Zatrzymano ponad tysiąc uchodźców z Bangladeszu i Birmy

(fot. EPA/STR)
PAP / kn

Władze Malezji zatrzymały ponad tysiąc Banglijczyków i uchodźców Rohingya z Birmy, w tym kilkadziesiąt dzieci - poinformowała w poniedziałek policja. W niedzielę w Indonezji uratowano setki ludzi, których łodzie dryfowały u zachodnich wybrzeży kraju.

W ostatnich dniach wzrosła liczba uchodźców z Bangladeszu i Birmy, którzy na łodziach próbują dotrzeć do Malezji i Indonezji. Powodem jest ogłoszenie przez Tajlandię, regionalne centrum przemytu, działań przeciwko handlarzom ludźmi.
Ponad stu uchodźców z Bangladeszu i Birmy odnaleziono w ubiegłym tygodniu na południu Tajlandii; najpewniej zostali oni porzuceni przez przemytników.
Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców szacuje, że na pokłady łodzi przemytników w pierwszych trzech miesiącach tego roku wsiadło 25 tys. Banglijczyków i muzułmanów Rohingya z Birmy. To dwa razy więcej niż w tym samym okresie w 2014 roku. Większość trafia do Tajlandii, gdzie są następnie przetrzymywani przez przemytników w nędznych obozach w dżungli, dopóki rodziny nie wpłacą za nich okupu. Według niektórych szacunków od stycznia do końca marca br. ok. 300 osób zmarło na morzu z głodu, odwodnienia lub z powodu agresji ze strony załogi.
Policja z malezyjskiej wyspy Langkawi, przy granicy z Tajlandią, poinformowała, że w nocy z niedzieli na poniedziałek dotarły tam trzy łodzie z uchodźcami. Po zejściu na brzeg zostali oni przekazani władzom imigracyjnym. Na pokładzie było 555 Banglijczyków i 463 muzułmanów Rohingya.
Malezja, jeden z bogatszych krajów Azji Południowo-Wschodniej, od dawna przyciąga nielegalnych imigrantów. W niedzielę prawie 600 muzułmanów Rohingya i Banglijczyków zostało uratowanych z co najmniej dwóch przepełnionych drewnianych łodzi, które utknęły u zachodnich wybrzeży Indonezji, w okolicach prowincji Aceh. Uchodźcy byli przekonani, że dotarli do Malezji.
Do brzegu łodzie, którym skończyło się paliwo, doholowali rybacy. Ok. 50 uratowanych osób trafiło do szpitala. "Większość cierpiała z głodu, wiele osób było bardzo chudych" - powiedział szef policji z Aceh, Achmadi. Imigranci są obecnie przetrzymywani w szkole w mieście Lhoksukon, ok. 20 km od miejsca, w którym zeszli na brzeg.
"Pasażerów pozostawiono przy brzegu i powiedziano im, że są w Malezji oraz że mają to, za co zapłacili" - relacjonował szef indonezyjskiego oddziału Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji Mark Getchell. "Po zejściu na brzeg dowiedzieli się, że nie są jednak w Malezji" - dodał.
44-letni imigrant z Bangladeszu Mohammad Kasim powiedział agencji Reutera, że pasażerowie za podróż musieli zapłacić równowartość 1,2 tys. dolarów. Po drodze zmarły trzy osoby; ich ciała wrzucono do morza.
Premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha nakazał oczyszczenie obozów przemytników ludzi po odkryciu 33 ciał, najpewniej imigrantów z Birmy i Bangladeszu, w dżungli na południu kraju. Nielegalni imigranci przybywają do Tajlandii w poszukiwaniu pracy i schronienia. Decydują się oni na niebezpieczną przeprawę morską, by uciec przed prześladowaniami na tle religijnym i etnicznym w swych krajach oraz by znaleźć pracę.
Policja w Bangladeszu twierdzi, że w ostatnich miesiącach zatrzymała ponad stu przemytników ludzi.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zatrzymano ponad tysiąc uchodźców z Bangladeszu i Birmy
Komentarze (2)
B
blue_sky
12 maja 2015, 00:14
My tu siedzimy w ciepłych domach, z ciepłą herbatką, czytamy o tylu sytuacjach, w których ludzie potrzebują pomocy. Jutro zacznie się kolejny zwykły dzień i conajwyżej porozmawiamy o tym z kolegami w pracy... Co zrobić, żeby realnie dotrzeć z pomocą ludziom, którzy naprawdę żyją w biedzie, w nędzy w Afryce, w Azji, ludziom którzy naprawdę cierpią prześladowania na tle religijnym... Co dnia patrzymy na to piękne słońce, na to jak zieleń ładnie wygląda w jego promieniach, a ktoś po drugiej stronie ziemi przy tym samym pięknym słońcu i równie pięknie zielonych drzewach zostaje uprowadzony i pozostawiony na śmierć albo ścięty... Ile oni by dali, żeby żyć w takim otoczeniu jak my teraz żyjemy...
J
Jakko
12 maja 2015, 10:29
oj naiwny/a. jak dziecko we mgle. Przyjmij ich wszystkich, a za chwilę ta ich agresywna religia sprawi, że bedziesz dyskryminowany/a we wlasnym kraju.