W konflikcie na Ukrainie agresorem jest Putin

(fot. PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL)
PAP / Jacek Lepiarz / ptsj

Stu niemieckich ekspertów ds. Europy Wschodniej potępiło prezydenta Rosji Władimira Putina jako agresora w konflikcie na Ukrainie. To reakcja na wcześniejszy list intelektualistów obarczających Zachód odpowiedzialnością za kryzys w kontaktach z Moskwą.

"W tej wojnie jest jednoznaczny agresor i jasno zdefiniowana ofiara" - piszą sygnatariusze odezwy opublikowanej w sobotę przez niemiecki dziennik "Die Welt".

Zdaniem naukowców zajmujących się problematyką Europy Wschodniej słabe strony systemu politycznego na Ukrainie nie mogą służyć Kremlowi jako "uzasadnienie rosyjskiej aneksji Krymu i interwencji we wschodniej Ukrainie".

Rosja - wskazując na rzekome zagrożenie ze strony Zachodu - prowadzi "hybrydową wojnę" na terenie Zagłębia Donieckiego, której ofiarą padły tysiące zabitych, okaleczonych, cierpiących na traumę i wypędzonych - czytamy w odezwie.

DEON.PL POLECA

Sygnatariusze apelu podkreślają, że zachodnia polityka wstrzemięźliwości i dialogu z Rosja nie przynosi żadnych rezultatów. Przypominają wcześniejsze konflikty w Gruzji i Mołdawii. Polemizują z tezą, że Rosjanie boją się przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO, przytaczając dane sondażowe z 2008 roku, z których wynika, że tylko ok. 3 proc. Rosjan uznawało wówczas ten problem za główne niebezpieczeństwo. W obiegu w Niemczech są "półprawdy, z których niektóre można uznać za szkalowanie narodu ukraińskiego" - piszą niemieccy eksperci.

Jak podkreślają, niemiecka polityka wobec Europy Wschodniej powinna opierać się na "doświadczeniu, wiedzy o faktach i wynikach analiz, a nie na patosie, pomijaniu historii i uogólnieniach". "Nikt nie chce militarnej konfrontacji z Rosją, ani zerwania dialogu z Kremlem" - zapewniają autorzy listu. Nie można jednak poświęcić terytorialnej integralności Ukrainy, Gruzji i Mołdawii na ołtarzu "wstrzemięźliwości" niemieckiej (i austriackiej) polityki wobec Rosji - czytamy w apelu.

Eksperci wzywają ponadto do "przeciwstawienia się eksportowi antyliberalnych idei społecznych Kremla do Unii Europejskiej".

Autorzy apelu przypominają, że Ukraina straciła w latach 1941-1944 co najmniej 5 mln obywateli. Ponad 2 mln Ukraińców zostało deportowanych do Niemiec jako robotnicy przymusowi. 4 mln Ukraińców walczyło w szeregach Armii Czerwonej z III Rzeszą. "Szczególnie Niemcy nie mogą zamykać oczu w sytuacji, gdy chodzi o suwerenność postsowieckiej republiki, czy wręcz o istnienie państwa ukraińskiego" - piszą niemieccy eksperci.

Tydzień temu ukazał się list otwarty 60 intelektualistów, polityków oraz przedstawicieli biznesu i kultury. Jego sygnatariusze ostrzegli przed groźbą wojny z Rosją i zaapelowali do władz Niemiec o zainicjowanie polityki odprężenia i dialogu z Moskwą. List podpisali m. in. były prezydent Niemiec Roman Herzog, reżyser Wim Wenders, naukowiec Ernst Ulrich von Weizsaecker, były kanclerz Gerhard Schroeder, pisarze Ingo Schulze i Christoph Hein oraz aktorzy Hanna Schygulla i Mario Adorf.

Sygnatariusze listu wytykają Zachodowi, że rozszerzył swoje granice na Wschód, nie pogłębiając równocześnie współpracy z Moskwą, co musiało zostać odebrane przez Rosję jako zagrożenie. Przestrzegają niemieckich polityków, by nie tworzyli "obrazu wroga" i nie obarczali odpowiedzialnością za konflikt tylko jednej strony - Rosji. Domagają się ponadto, by media zachowały obiektywizm, nie demonizując poszczególnych narodów. Każdy znający się na polityce zagranicznej dziennikarz powinien zrozumieć obawy Rosjan, gdy NATO zaprosiło w 2008 roku Gruzję i Ukrainę - czytamy w liście. Ostrzegają, żeby "nie wypychać" Rosji z Europy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W konflikcie na Ukrainie agresorem jest Putin
Komentarze (1)
jazmig jazmig
13 grudnia 2014, 16:56
W czasach Hitlera 100 niemieckich uczonych potępiło teorię względności Einsteina i orzekło, że jest ona fałszywa. Einstein na wiadomość o tym fakcie powiedział, że do udowodnienia fałszywości jego teorii wystarczy jeden uczony. Podobnie jest z informacją Deonu wypaplaną za PAPką. Do obalenia poglądów intelektualistów wystarczy jeden ekspert, który potrafi udowodnić fałszywość tez głoszonyc przez intelektualistów. Nie ulega wątpliwości, że Putin, ani Rosja, nie są stroną ukraińskiej wojny domowej. Putin od pierwszych protestów w Donbasie apelował o pokojowe rozmowy i sugerował federalizację Ukrainy. Apelował on do separatystów, aby nie robili referendum ws. oddzielenia ich regonu od Ukrainy, apeluje stale o zakończenie tej wojny. Tak się natomiast dziwnie składało, że po każdej wizycie amerykańskich oficjeli w Ukrainie, w tym sefa CIA i Bidena, że po ich wizytach Kijów wzmagał wojnę w Donbasie. Te fakty wskazują na to, iż agresorem w Ukrainie jest Waszyngton współnie z kijowskimi banderowcami/faszystami. Takie są fakty, reszta to propaganda, głównie CIA-SBU.