UE rozszerzy listę objętych sankcjami
(fot. EPA/NICOLAS BOUVY)
PAP / kn
Unia Europejska zapowiedziała w poniedziałek rozszerzenie listy rosyjskich obywateli i podmiotów objętych sankcjami w związku z eskalacją kryzysu na Ukrainie. Zamierza także pomóc władzom w Kijowie w reformowaniu policji i wymiaru sprawiedliwości.
"Przyjęliśmy decyzję o tym, że sankcje na osoby i podmioty gospodarcze w postaci zakazu wjazdu i zamrożenia aktywów będą rozszerzone na kolejne (rosyjskie - PAP) podmioty" - poinformował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Unii w Luksemburgu.
Dodał, że ich lista zostanie uzgodniona na szczeblach technicznych. Według ministra sytuacja na wschodniej Ukrainie "rozwija się tak szybko, że także po naszej stronie decyzje (w sprawie sankcji - PAP) mogą być szybsze niż to się komukolwiek wydaje".
Już w marcu UE wprowadziła sankcje finansowe oraz wizowe wobec 33 rosyjskich polityków i wojskowych oraz krymskich separatystów odpowiedzialnych za doprowadzenie do aneksji przez Rosję należącego do Ukrainy Półwyspu Krymskiego.
Unia zagroziła również wprowadzeniem sankcji gospodarczych wobec Rosji, jeżeli dojdzie do dalszej destabilizacji wschodniej Ukrainy. Nie jest wykluczone, że w przyszłym tygodniu zwołany zostanie nadzwyczajny szczyt UE, który zdecyduje o takich sankcjach - ocenił Sikorski.
Dodał, że Komisja Europejska jest "bardzo blisko" zakończenia analizy wpływu ewentualnych unijnych sankcji gospodarczych na Rosję oraz na samą UE i jej państwa członkowskie. "Jesteśmy bliżej podjęcia decyzji (w sprawie sankcji gospodarczych - PAP) oczywiście w świetle tego, co robi Rosja na Ukrainie" - powiedział Sikorski.
W miniony weekend prorosyjscy separatyści zaatakowali i zajęli budynki administracyjne w kilku miastach w obwodzie donieckim. Zdaniem wielu uczestników poniedziałkowej narady ministrów w Luksemburgu, nie ma wątpliwości, że za tymi akcjami stoi Rosja.
Decyzje UE w sprawie sankcji będą zależeć nie tylko od dalszych wydarzeń we wschodnich regionach Ukrainy, ale też od rezultatów planowanego na 17 kwietnia czterostronnego spotkania z udziałem Ukrainy, UE, USA i Rosji, które ma odbyć się w Genewie. Według Sikorskiego ministrowie uzgodnili w poniedziałek "instrukcję negocjacyjną" dla szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton na to spotkanie. Wezwali do zaprzestania prób destabilizacji Ukrainy, wycofania rosyjskich wojsk znad granicy z Ukrainą i natychmiastowego wycofania uchwały Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji, upoważniającej prezydenta do użycia siły na terytorium Ukrainy. Zdaniem UE Rosja powinna też uznać integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy i potępić działania separatystów na wschodniej Ukrainie.
Polski minister przyznał jednak, że "nie ma przesadnych oczekiwań" dotyczących spotkania w Genewie. "Ważne jest nie to, co się mówi w Genewie, ale to co się robi na wschodniej Ukrainie. A to jest bardzo jednoznaczne i niepokojące" - powiedział Sikorski.
W poniedziałek UE zapowiedziała też wysłanie na Ukrainę misji, która będzie mieć za zadanie pomoc władzom tego kraju w reformie policji i wymiaru sprawiedliwości. Najpierw na Ukrainę uda się misja ekspertów, a za kilka tygodni możliwe jest wysłanie cywilnej misji w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony UE - zgodnie z wcześniejszą propozycją Polski, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
"Rada przyjęła polsko-szwedzko-brytyjską propozycję o ustanowieniu misji Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony UE, która uzupełni to, co już robi misja (obserwacyjna) OBWE, a mianowicie będzie doradzała strukturom państwa ukraińskiego, jeśli chodzi o reformy wymiaru sprawiedliwości, policji i całego sektora bezpieczeństwa" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów. Według Sikorskiego misja WPBiO zostanie uruchomiona prawdopodobnie w czerwcu.
Jednym z tematów dyskusji ministrów było też bezpieczeństwo energetyczne UE w kontekście kryzysu na Ukrainie oraz listu prezydenta Rosji Władimira Putina, adresowanego do 18 krajów UE, w którym ostrzegał on, że narastający dług Ukrainy za rosyjski gaz może doprowadzić do zakłóceń w tranzycie surowca do państw unijnych. Państwa UE poprosiły Komisję Europejską, aby odpowiedziała w ich imieniu na list Putina i wyraziły gotowość do konsultacji z Rosją i Ukrainą na temat zapewnienia bezpieczeństwa dostaw i tranzytu gazu. Było to także tematem telekonferencji ministrów energii krajów Unii, zorganizowanej przez komisarza ds. energii Guenthera Oettingera.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł