Vincent Lambert został odłączony od aparatury podtrzymującej życie

(fot. euronews (in English) / youtube.com)
PAP / kk

Czynności podtrzymujące przy życiu Francuza Vincenta Lamberta, pozostającego od ponad 10 lat w stanie wegetatywnym, zostały przerwane - wynika z informacji przesłanej przez lekarza do rodziny chorego. To wypełnienie piątkowej decyzji Sądu Kasacyjnego.

"Procedura wstrzymania leczenia (...) będzie kontynuowana od dziś" - brzmi fragment wtorkowej wiadomości lekarza Vincenta Sancheza, którą cytowała agencja AFP. Sanchez jest ordynatorem oddziału opieki paliatywnej szpitala uniwersyteckiego CHU w Reims.

Lekarz podkreślił również, że ważne jest, by "towarzyszenie Lambertowi było możliwie najbardziej spokojne, intymne i osobiste". Według AFP protokół medyczny przewiduje w tym wypadku wstrzymanie leczenia oraz "głęboką i nieprzerwaną sedację", czyli kontrolowane ograniczenie świadomości, stosowane w celu łagodzenia cierpienia.

DEON.PL POLECA

Decyzja o wstrzymaniu podtrzymywania przy życiu Lamberta jest wykonaniem piątkowego wyroku Sądu Kasacyjnego. Mechaniczne odżywianie i nawadnianie pacjenta było już wstrzymane w maju, jednak tego samego dnia sąd apelacyjny nakazał wznowienie czynności podtrzymujących mężczyznę przy życiu.

Lekarze już czterokrotnie próbowali doprowadzić do jego eutanazji. Kim jest Vincent Lambert? >>

Od wypadku w 2008 roku 42-letni dziś Lambert przebywa na oddziale opieki paliatywnej szpitala w Reims. Według lekarzy nie ma szans na odzyskanie przytomności. Za zaprzestaniem zabiegów podtrzymujących go przy życiu występuje żona Lamberta, którą wspiera sześcioro sióstr i braci mężczyzny, ale jego rodzice nie zgadzają się na to i we wszystkich możliwych instancjach krajowych i ponadnarodowych walczą o utrzymanie syna przy życiu.

W poniedziałek matka chorego Viviane apelowała w ONZ w Genewie o pomoc. "Bez państwa interwencji mój syn Vincent Lambert zostanie poddany eutanazji z rąk lekarza z powodu jego niepełnosprawności umysłowej. (...) Chcą go zabić!" - mówiła kobieta. Adwokaci rodziny w ubiegłym tygodniu zapowiadali, że lekarza, który nakaże wstrzymanie czynności utrzymujących Lamberta przy życiu, oskarżą o "morderstwo z premedytacją". Zdaniem rodziców ich syn jest niepełnosprawny, ale "nie umiera ani nie jest warzywem". Chcą, by został przeniesiony do specjalnego ośrodka.

Z kolei siostra Lamberta Marie-Genevieve powiedziała agencji AFP, że "ma nadzieję, że będzie to koniec". "Cieszę się, że lekarz się nie złamał i nie poczuł się zagrożony zapowiedziami procesu" przeciw niemu - dodała. Członkowie rodziny Lamberta opowiadający się za przerwaniem czynności przytrzymujących go przy życiu uważają, że w przeszłości opowiadał się on za takimi rozwiązaniami. Mężczyzna nie zostawił jednak żadnych oficjalnych wytycznych na ten temat.

O zaprzestaniu zabiegów podtrzymujących mężczyznę przy życiu po raz pierwszy zdecydowano w kwietniu 2013 r., ale regionalny sąd administracyjny uznał, że ponieważ nie zawiadomiono o tym rodziców, opieka musi być przywrócona, co zrealizowano po zapadnięciu wyroku, w miesiąc po jej przerwaniu.

We Francji zakazana jest zarówno eutanazja, jak i pomoc w samobójstwie. Zwolennicy utrzymywania Lamberta przy życiu podkreślają, że nie jest wobec niego stosowana "uporczywa terapia", a wstrzymanie zabiegów nazywają "utajoną eutanazją".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Vincent Lambert został odłączony od aparatury podtrzymującej życie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.