"Wejście w życie TL oznacza nową erę dla UE"
Premier sprawującej unijne przewodnictwo Szwecji Fredrik Reinfeldt uznał, że wejście we wtorek w życie Traktatu z Lizbony oznacza "nową erę" współpracy między krajami Unii Europejskiej.
– Dziś otwiera się nowa era współpracy w łonie UE. Wraz z Traktatem z Lizbony, wchodzącym dzisiaj w życie, UE jest wyposażona w środki, które pozwolą jej stawić czoło nowym wyzwaniom – oświadczył szwedzki premier w okolicznościowym komunikacie.
Jego zdaniem, Traktat z Lizbony sprawia, że UE staje na wysokości zadania, jeśli chodzi o zapewnienie oczekiwanej przez obywateli "przejrzystości działania, demokracji i skuteczności".
– Traktat z Lizbony stawia obywateli w centrum zainteresowania europejskiego projektu. Bardzo się cieszę, że dysponujemy właściwymi instytucjami, dzięki którym możemy działać, oraz że nasza sytuacja jest stabilna i pozwala na skoncentrowanie całej naszej energii na tym, co jest istotne dla naszych mieszkańców – podkreślił szef KE.
Jego zdaniem, Unia Europejska "będzie mogła w pełni skupić się na pokonaniu kryzysu gospodarczego i finansowego oraz podjąć wysiłki na rzecz nowej strategii UE 2020 zmierzającej do osiągnięcia wzrostu przy realizacji proekologicznych założeń".
We wtorek swoje stanowisko obejmuje wybrana przez szefów państw i rządów na wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej baronessa Catherine Ashton. Zgodnie z Traktatem z Lizbony, staje na czele nowo tworzonego korpusu dyplomatycznego UE i zasiada w KE w randze wiceprzewodniczącej.
Szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt przypomniał w komunikacie, że Ashton "będzie rzecznikiem Unii Europejskiej w gremiach międzynarodowych, w stosunkach bilateralnych i na międzynarodowych szczytach i weźmie na siebie odpowiedzialność w całym zakresie polityki zewnętrznej UE".
Podkreślił jednak, że błędne byłoby nazywanie baronessy Ashton ministrem spraw zagranicznych UE. "Polityka wobec krajów trzecich albo w ramach międzynarodowej współpracy pozostanie wynikiem koordynacji między 27 krajami członkowskimi. Jakakolwiek decyzja większością głosów w dziedzinie polityki zagranicznej jest wykluczona. Zasadą pozostaje jednomyślność" - zaznaczył Bildt.
Co do utworzonego w Traktacie z Lizbony stanowiska stałego przewodniczącego Rady Europejskiej, to wybrany na nie były premier Belgii Herman Van Rompuy obejmie je 1 stycznia. Ale jako przewodniczący-elekt weźmie udział wraz z pozostałymi unijnymi liderami we wtorkowych uroczystościach w Lizbonie z okazji wejścia w życie Traktatu.
W stolicy Portugalii, gdzie przed dwoma laty Traktat został ostatecznie wynegocjowany, przemówienia wygłoszą także: przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, Barroso, Reinfeldt, premier Portugalii Jose Socrates i premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero. Obecna będzie także baronessa Ashton.
Unijny Traktat z Lizbony zastępuje obowiązujący dotąd Traktat z Nicei. Jego głównym zadaniem jest usprawnienie funkcjonowania rozszerzonej UE dzięki uproszczonemu procesowi podejmowania decyzji i odejściu od prawa weta w ok. 40 dziedzinach. Najambitniejsze zmiany dotyczą polityki zagranicznej, gdyż traktat tworzy stanowisko stałego przewodniczącego Rady Europejskiej, wzmacnia unijnego szefa dyplomacji oraz powołuje kilkutysięczną unijną służbę dyplomatyczną.
Skomentuj artykuł