Władimir Putin o opozycji i o USA
Premier Rosji Władimir Putin ironizował w czwartek mówiąc o uczestnikach protestów powyborczych, z których wielu miało przypięte białe wstążeczki. Poruszył także kwestie stosunków z USA.
- Myślałem, że to symbol walki z AIDS i że powiesili sobie jakieś prezerwatywy - powiedział zaznaczając, że - jego słowa - są niepoprawne.
Putin odpowiada, jak co roku, na pytania, które zadają mu obywatele za pośrednictwem łączy telewizyjnych, telefonu, internetu, a także gości zaproszonych do studia.
Opozycja zwołała na manifestację w Moskwie 10 grudnia tysiące ludzi, a białe wstążeczki miały symbolizować mobilizację - pisze AFP przypominając, że walkę z AIDS symbolizują czerwone wstążeczki.
Putin powiedział, że tzw. kolorowe rewolucje to opracowany za granicą schemat destabilizacji społeczeństwa, a to jest niedopuszczalne.
Kolorowymi rewolucjami określają media ruchy społeczne, w których następstwie dochodzi do przemian politycznych. Do takich rewolucji doszło m.in. w Gruzji i na Ukrainie.
Siły specjalne USA są zamieszane - zdaniem Władimira Putina - w śmierć libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, który zginął w niejasnych okolicznościach tuż po zatrzymaniu.
- Drony, w tym amerykańskie, zaatakowały kolumnę (samochodów Kadafiego). Następnie przez swe radiostacje, przez siły specjalne, które tam nie miały nic do roboty, sprowadzono tzw. opozycję i bojowników, którzy go (Kadafiego) wyeliminowali bez sądu i dochodzenia - powiedział Putin.
Rosja była od początku bardzo krytyczna wobec operacji militarnej NATO w Libii. Putin nazywał ją nawet "krucjatą".
W związku ze śmiercią Kadafiego NATO zapewniało, że nie wiedziało, iż w jednym z pojazdów znajduje się obalony dyktator.
USA potrzebują "wasali", a nie sojuszników
Premier Rosji powiedział w czwartek, że ludzie są zmęczeni dyktatem jednego państwa - Stanów Zjednoczonych - i że czasem odnosi wrażenie, że USA potrzebni są nie sojusznicy, lecz wasale.
Uczestniczący w organizowanej co roku sesji pytań i odpowiedzi premier Władimir Putin zapowiedział jednak, że Rosja będzie budować stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, gdyż, jak podkreślił, "społeczeństwo amerykańskie nie chce już występować w roli światowego żandarma".
Skomentuj artykuł