USA: Obama przestrzega władze Ukrainy
(fot. PAP/EPA/Mario Guzmán)
PAP / mh
Prezydent USA Barack Obama przestrzegł w środę władze Ukrainy przed stosowaniem przemocy wobec uczestników protestów. W przeciwnym razie "będą konsekwencje" - powiedział. Według Obamy wojsko nie powinno interweniować, gdyż to cywile muszą rozwiązać konflikt.
"Chcę wyrazić się jasno - w najbliższych dniach będziemy z bliska przyglądać się wydarzeniom na Ukrainie. Oczekujemy od rządu ukraińskiego, że okaże powściągliwość oraz że nie będzie uciekał się do przemocy wobec pokojowych demonstrantów" - powiedział Obama dziennikarzom przed spotkaniem z prezydentem Meksyku Enrique Pena Nieto.
Amerykański prezydent potępił "w najostrzejszych słowach" przemoc w Kijowie, gdzie od wtorku w zamieszkach zginęło 26 osób. Według Obamy wydarzenia na Ukrainie przykuły uwagę całego świata.
"Jeśli zostanie przekroczona linia graniczna, będą konsekwencje" - ostrzegł prezydent, dodając, że tego samego zdania są "europejscy sojusznicy" USA oraz społeczność międzynarodowa.
Szef państwa zaznaczył, że władze w Kijowie muszą upewnić się, iż "ukraińskie wojsko nie będzie się wtrącało", gdyż obecny konflikt powinien zostać rozwiązany przez cywilów.
Zadaniem ukraińskiego rządu jest "odpowiednie traktowanie uczestników pokojowych protestów" - dodał Obama. Władze muszą się upewnić, że Ukraińcy będą mieli możliwość "swobodnego gromadzenia się i wypowiadania się (...), bez strachu przed represjami" - podkreślił.
Amerykański prezydent oczekuje, że także demonstranci będą pokojowo nastawieni.
Szef państwa przybył w środę do miasta Toluca, w środkowym Meksyku, gdzie odbywa się szczyt państw Ameryki Północnej. Oprócz Obamy biorą w nim udział prezydent Meksyku oraz premier Kanady Stephen Harper.
Biały Dom rozważy nałożenie sankcji na osoby odpowiedzialne za przemoc na Ukrainie - poinformował na pokładzie samolotu prezydenckiego Air Force One zastępca doradcy szefa państwa ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes. Dodał, że trwają konsultacje w tej sprawie z Unią Europejską.
Rhodes wezwał też ukraiński rząd do wycofania specjalnych oddziałów milicji z Majdanu Niepodległości w Kijowie, do ogłoszenia rozejmu i przeprowadzenia rozmów z opozycją.(
Ukraina/Jaceniuk: rozejm, szturmu na Majdan nie będzie
Oczekiwanego w nocy ze środy na czwartek szturmu sił bezpieczeństwa na Majdan Niepodległości w Kijowie nie będzie. Władze i opozycja zawarły rozejm - oświadczył jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk po rozmowach z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem.
Informacje te potwierdziła chwilę później administracja prezydencka, która także podała wiadomość o rozejmie.
"Mamy pozytywną wiadomość. Szturm na Majdan, który był planowany, odwołano. Obecnie ogłosiliśmy rozejm i początek rozmów w celu ustabilizowania sytuacji" - powiedział Jaceniuk. Ocenił, że władze planowały także wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego.
"Po dzisiejszym spotkaniu możemy jasno powiedzieć, że szturmu na nasz Majdan nie będzie. Głównym zadaniem jest ochrona życia ludzi. Wstrzymaliśmy szturm" - oświadczył.
Administracja Janukowycza zaprosiła liderów opozycji na rozmowy o uregulowaniu konfliktu na Ukrainie przed godziną 19 czasu polskiego. Przybyli na nie: Arseniuk, Witalij Kliczko i Ołeh Tiahnybok.
"Janukowycz zapewnił nas, że nie będzie szturmu Majdanu, faktycznie mowa jest o rozejmie. Dzisiaj przecież najważniejsze jest powstrzymanie przelewu krwi, które sprowokowała i rozpętała władza. Zobaczymy teraz, jak po wszystkich obiecanych przez Zachód sankcjach Janukowycz będzie dotrzymywał słowa" - powiedział Kliczko po rozmowach.
W środę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła początek akcji antyterrorystycznej na terenie całego kraju, a ministerstwo obrony narodowej powiadomiło, że wojsko ma prawo się do niej przyłączyć.
Po tych komunikatach głos zabrał prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, który przestrzegł władze Ukrainy przed stosowaniem przemocy wobec uczestników protestów. W przeciwnym razie "będą konsekwencje" - zapowiedział.
Na czwartek w Brukseli zwołano nadzwyczajne spotkanie szefów MSZ państw UE poświęcone sytuacji na Ukrainie. Ministrowie mają dyskutować o objęciu winnych przemocy w Kijowie sankcjami, takimi jak zakaz wjazdu do UE i zamrożenie aktywów. UE rozważa sankcje z powodu eskalacji przemocy w Kijowie - od wtorku zginęło w starciach demonstrantów z milicją 26 osób.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł