Starmer przemawiał w trzecim dniu dorocznej konwencji programowej Partii Pracy w Liverpoolu, rozpoczynając sesję poświęconą linii partii w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej.
Polityk, który jest posłem z północnego Londynu i byłym prokuratorem generalnym Wielkiej Brytanii, zaznaczył, że "z dumną uważa siebie za internacjonalistę" i że głosował w referendum za pozostaniem we Wspólnocie, bo "wierzy, że narody osiągają więcej, kiedy pracują razem".
Jak argumentował, podjęta w czerwcu 2016 roku decyzja o opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię "nie oznacza, że wartość współpracy (międzynarodowej) straciła na znaczeniu". Ta myśl "powinna prowadzić nas w procesie dotyczącym Brexitu, abyśmy nie poddali się wąskiej ideologii, którą kieruje się Partia Konserwatywna" - podkreślił.
56-letni poseł powtórzył, że zdaniem Partii Pracy wśród priorytetów w negocjacjach ze Wspólnotą byłoby m.in. zachowanie członkostwa w unii celnej z UE oraz bliskiego dostępu do wspólnego rynku, co pozwoliłoby na ochronę brytyjskiego przemysłu i "realizację zobowiązania do uniknięcia powrotu do twardej granicy w Irlandii Północnej".
Minister w gabinecie cieni zarzucił jednocześnie premier Theresie May odpowiedzialność za stworzenie tzw. wrogiego środowiska wobec imigrantów, a także brak zrozumienia złożoności kwestii przyszłego statusu Irlandii Północnej.
"Ta premier nie zasługuje na nasze zaufanie" - oświadczył. Oznajmił też, że May "była chyba jedyną osobą zaskoczoną tym, że jej plan nie został zaakceptowany" przez Unię Europejską.
Zapowiedział, że jeśli wynegocjowane przez rząd porozumienie w sprawie wyjścia z UE i przyszłych relacji ze Wspólnotą nie będzie spełniać oczekiwań Partii Pracy, które są w jednoznacznej sprzeczności z priorytetami eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, to posłowie laburzystów zagłosują w parlamencie za jego odrzuceniem.
"Tu nie chodzi o próbę utrudnienia procesu (wyjścia z UE), ale o powstrzymanie proponowanego (przez torysów) destrukcyjnego Brexitu i o walkę o nasze wartości, nasz kraj. Nie akceptujemy wyboru między czymkolwiek, co uda się zlepić szefowej rządu, a brakiem porozumienia" - tłumaczył.
Starmer zaznaczył, że preferowanym przez niego rozwiązaniem jest zorganizowanie przedterminowych wyborów, "w których zmieciemy ten rząd porażek (...) i zastąpimy go radykalnym rządem Partii Pracy".
"Jeśli jednak to się nie stanie, to musimy mieć inne możliwości, wśród których powinno się znaleźć prowadzenie kampanii na rzecz referendum, i nikt nie wyklucza jako jednej z opcji pozostania w Unii Europejskiej" - podkreślił i otrzymał długą owację na stojąco ze strony zgromadzonych delegatów i przedstawicieli partyjnych struktur.
W ostatnich dniach wielu czołowych polityków Partii Pracy wypowiadało się na temat możliwości przeprowadzenia drugiego referendum. Wewnątrz ugrupowania istnieją jednak istotne różnice dotyczące tego, czy ewentualne głosowanie powinno dotyczyć jedynie formuły wyjścia, czy też zakładać możliwość odwrócenia decyzji z roku 2016.
Punktem kulminacyjnym konwencji programowej Partii Pracy będzie zaplanowane na środę wystąpienie jej przywódcy Jeremy'ego Corbyna.
W. Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.
Skomentuj artykuł