Trzęsienie o sile 6,8 stopni zniszczyło część świątyń w Birmie

Trzęsienie o sile 6,8 stopni zniszczyło część świątyń w Birmie
(fot. MYANMAR EARTHQUAKE)
PAP / pk

Potężne trzęsienie w środkowej Birmie, o sile 6,8 w skali Richtera, uszkodziło część słynnych buddyjskich świątyń w średniowiecznej stolicy, Baganie. Zginęły trzy osoby. Wstrząsy odczuto w Dhace w Bangladeszu, Kalkucie w Indiach, Bangkoku w Tajlandii i w Laosie.

Trzęsienie nawiedziło prowincję Mandalaj. Według amerykańskich służb geologicznych epicentrum wstrząsów znajdowało się ok. 145 km na zachód od miasta Meiktila na głębokości 84 km.

W Yenanchaung w sąsiedniej prowincji Magwe dwie młode dziewczyny zginęły, kiedy osunął się brzeg rzeki - podała lokalna straż pożarna. W tej samej prowincji zginął też młody mężczyzna, a druga osoba została ranna. W mieście Pakkoku zawaliła się fabryka wyrobów tytoniowych.

W Baganie, leżącym niedaleko epicentrum trzęsienia, w różnym stopniu zostało uszkodzonych 65 zabytkowych budowli - podało ministerstwo ds. religii. Birma ma nadzieję, że mimo kontrowersyjnych prac renowacyjnych Bagan zostanie wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Bagan z ponad 2200 buddyjskimi stupami - charakterystycznymi budowlami sakralnymi, świątyniami i klasztorami w latach 1044-1287 był stolicą państwa o tej samej nazwie, a obecnie jest strefą archeologiczną, obejmującą kilka miejscowości na obszarze ok. 40 km kw. Przyciąga tysiące turystów z całego świata. Najbardziej popularne jest oglądanie tego terenu o wschodzie i zachodzie słońca. Do trzęsienia doszło pod koniec dnia, w porze, kiedy liczni turyści udają się obserwować zachód słońca.

Birma leży w sejsmicznie aktywnej części świata. W kwietniu br. trzęsienie o sile 6,9 nawiedziło północno-wschodnią część kraju, a w marcu 2011 roku w pobliżu granic z Laosem i Tajlandią podczas wstrząsów sejsmicznych zginęło co najmniej 74 ludzi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzęsienie o sile 6,8 stopni zniszczyło część świątyń w Birmie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.