Jabłoński mówił na konferencji prasowej w środę, że Polska od samego początku podjęła działania mające na celu przekazania pomocy Libanowi w ramach solidarności". "Solidarność jest tą wartością, którą Polska, także w polityce międzynarodowej, od lat się kieruje. To jest nasza narodowa marka" - zauważył wiceminister. Jak dodał, było to też widoczne w czasie pandemii koronawirusa.
Podkreślił, że w wyniku wtorkowego wybuchu stolicy Libanu w Bejrucie ucierpiała bardzo duża część tego miasta - port jest zdewastowany, a duża część dzielnic mieszkalnych i handlowych zniszczona. Zaznaczył, że jest to wielka tragedia, "nieporównywalna z czymkolwiek do tej pory, choć Liban jest krajem, na którego terenie toczyły się działania wojenne". Dlatego, zauważył, skala zniszczeń jest bezprecedensowa.
"Polska już wczoraj zwróciła się do strony libańskiej z pytaniem o to, czy potrzebne jest wsparcie; MSZ, nasza ambasada w Libanie taki kontakt podjęły, ustalaliśmy także, czy wśród ofiar tej tragedii nie ma także obywateli polskich. Na ten moment mogę powiedzieć, że w dalszym ciągu nie mamy jakichkolwiek sygnałów, by polscy obywatele w tym wybuchy ucierpieli" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.
Zaznaczył, że na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych razem z polską ambasadą w Libanie, w koordynacji z kilkunastoma innymi instytucjami państwa m.in. Agencją Rezerw Materiałowych, Państwową Strażą Pożarną, która wysłała swoich ratowników medycznych, skierowało pomoc dla Libanu.
"Wysyłamy w pierwszym rzędzie to, co jest potrzebne teraz pilnie. To jest przede wszystkim zespół poszukiwawczy, bo tam wciąż pod gruzami są żywi ludzie, których nasi strażacy będą pomagali odnajdywać" - mówił Jabłoński.
Poinformował, że zespół poszukiwawczo-ratowniczy liczy 43 osoby i cztery psy poszukiwawcze. "To jest grupa 39 ratowników, których zadaniem jest przede wszystkim poszukiwanie żywych osób pod gruzami oraz czterech członków zespołu ratownictwa chemicznego, bo to wydarzyło w miejscu, gdzie składowane było bardzo dużo substancji chemicznych. Mamy informacje, że mogło dojść do skażenia tego terenu" - zaznaczył.
Jabłoński dodał, że w skład 11-osobowego zespołu medycznego z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej wchodzą zarówno lekarze jak i specjaliści ds. pomocy humanitarnej, którzy na miejscu będą oceniali potrzeby i kierowali rozdziałem tej pomocy, w taki sposób, by ona trafiał do osób najbardziej potrzebujących.
Poinformował, że samolot z polską pomocą dla Libanu wystartuje z Okęcia jeszcze w środę o godz. 22. "Wielkie podziękowania należą się też spółce PLL LOT, która bez wahania udostępniła ten samolot i przyłączyła się tym samym do działania instytucji państwa" - powiedział Jabłoński.
Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że samolot, który jeszcze w środę wieczorem wyleci z Warszawy do Libanu to "pierwszy krok". "Przez najbliższe dni będziemy kontynuowali tę pomoc. Prawdopodobnie następny samolot będzie to transport, który poleci po naszych strażaków, po naszych lekarzy, którzy po kilku dniach czy tygodniach będą wracali stamtąd" - dodał.
Zaznaczył, że "prawdopodobnie w przyszłym tygodniu jest możliwy kolejny transport". "Będziemy w dalszym kontakcie z władzami libańskimi, aby przekazywać niezbędną pomoc humanitarną, także pomoc, która będzie niezbędna w odbudowie kraju" - poinformował Jabłoński.
Według niego możliwe jest, że Polska wyśle także kolejne wsparcie osobowe. "Prawdopodobnie wówczas nie będzie to już akcja poszukiwawcza tylko wsparcie medyczne i humanitarne" - powiedział wiceminister.
P.o. prezesa Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski mówił, że na polecenie premiera, w uzgodnieniu ze sztabem kryzysowym i ambasadą Polski w Libanie ARM przekazała na pomoc dla Libanu m.in. antybiotyki, leki przeciwbólowe i znieczulające, opatrunki medyczne i różnego rodzaj sprzęt, który wesprze budowę szpitali polowych.
"To jest konkretnie 29 palet, które w tej chwili są pakowane na samolot LOT. Sprzęt jest wyceniany na ponad pół miliona złotych" - powiedział Kuczmierowski. Dodał, że przygotowywane są kolejne partie sprzętu medycznego, sprzętu ochronnego, a także żywności, które dotrą do Libanu w kolejnych etapach pomocy. "Cały czas te materiały są kompletowane, w ciągu najbliższych dni powinny być kolejne loty. Cały czas pracujemy w bezpośrednim kontakcie ze stroną libańską" - podkreślił.
Do 135 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wtorkowej eksplozji kilku tysięcy ton azotanu amonu przechowywanego w porcie w Bejrucie - poinformował w środę minister zdrowia Libanu Hamad Hassan w telewizji Al-Manar. Około 5 tysięcy osób jest rannych. "Z pewnością pod gruzami są jeszcze ofiary, otrzymujemy dziesiątki wezwań w sprawach zaginionych" - powiedział Hassan. Trwa akcja ratownicza.
Wcześniej libański rząd ogłosił stan wyjątkowy dla miasta Bejrut, który ma obowiązywać przez dwa tygodnie.
Skomentuj artykuł