Trwają wybory prezydenckie na Ukrainie

(fot. EPA/ROBERT GHEMENT)
PAP / kn

Na Ukrainie rozpoczęły się w niedzielę przedterminowe wybory prezydenckie, ogłoszone w lutym po ucieczce z kraju dotychczasowego prezydenta Wiktora Janukowycza i odsunięciu go od władzy przez parlament. W wyborach startuje 21 kandydatów.

Zgodnie z ostatnim, opublikowanym w czwartek sondażem, największe szanse na zwycięstwo w wyborach ma biznesmen i były szef dyplomacji Petro Poroszenko. Swój głos zamierza oddać na niego 45 proc. ankietowanych.
Na drugim miejscu utrzymuje się była premier Julia Tymoszenko, która cieszy się poparciem 13,3 proc. respondentów. Były wicepremier Serhij Tihipko może liczyć na 8 proc., kandydat Partii Radykalnej Ołeh Laszko - na 7,6 proc., zaś były minister obrony Anatolij Hrycenko - 6,7 proc.
W razie drugiej tury na Poroszenkę zamierza głosować 43,9 proc. ankietowanych, a na Tymoszenko 9,3 proc. Prawie 21 proc. respondentów nie określiło swoich preferencji w drugiej turze. Zamiar udziału w wyborach zadeklarowało 74,3 proc. respondentów.
Lokale wyborcze w niedzielnych wyborach zostały otwarte o godzinie 8 (7 czasu polskiego), a zamknięte zostaną o godz. 20 (19 czasu polskiego). Tuż po zamknięciu lokali oczekiwane jest ogłoszenie sondaży powyborczych (exit poll), które przeprowadzi konsorcjum głównych ośrodków badań opinii publicznej na Ukrainie. Do głosowania uprawnionych jest ponad 35,5 mln obywateli.
Zagrożony jest przebieg głosowania na wschodniej Ukrainie, w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie prorosyjscy separatyści zapowiedzieli, że nie dopuszczą do przeprowadzenia wyborów. Agencja UNIAN podała w sobotę, że organy ochrony prawa będę w stanie zapewnić bezpieczeństwo tylko 7 z 22 okręgowych komisji wyborczych w obwodzie donieckim i dwóch, z łącznie 12 w ługańskim.
Utrudniony udział w wyborach będą mieli też mieszkańcy Autonomicznej Republiki Krymu, która od marca okupowana jest przez Federację Rosyjską. Mogą oni uczestniczyć w głosowaniu na tzw. kontynentalnej Ukrainie.
Nad prawidłowym przebiegiem głosowania będzie czuwało ponad 2,7 tysiąca obserwatorów międzynarodowych, których zarejestrowała Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie.
Wybory prezydenckie na Ukrainie pierwotnie planowane były na marzec 2015 r. W lutym, kiedy w wyniku trwających od listopada ub. roku protestów antyrządowych ówczesny prezydent Janukowycz uciekł z Kijowa, parlament uznał, że samowolnie odsunął się on od władzy i wyznaczył wcześniejsze wybory na 25 maja.
Druga tura - jeśli do niej dojdzie - zaplanowana jest na 15 czerwca.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Trwają wybory prezydenckie na Ukrainie
Komentarze (4)
jazmig jazmig
25 maja 2014, 11:04
To nie są wybory, tylko szopka. Jak mogą się odbywać wolne, demokratyczne wybory, gdy w kraju jest wojna domowa, a po reszcie kraju grasują bandy prawego sektora i żołnierzy majdanu, które zastraszają obywateli? Moim zdaniem, Rosja dopuściła do tych wyborów po to, żeby wykazać hipokryzję zachodu, który krytykuje wybory w Rosji i Białorusi, a akceptuje tę kijowską parodię wyborów.
AK
Andrzej Krakow.pl
25 maja 2014, 11:48
Gratuluję specyficznej "logiki" w kwesti przyczyn i skutków ;) Rozumiem konsekwentne podejście "jazmig'a" w sprawie Ukrainy i poczynań względem niej "matuszki rassiji" tylko jeśli jest Rosjaninem (lub przynajmniej dobrze opłacanym agentem V-tej kolumny Moskwy), jeśli natomiast jest wyłącznie obywatelem polskim, to zdecydownie działa przeciwko interesowi  i bezpieczeństwu własnego kraju... Bez urazy, ale "jazmig" włada świetnie propagandowym językiem z czasów stalinowskich -  zastanawiam się czy był wówczas "politrukiem", UB - kiem, czy kimś podobnym ? Nie zdziwił bym się też, gdyby pisał z terytorum Rosji czy Ukrainy itp...
Jan P
25 maja 2014, 17:34
Ja zawsze powtarzam przyjacielu jazmig- lecz się na głowę
MR
Maciej Roszkowski
25 maja 2014, 21:54
Co dla Polski jest lepsze w perspektywie długofalowej? - Ukraina zwasalizowana i stłumiona przez Rosję, nie potrafiąca się wyleczyć z nawyków Rosji, której myślenie i działania polityczne kształtowały się w czasie najazdu Mongołów, która jest agresywna, kłamliwa i wiarołomna i zatruwa wszystko naokoło. - Ukraina próbujaca dochodzić do niepodległości, szukająca swojej tożsamości i dochodząca ( to bardzo długi i kosztowny  proces) do standardów nowoczesnego państwa. Sąsiad nieustannie szczuty na nas, czy Ukraina  które Polska może pomóc na wielu polach. I proszę nie powtarzać bez końca o rzezi wołyńskiej, bo w tej kwestii prędzej dojdziemy do porozumienia  z Ukrainą wolną niż z Ukraina zarządzaną przez ruskich mianowańców. Banderowcy istotnie są na Ukrainie, ale to nie oni decydują o jej obliczu. A sympatykom (nazywam to najłagodniej jak potrafię) Rosji i jej polityki chciałbym przypomnieć o cierpieniach jakie Rosja/ZSRR zadawała wielokrotnie większej liczbie Polaków. począwszy od wywózki na Sybir filaretów i filomatów ( to wtedy Sobolewski w III cz. Dziadów wołał - "Jeśli o nich zapomnę, Ty Panie na niebie zapomnij o mnie"), a skończywszy na wywózkach Polaków ze śląska  juz w  latach powojennych. Lista tych akcji na żądanie.