Żałoba narodowa. Pierwsza od ponad pół wieku
Pierwsze czterdzieści trumien ze szczątkami ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, przetransportowano w środę do Holandii. Na lotnisku wojskowym w Eindhoven oddano hołd zabitym.
Około godziny 15.50 w Eindhoven, na południu kraju, wylądował holenderski samolot transportowy Hercules C130, na którego pokładzie znajdowało się 16 trumien. Kilka minut później z Charkowa na Ukrainie przyleciał australijski Globemaster C-17 z 24 trumnami z ciałami ofiar katastrofy.
Na ich cześć wybrzmiał capstrzyk "Last Post", a zgromadzeni na lotnisku - wśród nich król Holandii Wilhelm Aleksander i królowa Maxima, premier Mark Rutte i przedstawiciele krajów, z których pochodziły ofiary - oddali hołd zmarłym minutą ciszy. Flagi państw, których obywatele zginęli w katastrofie, opuszczono do połowy masztów. W chwili lądowania samolotów w kościołach w Holandii zabrzmiały dzwony.
Na ceremonię zaproszono również rodziny ofiar - choć ich członkowie nie wiedzieli, czy to właśnie szczątki ich bliskich dotarły w środę do Holandii. Zwłoki będą dopiero identyfikowane.
Żołnierze w galowych mundurach wynosili z obu samolotów trumny - jedna po drugiej. Dla każdej przeznaczono karawan pogrzebowy. Następnie kolumny w eskorcie policji wyruszyły do bazy wojskowej w Hilversum, gdzie ciała zostaną poddane identyfikacji.
Na trasie przejazdu trumien ustawiały się grupy ludzi - mieszkańców Eindhoven i przyjezdnych - którzy również chcieli oddać cześć zmarłym.
Za bramą wjazdową do bazy lotnictwa wojskowego w Eindhoven, pod zabytkowym samolotem, leżą wiązanki kwiatów, kartki z odręcznie napisanymi wiadomościami, a nawet maskotki. Jest też duży wycięty z papieru napis "Why" (ang. dlaczego).
Inge i Leon Klaassen przyszli w środę w to miejsce z czworgiem swoich kilkuletnich dzieci, które przyniosły kwiaty i swoje rysunki. - Dzieci usłyszały, co się stało, i że wiele z ofiar katastrofy to też małe dzieci. Pytają nas, jak i dlaczego. Dlatego przyszliśmy tutaj dzisiaj, żeby oddać hołd zmarłym - powiedział PAP Leon Klaassen.
Holenderskim władzom bardzo zależało na godnym przyjęciu ciał ofiar tragedii. Obrazy z miejsca katastrofy na wschodzie Ukrainy, pokazujące szczątki przenoszone w plastikowych workach do wagonów chłodniczych, czy doniesienia o okradaniu ciał wywołały oburzenie nie tylko w Holandii, skąd pochodziły 193 spośród 298 ofiar katastrofy.
Środa jest dniem żałoby narodowej w Holandii - pierwszym od ponad pół wieku. Po raz ostatni mieszkańcy tego kraju przeżywali żałobę narodową w 1962 r. po śmierci królowej Wilhelminy.
Skomentuj artykuł