Turcja: główny kandydat opozycji na prezydenta krytykuje media

Turcja: główny kandydat opozycji na prezydenta krytykuje media
(fot. PAP/EPA/STR)
PAP / kk

Mainstreamowe media w Turcji nie relacjonują wieców opozycji przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi z powodu ograniczeń wprowadzonych przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana - ocenił w niedzielę opozycyjny kandydat na szefa państwa Muharrem Ince.

"Stacje telewizyjne, które relacjonują nawet lokalny zjazd (rządzącej - PAP) Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), nie pokazały na żywo naszego wiecu w mieście Yalova. Będziemy kontynuować walkę z tą strukturą mediów" - napisał Ince na Twitterze. Jest on kandydatem kemalistowskiej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) w przedterminowych wyborach prezydenckich zaplanowanych na 24 czerwca. Nawiązywał do swego pierwszego mityngu przedwyborczego, który odbył się w sobotę.

"Jeśli embargo medialne, którego wprowadzenie nakazał pałac (prezydencki - PAP), będzie nadal trwało, będziemy organizować wiece przed stacjami telewizyjnymi" - dodał Ince.

DEON.PL POLECA

Tureckie media są pełne doniesień i relacji dotyczących Erdogana i jego ministrów, a wszystkie główne kanały codziennie pokazują po dwa lub trzy przemówienia prezydenta. Partiom opozycyjnym poświęca się niewiele czasu antenowego, o ile w ogóle się o nich wspomina - pisze agencja Reutera.

Główne stacje rzadko pokazują wiece przedwyborcze CHP, prokurdyjskiego ugrupowania Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) czy nowo powstałej prawicowej Dobrej Partii (Iyi), na której czele stoi była szefowa MSW Meral Aksener.

W piątek HDP relacjonowało w mediach społecznościowych nominowanie swego byłego lidera Selahattina Demirtasa, który przebywa w więzieniu, na kandydata w wyborach. Telewizje i radia zignorowały bowiem tę informację.

W połowie kwietnia Erdogan ogłosił, że przyspieszone wybory parlamentarne i prezydenckie odbędą się 24 czerwca. Wcześniej planowano je na listopad 2019 roku. Swoją decyzję szef państwa argumentował koniecznością szybkiego przejścia na system prezydencki, za czym większość Turków opowiedziała się w referendum w 2017 roku.

Także przed tamtym głosowaniem media były krytykowane za nieproporcjonalne relacjonowanie wydarzeń dotyczących partii politycznych, chociaż Turecka Najwyższa Rada Radia i Telewizji (RTUK) ma możliwość monitorowania czasu antenowego.

Organizacje broniące praw człowieka i zachodni sojusznicy Turcji krytykują Ankarę z powodu pogarszającej się sytuacji w zakresie praw człowieka i wyrażają obawy, że za rządów Erdogana ten kraj będący członkiem NATO stacza się w kierunku autorytaryzmu. Erdogan sprawuje władzę od 2003 roku, początkowo jako premier (do 2014 roku), a następnie jako prezydent.

Po udaremnionej próbie puczu z lipca 2016 roku władze wprowadziły stan wyjątkowy i przeprowadziły czystki wśród rzekomych zwolenników muzułmańskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, którego Erdogan oskarża o zorganizowanie próby zamachu stanu. Zatrzymano ponad 160 tys. ludzi, prawie tyle samo osób zwolniono z pracy - poinformowała w marcu ONZ. Rząd utrzymuje, że te działania są niezbędne ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa Turcji.

Od wprowadzenia stanu wyjątkowego zatrzymano ponad 120 dziennikarzy i zamknięto ponad 180 redakcji - wynika z danych organizacji Amnesty International. W rankingu wolności prasy przegotowanym przez Reporterów bez Granic (RsF) Turcja plasuje się na 157. miejscu wśród 180 krajów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Turcja: główny kandydat opozycji na prezydenta krytykuje media
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.