Zacieśnienie współpracy między Polską a Gruzją
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło podpisał w piątek w Tbilisi plan współpracy między BBN i Radą Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji na lata 2010-2011.
– Jestem bardzo zadowolony z podpisanego dzisiaj porozumienia, bo to pozwala na monitorowanie, opisywanie i wyciąganie wniosków (dotyczących) wszystkich zagrożeń (dla bezpieczeństwa narodowego) – powiedział Szczygło po podpisaniu porozumienia. Zaznaczył, że zagrożenia te "mają inny charakter na obszarze Kaukazu Południowego, a inny w Europie Środkowej".
Wyjaśnił, że dokument podpisany wraz z gruzińskim odpowiednikiem BBN dotyczy spraw związanych z zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego Gruzji i Polski oraz kwestii militarnych, które - jak zaznaczył - będą realizowane przy współudziale ministerstw obrony w obu krajach. Trzecim obszarem objętym porozumieniem jest bezpieczeństwo wewnętrzne.
Sekretarz gruzińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Eka Tkeszelaszwili oceniła, że obecnie największe zagrożenie dla jej kraju płynie ze strony Rosji. – Działania ze strony Rosji były i nadal są bardzo niedobre dla Gruzji. Głównym zadaniem Gruzji jest ochrona przed tym zagrożeniem – powiedziała.
– Wydaje nam się, że próby okupacji Gruzji ze strony Rosji są nie tylko zagrożeniem dla samej Gruzji, ale dla całego demokratycznego świata – dodała Tkeszelaszwili.
W sierpniu 2008 roku wojska rosyjskie wkroczyły na teren separatystycznej prowincji Gruzji - Osetii Południowej. Od tamtej pory przebywają na jej obszarze. Żołnierze rosyjscy są też w Abchazji, która tak jak Osetia Południowa ogłosiła niepodległość, a Moskwa uznała ją po sierpniowej wojnie.
Aleksander Szczygło spotkał się w piątek również z szefem Misji Obserwacyjnej Unii Europejskiej w Gruzji (EUMM) Hansjoergiem Haberem, z którym rozmawiał na temat sytuacji w Abchazji i Osetii Południowej.
– Polska jest zdecydowanym zwolennikiem integralności terytorialnej Gruzji i dawała temu wielokrotnie wyraz – podkreślił szef polskiego BBN.
W jego ocenie to poparcie "buduje o wiele ściślejsze relacje między oboma krajami. Szczygło przypomniał, że współpraca z Tbilisi dotyczy też spraw ekonomicznych i energetycznych. W tym kontekście wspomniał o budowie euroazjatyckiego korytarza dostaw ropy naftowej do Europy.
Chodzi o przedłużenie ropociągu Odessa-Brody do Płocka, a następnie do Gdańska, skąd ropa mogłaby trafiać do innych krajów europejskich.
Obecnie ropociąg Odessa-Brody tłoczy rosyjski surowiec w odwrotną stronę – z Brodów na zachodzie Ukrainy w kierunku Odessy. Gdyby kierunek ten został odwrócony, a rura przedłużona, to ropa znad Morza Kaspijskiego mogłaby trafiać do Gruzji, a stamtąd tankowcami do Odessy. Z kolei z Odessy surowiec mógłby być dostarczany rurociągiem aż do Gdańska przez Brody, Adamowo i Płock. Z Polski ropa mogłaby płynąć dalej, np. do Czech i Słowacji. Dotychczas dostawy ropy jednoznacznie zadeklarował Azerbejdżan.
Realizatorzy projektu, w tym Polska, mają nadzieję na uruchomienie ropociągu w 2014 roku. – Jesteśmy coraz bliżej sfinalizowania tego projektu – mówił w Gruzji Szczygło. Zastrzegł, że choć nie znaczy to, że "za tydzień popłynie ropa na odcinku Odessa-Brody-Płock", jednak "na pewno jest szansa na to, że za kilka lat jednym z miejsc, które wspomoże źródło energetyczne Europy, stanie się obszar Morza Kaspijskiego". Wyraził też nadzieję, że zmiany na Ukrainie po wyborach prezydenckich nie będą stały na przeszkodzie w realizacji projektu.
Bezpieczeństwo energetyczne było jednym z elementów podpisanego w piątek polsko-gruzińskiego porozumienia.
Jeszcze tego dnia Aleksander Szczygło ma spotkać się w Batumi z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim.
Skomentuj artykuł