Węgry oskarżają PE o łamanie praw człowieka
Węgierscy parlamentarzyści przyjęli w piątek rezolucję oskarżającą Parlament Europejski (PE) o naruszanie podstawowych zasad demokracji i ograniczanie suwerenności Węgier. To reakcja na raport PE krytykujący reformy konstytucyjne na Węgrzech.
Rezolucja przyjęta 269 głosami deputowanych rządzącego Fideszu i skrajnie prawicowego, opozycyjnego Jobbiku, głosi, że krytyka reform konstytucyjnych na Węgrzech jest sprzeczna z europejskimi wartościami a PE wykracza poza swoje kompetencje i nadużywa władzy. "Węgry mają prawo do równego traktowania, podobnie jak inne kraje Wspólnoty. Nie chcemy Europy, w której ograniczana jest wolność i suwerenność narodowa" - głosi rezolucja.
Parlamentarzyści wyrazili zaskoczenie tonem krytyki ze strony PE. Ostrzegli, że europarlament wkracza za niebezpieczną drogę nie respektując ducha traktatów unijnych.
Zaakcentowano, że Węgrzy "nie chcą Europy, w której obowiązują podwójne standardy", a duże kraje nadużywają swojej władzy ograniczając niezawisłość innych członków. Rezolucja wzywa także węgierski rząd, by nie rezygnował z dotychczasowej polityki.
Zdaniem węgierskich parlamentarzystów, ostry ton raportu PE wynika z chęci obrony międzynarodowych korporacji gospodarczych. Podczas parlamentarnej debaty premier Viktor Orban podkreślił natomiast, że jego rząd w pełni podpisuje się pod "petycją dwóch milionów Węgrów, którzy żądali obniżenia kosztów utrzymania".
- Od czasu upadku imperium sowieckiego nie spotkaliśmy się z tak wyraźnymi, otwartymi zapowiedziami restrykcji wobec Węgier. Będziemy bronić suwerenności naszego kraju wbrew interesom i naciskom unijnych grup biznesowych - zapowiedział Orban.
Podczas dwudniowych obrad deputowani opozycyjnej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) przypominali jednak, że PE skrytykował nie Węgrów, lecz ich rząd za łamanie demokracji a raport europarlamentu nie komentuje posunięć gospodarczych prawicowego gabinetu lecz ograniczania podstawowych praw demokratycznych na Węgrzech.
Podczas piątkowego głosowania deputowani lewicy opuścili demonstracyjne salę obrad.
Eurodeputowani skrytykowali w środę w Strasburgu reformy konstytucyjne na Węgrzech i zaapelowali do władz w Budapeszcie o poszanowanie demokratycznych wartości. Raport w tej sprawie został przygotowany przez Portugalczyka Rui Tavaresa z frakcji Zielonych.
W dokumencie PE sformułowano około 40 zaleceń dla władz Węgier. Wezwano do usunięcia z konstytucji tych zapisów, które zostały zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny kraju, a także do ograniczenia reform konstytucji i do regulowania zwykłymi ustawami takich dziedzin, jak rodzina, sprawy socjalne, fiskalne i budżetowe.
W raporcie zagrożono, że jeśli władze w Budapeszcie zignorują zalecenia, PE rozważy wniosek o wszczęcie procedury na podstawie artykułu 7 traktatu UE, zgodnie z którym za poważne naruszenie zasad demokratycznych mogą grozić sankcje, łącznie z zawieszeniem prawa głosu kraju w Radzie UE.
Eurodeputowani zaapelowali do władz w Budapeszcie o zapewnienie możliwie najszerszego udziału partii politycznych w procesie konstytucyjnym, zagwarantowanie pełnej niezawisłości sądów, poszanowanie i zagwarantowanie wolności i pluralizmu mediów, jak również o powstrzymanie się od działań, które mogą zagrażać wolności mediów i niezależności dziennikarzy oraz wydawców.
Wprowadzane przez rząd Orbana i Fidesz reformy konstytucyjne na Węgrzech budzą kontrowersje w UE. W zeszłym roku Komisja Europejska wszczęła przeciwko Węgrom trzy postępowania o złamanie prawa unijnego. Dotyczyły one ograniczenia niezależności urzędu ds. ochrony danych osobowych i banku centralnego oraz obniżenia obowiązkowego wieku emerytalnego sędziów.
Z kolei uchwalona w marcu czwarta poprawka do konstytucji Węgier przewiduje m.in. prawo parlamentu do decydowania, które organizacje wyznaniowe zostaną uznane za Kościoły oraz ogranicza kompetencje Trybunału Konstytucyjnego.
Skomentuj artykuł