Wybory we Francji: socjaliści górą
Partia Socjalistyczna triumfowała w niedzielnej pierwszej turze wyborów regionalnych we Francji zdobywając 30 proc. głosów - wynika z pierwszych sondażowych rezultatów ośrodka TNS/Sofres. Drugie miejsce zajęła rządząca centroprawicowa UMP z ok. 27 proc. głosów.
Zgodnie z przedwyborczymi notowaniami opozycyjni socjaliści wyprzedzili nieznacznie rządzącą Unię na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Według exit polls TNS/Sofres, trzecie miejsce zajęła lista francuskich Zielonych, Europa Ekologiczna, z wynikiem 12,3 proc., a tuż za nią uplasował się skrajnie prawicowy Front Narodowy (FN) - 12 proc. głosów. Kolejny jest Front Lewicy na czele z Francuską Partią Komunistyczną - około 6 proc. poparcia.
Socjaliści zwyciężyli w zdecydowanej większości regionów, przegrywając jednak nieznacznie z UMP w kluczowym regionie paryskim - Ile-de-France. Jednak także tam rządząca centroprawica może ostatecznie przegrać, jeśli dojdzie do sojuszu PS i ekologów w drugiej turze wyborów. W innym ważnym regionie - PACA (Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże) UMP i lewica uzyskały w pierwszej turze - według TNS/Sofres - identyczny wynik.
Komentatorzy zwracają uwagę na słaby wynik rządzącej centroprawicy, który można interpretować jako "czerwoną kartkę" dla rządzącej partii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i premiera Francois Fillona. Podkreśla się także sukces lewicy, która - jeśli połączy siły w drugiej turze - ma szansę na przejęcie niemal wszystkich regionów. W sumie - licząc socjalistów, ekologów i mniejsze listy - lewica osiągnęła około 50 proc. podczas gdy umiarkowana prawica (wyłączając FN) - poniżej 30 proc.
Nadspodziewanie dobry wynik osiągnęła skrajna prawica pod dowództwem Jean-Marie Le Pena - w PACA ze stolicą w Marsylii zdobyła ona około 20 proc. głosów.
Przewodnicząca PS Martine Aubry powiedziała po ogłoszeniu wyników exit polls, że świadczą one o "odzyskaniu przez socjalistów zaufania Francuzów". Wezwała też swoich sojuszników do zjednoczenia całej lewicy przed drugą turą.
Wywodzący się z UMP premier Francois Fillon, reagując na sondażowe wyniki, podkreślił słabą frekwencję w niedzielnych wyborach i dodał, że w efekcie nie pozwalają one na "wyciągnięcie wniosków w skali całego kraju". Wezwał też zwolenników rządzącej centroprawicy do mobilizacji przed decydującą rundą wyborów regionalnych.
Lider ekologów, Daniel Cohn-Bendit oznajmił, że wyniki wyborów lokalnych potwierdzają, że Zieloni są "trzecią siłą polityczną we Francji". Przywódca FN Jean-Marie Le Pen skomentował wyniki mówiąc, że - wbrew przedwyborczym sondażom - jego partia pokazała, że za wcześnie ją "pogrzebano" i że jest ciągle "ogólnonarodową siłą".
TNS/Sofres podał, że zanotowano słabą jak na Francję frekwencję: do urn poszło 47 proc. uprawnionych do głosowania.
W wyborach regionalnych Francuzi wybierają w dwóch turach, 14 i 21 marca, blisko 1900 lokalnych radnych w 26 metropolitalnych i zamorskich regionach kraju. Do drugiej tury dojdzie w danym regionie wtedy, gdy w pierwszej rozgrywce żadna z list nie uzyska bezwzględnej większości głosów. W drugiej turze biorą udział listy, które uzyskały w pierwszej co najmniej 10 proc. głosów.
Skomentuj artykuł