Szwajcarzy głosują ws. złota i imigracji
Szwajcarzy głosują w niedzielę w referendum ws. zwiększenia rezerw złota przez szwajcarski bank centralny oraz w referendach ws. kwot imigracyjnych i opodatkowania bogatych obcokrajowców. Plebiscyty przyciągają uwagę rynków finansowych, rządów i mediów.
Wstępne prognozy rezultatów głosowania planowane są w niedzielę na ok. 12.30, po zamknięciu lokali wyborczych. Końcowych wyników należy spodziewać się ok. godziny 17.
Do głosowania uprawnionych jest 5 z 8,1 mln Szwajcarów, przyzwyczajonych do udziału w demokracji bezpośredniej, czy to na poziomie kantonalnym, czy całej federacji.
Szwajcarzy mają zdecydować m.in. o tym, czy bank centralny SNB zaprzestanie sprzedaży złota i podniesie wysokość rezerw kruszcu do 20 proc., jak zaproponowała populistyczno-konserwatywna Szwajcarska Partia Ludowa (SVP).
Według wnioskodawców złota inicjatywa - jak nazywa się referendum w sprawie złota - wzmocni zdolność SNB do działania; zdaniem przeciwników - znacznie ją ograniczy.
Przed głosowaniem wyniki sondaży wyraźnie dowodziły, że punkt widzenia badanych zależy od ich dochodu. Posiadacze akcji są przeciwni uchwaleniu złotej inicjatywy, a za jej przyjęciem jest niezamożna część społeczeństwa, która liczy na to, że aprecjacja franka zabezpieczonego złotem oznaczałaby zwiększenie siły nabywczej. Inicjatorzy referendum chcą bowiem zmiany polityki SNB; uważają, że ma on za dużo euro.
"W niedzielnych głosowaniach chodzi również o przyszłość Szwajcarii w Europie" - pisał w sobotę szwajcarski dziennik "Tages Anzeiger". "Głosowanie na temat imigracji jest też głosowaniem w sprawie dwustronnych porozumień z Unią Europejską" - zaznacza gazeta.
Referendum w sprawie ograniczenia napływu obcokrajowców to już drugie w tym roku głosowanie w sprawie kwot imigracyjnych.
Propozycję w sprawie ustanowienia bardzo restrykcyjnego ograniczenia liczby imigrantów, którzy mogą zostać w Szwajcarii, zgłosiło Stowarzyszenie Ekologia i Populacja (Ecopop).
Domaga się ono, by wzrost ich liczby nie przekroczył 0,2 proc. rocznie powyżej średniej z trzech ostatnich lat. Chce też przeznaczenia 10 proc. ze środków pomocowych dla krajów rozwijających się na promocję kontroli urodzin w tych krajach.
Referendum zwołano pod hasłem "Stop przeludnieniu. Tak dla zachowania zasobów przyrodniczych".
Chociaż Szwajcaria nie należy do UE, stosunki tego alpejskiego kraju z całym blokiem mają ogromne znaczenie. Głosowanie z lutego nad ponownym ograniczeniem kwot imigracyjnych dla obywateli UE podsyciło napięcia między krajami unijnymi a Bernem, co stawia znak zapytania nad ich wzajemnymi relacjami. Ludność Szwajcarii potroiła się od 1850 roku, a od 1960 roku kraj ma do czynienia z eksplozją demograficzną, spowodowaną głównie napływem imigrantów z Europy.
W trzecim referendum Szwajcarzy mają zdecydować, czy zlikwidować - jak zauważa agencja Reutera - jeden z największych przywilejów podatkowych w tym kraju. Chodzi o opodatkowanie bogatych obcokrajowców, co mogłoby być ciosem dla reputacji Szwajcarii jako raju podatkowego - pisze Reuters.
Skomentuj artykuł