"Zostanę skazana, bo tak chce Janukowycz"

Tymoszenko oceniła, że cały jej proces był "specyficzny". - Był to sąd bez obrony. Był to sąd bez świadków, których proponowali moi adwokaci - powiedziała. (fot. PolandMFA / flickr.com)
Jarosław Junko / PAP / slo

Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko spodziewa się, że dobiegający końca jej proces sądowy w sprawie o nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 r. zakończy się wyrokiem skazującym. O napisanie tego wyroku Tymoszenko ponownie oskarżyła w czwartek swego przeciwnika, prezydenta Wiktora Janukowycza.

- Wyrok na mnie był gotowy jeszcze przed wszczęciem śledztwa, ponieważ prezydent naszego państwa uważa mnie za swego niebezpiecznego konkurenta politycznego - oświadczyła Tymoszenko, wygłaszając mowę końcową przed sądem.

Była premier podkreśliła, że nie będzie usprawiedliwiać się za swe działania, gdyż nie noszą one znamion przestępstwa. Zwracając się do prowadzącego jej rozprawę sędziego powiedziała jednak, że ma on jeszcze szansę "powstrzymania tego absurdu".

Tymoszenko oceniła, że cały jej proces był "specyficzny". - Był to sąd bez obrony. Był to sąd bez świadków, których proponowali moi adwokaci - powiedziała.

Była szefowa rządu oznajmiła też, że nie zważając na oskarżenia pod jej adresem, w przypadku powtórki konfliktu gazowego z Rosją, do którego doszło, gdy była ona premierem, dziś postąpiłaby tak samo, jak wówczas.

Oskarżenie domaga się także, by Tymoszenko wypłaciła państwowemu koncernowi paliwowemu Naftohaz Ukrainy odszkodowanie w wysokości 1,5 mld hrywien (609 mln złotych). Jest to suma strat, na jakie była premier miała narazić Naftohaz, podpisując niekorzystny - zdaniem obecnych władz w Kijowie - kontrakt gazowy z Rosją.

W środę rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz, wyraziła opinię, że kwestii Tymoszenko nie będzie można uniknąć szczycie Partnerstwa Wschodniego, który rozpoczyna się w czwartek wieczorem w Warszawie. Weźmie w nim udział m.in. prezydent Janukowycz.

Jeśli w wyniku procesu była premier Ukrainy zostanie skazana, zamknie jej to drogę do udziału w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. W wyborach prezydenta Ukrainy na początku roku Tymoszenko była najważniejszą konkurentką ich zwycięzcy, obecnego szefa państwa Wiktora Janukowycza.

Więziona od prawie dwóch miesięcy w areszcie była premier jest obecnie przywódczynią największego ugrupowania ukraińskiej opozycji parlamentarnej, Bloku Julii Tymoszenko.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Zostanę skazana, bo tak chce Janukowycz"
Komentarze (1)
SK
szary kot
29 września 2011, 20:59
  Polityczna awanturnica,  współczesna  Marusia Nikiforowna, o pięknym, poetyckim imieniu -  J u l i a...   Udaje  przebiegle  niewinną  ofiarę  prześladowań; może  dostanie  pokojową  Nagrodę Nobla?   Berlinowi to bardzo  byłoby na rękę,  Janukowicz  za bardzo chce być niezależny, trzeba kogoś  przeciwko niemu.