysyryjskiej. W okolicy tej znajduje się wiele kawiarni i sklepów, a ładunek eksplodował w godzinach szczytu.
Przywódca Falangi Amin Dżemajel potępił atak. "Niech państwo wreszcie nas chroni. Nie będziemy tolerować żadnego ociągania się w tej sprawie" - oświadczył parlamentarzysta, którego brat został zamordowany w listopadzie 2006 roku. Dżemajel jest zdecydowanym oponentem Asada.
Świadkowie informowali o karetkach, które wywoziły z miejsca zamachu zakrwawionych ludzi. Pobliskie budynki zostały silnie zniszczone. Nad miastem wznosiła się chmura czarnego dymu. Wybuchła panika.
Szpitale apelują o oddawanie krwi dla rannych.
Antagonizmy między sunnitami a szyitami w Libanie, żywe od wojny domowej w latach 1975-1990, zaogniły się po wybuchu konfliktu w Syrii. Społeczności religijne są podzielone na stronników Asada i zwolenników rebeliantów starających się go obalić. Mniejszość alawicka, z której wywodzi się Asad, to wyznawcy skrajnego odłamu szyizmu; wielu sunnitów uważa ich za niewiernych.
Przeciwnicy Hezbollahu, którzy oskarżają ugrupowanie o pomoc siłom Asada, ostrzegali od wielu miesięcy, że zaangażowanie w syryjski konflikt może zaostrzyć w Libanie tarcia na tle wyznaniowym.
Do ostatniego zamachu bombowego w Bejrucie doszło w 2008 roku. W ataku wymierzonym w samochód amerykańskiej misji dyplomatycznej zginęły trzy osoby.
Skomentuj artykuł