Wielka Brytania: kolejne dochodzenie ws. Iraku
Pięcioosobowa komisja dochodzeniowa badająca okoliczności brytyjskiego zaangażowania wojskowego w Iraku w latach 2001-09, rozpoczęła dochodzenie, które premier Gordon Brown zapowiedział w połowie czerwca.
Opinia publiczna domagała się go od dawna, oskarżając ówczesny rząd Tony'ego Blaira o to, że przedstawił w nieprawdziwym świetle i wyolbrzymił domniemane zagrożenie ze strony irackiej broni masowego rażenia, a także o to, iż wprowadził w błąd parlament co do swych intencji.
Komisja na czele z sir Johnem Chilcotem, który swego czasu był najważniejszym urzędnikiem resortu ds. Irlandii Płn. i wchodził w skład wcześniejszej komisji dochodzeniowej ws. Iraku (lorda Butlera), zakończy prace z końcem 2010 roku, a więc już po wyborach parlamentarnych, które muszą się odbyć najpóźniej do końca maja najbliższego roku. Chilcot zapowiada, że członkom rządu Blaira i Browna, wojskowym i innym świadkom postawi trudne pytania i dotrze do sedna podejmowanych decyzji. Dochodzenie jest dostępne dla publiczności, ale komisja może zarządzić utajnienie obrad.
Na początku 2010 r. w charakterze świadka zostanie przesłuchany były premier Tony Blair. Uważa się, że dochodzenie będzie dla niego politycznie niewygodne, ponieważ to on, obok George'a W. Busha, był główną polityczną siłą dążącą do wojny z Saddamem Husajnem (w marcu 2003) i zdecydował się na nią, choć wcześniej oficjalnie twierdził, że żadna decyzja nie zapadła.
W przededniu dochodzenia dzienniki "Sunday Telegraph" i "Daily Telegraph" opublikowały przecieki z ministerstwa obrony sugerujące, iż operacja wojskowa w Iraku była niewłaściwie zaplanowana i źle zabezpieczona technicznie. W ocenie niektórych komentatorów jest to próba ukierunkowania obrad komisji w stronę błędów po stronie polityków, a nie wojskowych. Inni sądzą, iż dochodzenie, którego Gordon Brown nie chciał, a następnie usiłował zawężyć, może zaszkodzić notowaniom Partii Pracy w przededniu wyborów, nawet jeśli końcowy raport komisji będzie dostępny dopiero po ich zakończeniu.
Niektórym komentatorom nie podoba się skład komisji: obok Chilcota, który doszedł do wysokich stanowisk w rządowej biurokracji i od kilku lat jest na emeryturze, w jej składzie jest dwóch historyków w przeszłości popierających politykę iracką Blaira, były ambasador w Rosji i szerzej nieznana baronessa z Izby Lordów. Według "Guardiana" zastanawia brak w składzie komisji znaczącego prawnika, co zdaniem gazety przesądza o tym, iż prawne aspekty inwazji Iraku pozostaną poza zakresem zainteresowań komisji. Innym widocznym mankamentem komisji wytkniętym przez "Timesa", jest brak w jej składzie wojskowego.
Jest to już trzecie oficjalne dochodzenie ws. Iraku. Pierwsze (lorda Huttona) z 2003 r. dotyczyło okoliczności samobójczej śmierci eksperta ministerstwa obrony Davida Kelly'ego, którego tożsamość rząd ujawnił jako źródło przecieku do BBC. Wcześniej BBC oskarżyło rząd o to, że "podrasował" doniesienia wywiadu w imię celowego wyolbrzymienia irackiego zagrożenia. Hutton uznał, iż rząd nie jest winien śmierci eksperta. Drugie (lorda Butlera) z 2004 roku dotyczyło danych wywiadu o irackiej broni masowego rażenia. Komisja Butlera uznała, iż doniesienia wywiadu były błędne, ale rząd nie jest winien celowego wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Opozycyjne partie zbojkotowały to dochodzenie.
Żadne z tych dochodzeń nie przekonało niechętnej wojnie brytyjskiej opinii publicznej.
W Iraku poległo 179 Brytyjczyków. Brytyjska okupacja południowego Iraku zakończyła się oficjalnie w końcu kwietnia br. W inwazji na Irak, rozpoczętej 19-20 marca 2003 r., brało udział 45 tys. brytyjskich żołnierzy.
Skomentuj artykuł