Zamiast Abchazji Kreml stworzył sobie Somalię
Kreml, który chciał utworzyć na wschodzie Ukrainy nową Abchazję lub Naddniestrze, otrzymał na ościennym terytorium łagodniejszy wariant Somalii - pisze w środę rosyjski dziennik "Wiedomosti".
Moskiewska gazeta formułuje tę ocenę komentując niedawne odejście z Kremla urzędników, którzy byli odpowiedzialni za kontakty z Doniecką Republiką Ludową (DRL) i Ługańską Republiką Ludową (ŁRL), proklamowanymi przez prorosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie. O dymisji kremlowskich urzędników "Wiedomosti" poinformowały w piątek, powołując się na źródła zbliżone do administracji prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Dziennik podał wtedy, że chodzi o Borysa Rapaporta, który odpowiadał za polityczną część relacji z DRL i ŁRL, oraz Władimira Awdiejenkę, nadzorującego gospodarczą część stosunków z dwoma zbuntowanymi regionami Ukrainy. Obaj pracowali w Zarządzie ds. współpracy społeczno-gospodarczej z krajami WNP, Abchazją i Osetią Południową, podlegającym doradcy prezydenta FR Władisławowi Surkowowi.
"Wiedomosti" przekazały wówczas również, że wcześniej z kremlowskiej struktury odpowiedzialnej za relacje z samozwańczymi republikami w Donbasie odeszło pięciu lub sześciu urzędników niższej rangi.
W środowym komentarzu redakcyjnym ta opiniotwórcza gazeta wyraża pogląd, że dymisje na Kremlu odzwierciedlają jego niezadowolenie z sytuacji powstałej na południowym wschodzie Ukrainy. "Po przyłączeniu Krymu Moskwa najwyraźniej liczyła na utworzenie Noworosji - zjednoczenia południowych i wschodnich regionów Ukrainy ze znacznym odsetkiem ludności rosyjskojęzycznej" - pisze.
"Wiedomosti" wskazują, że "oddzielenie DRL i ŁRL od Ukrainy oraz zbudowanie przez nie własnych struktur państwowych miało być atrakcyjnym wzorcem dla pobliskich obwodów". "Zrealizować krymskiego scenariusza nie udało się przede wszystkim z powodu stanowisk miejscowych elit. W odróżnieniu od Krymu w Donbasie lokalni liderzy mieli nadzieję na uregulowanie stosunków z Kijowem" - dodają.
Dziennik zauważa, że "aby wcielić w życie plan +Noworosja+ kremlowscy kuratorzy stymulowali niepokoje z pomocą miejscowych lub przyjezdnych organizatorów, którzy stali się dowódcami powstańczych formacji". "Wojskową część zadania wykonali. Sukcesy w budowie struktur państwowych osiągnęli skromniejsze. W ciągu pół roku istnienia nieuznawane republiki nie stały się pełnowartościowymi protopaństwami" - podkreśla.
Przywołując opinię politologa Aleksieja Makarkina, "Wiedomosti" konstatują, że "aparat państwowy obu zbuntowanych republik jest słaby; władze funkcjonują tylko w takim zakresie, na jaki pozwalają dowódcy polowi".
Gazeta wskazuje również, że "wyrzeczenia miejscowej ludności są spowodowane nie tylko działaniami bojowymi, ale także dążeniem przywódców +republik+ do kontrolowania strumieni pieniężnych, biznesu i dystrybucji pomocy z Rosji". "Kreml, który chciał utworzyć nową Abchazję lub Naddniestrze, otrzymał na ościennym terytorium łagodniejszy wariant Somalii. Rozwój wydarzeń w Donbasie odstraszył wielu stronników autonomii południowo-wschodnich regionów" - oceniają "Wiedomosti".
Ich zdaniem "dymisje kuratorów Noworosji mogą oznaczać, że na ich miejsce przyjdą ludzie, którzy spróbują stworzyć w nieuznawanych republikach mniej lub bardziej pełnowartościowe państwo". "Wszelako ustanowienie kontroli nad dowódcami polowymi, często korzystającymi z poparcia rosyjskich służb specjalnych, będzie wyjątkowo trudne" - podkreśla dziennik.
Abchazja to jedna z dwóch - obok Osetii Południowej - zbuntowanych republik, które w 2008 roku przy poparciu Moskwy oderwały się od Gruzji. Natomiast Naddniestrze to separatystyczny obszar na terytorium Mołdawii, zamieszkały przez ludność rosyjskojęzyczną. Kiszyniów - również przy aktywnym udziale Rosji - utracił nad nim kontrolę w latach 90.
Skomentuj artykuł