Konflikt o wołowinę między Waszyngtonem i Brukselą trwa od wielu lat. Zaczął być kwestią sporną w relacjach transatlantyckich w 1988 roku, kiedy Unia Europejska w obawie o zdrowie obywateli zakazała sprowadzania wołowiny z hodowli, gdzie stosuje się hormony stymulujące wzrost bydła. W 1996 roku kraje najbardziej dotknięte zakazem importu, czyli Stany Zjednoczone i Kanada, zakwestionowały go na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO), a następnie nałożyły sankcje handlowe na produkty pochodzące z UE.
Sankcje te ograniczyły europejski eksport. Ucierpieli na tym m.in. wytwórcy produktów mięsnych pochodzenia wołowego i wieprzowego, serów Roquefort, czekolady, soków, dżemów, trufli.
W maju 2009 roku Komisja Europejska wynegocjowała z rządem USA porozumienie zakładające stopniowe łagodzenie amerykańskich sankcji nałożonych na produkty europejskie oraz stopniowy wzrost kontyngentu taryfowego na wysokiej jakości wołowinę, wolną od ingerencji hormonalnej. Stany Zjednoczone podjęły decyzję o uchyleniu sankcji obejmujących europejskie produkty w maju 2011 roku.
W grudniu 2016 r. Stany Zjednoczone zagroziły przywróceniem ceł na sprowadzane do Stanów Zjednoczonych z Unii Europejskiej towary. Uznały, że ustępstwa UE w kwestii importu wołowiny są zbyt małe.
Konfliktowi miała położyć ostatecznie kres umowa handlowa Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP), jednak USA po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa wycofały się z negocjacji.
W ostatnich miesiącach spór handlowy na linii USA-UE nabierał rozpędu, gdy Waszyngton zdecydował o nałożeniu dodatkowych ceł na import stali i aluminium z UE. Odwilż w relacjach handlowych pojawiła się po lipcowej wizycie w Waszyngtonie szefa KE Jean-Claude'a Junckera, który ustalił z Trumpem, że strony usiądą do stołu, by rozwiązać sporne kwestie.
Jednak w tym tygodniu amerykański minister handlu Wilbur Ross skrytykował UE za zbyt wolne tempo rozmów handlowych i ostrzegł, że cierpliwość prezydenta Trumpa wobec Europejczyków wkrótce może się skończyć. Wspólnota obawia się nałożenia przez Waszyngton ceł na europejską produkcję samochodową. Piątkowa decyzja o rozpoczęciu negocjacji może złagodzić napięcia handlowe, jakie pojawiały się w ostatnich miesiącach.
Komisja Europejska w piątek z zadowoleniem przyjęła poparcie państw członkowskich. Komisarz ds. Rolnictwa Phil Hogan powiedział, że KE zamierza rozpocząć rozmowy bezzwłocznie.
"Chcę również powtórzyć, że negocjacje te nie pociągną za sobą żadnych zmian w poziomie istniejących kwot lub jakości wołowiny importowanej do UE. Komisja będzie informować państwa członkowskie przez cały czas o postępach negocjacji" - zaznaczył.
Skomentuj artykuł