Wojna totalna publicystów

Krzysztof Wołodźko

W Polsce zaśnieżyło, ale w głowach publicystów gorąco. Czy to nasze piekiełko, czy zupełnie naturalny (publicystyczny) stan?

Pretekstem do sporu w prawicowej rodzinie dziennikarskiej okazała się kwestia tzw. "drugiego obiegu", w którym mają funkcjonować osoby niewygodne dla medialnego mainstreamu. "Drugi obieg" (za którego przedstawicieli uznają się m.in. Wojciech Wencel, Joanna Lichocka, Piotr Lisiewicz z "Gazety Polskiej") miałby gromadzić prawdziwie "wolnych Polaków", nie poddających się opowieściom o Polsce, katastrofie smoleńskiej, III i IV RP, przyjętych za dobrą monetę w medialnym mainstreamie.

Ostatnio jednym z wrogów tego obozu okazał się - o dziwo - Łukasz Warzecha, przez Piotra Lisiewicza niedwuznacznie porównany do folksdojcza, a przez Wojciecha Wencla do chłopa obdzierającego trupa powstańca (nawiązanie do "Rozdziobią nas kruki, wrony", Stefana Żeromskiego). Redaktor Warzecha stał się figurą tych wszystkich ludzi na prawicy, którzy pozwalają sobie na karygodny komfort nie zgadzania się we wszystkim ze swoimi radykalniejszymi koleżankami i kolegami.

Spór ze środowiskiem "Gazety Wyborczej" (to pewne uproszczenie), przez lata faktycznym hegemonem na  "rynku opinii", nie jest niczym nowym.  Sporo zarzutów pod adresem redakcji z Czerskiej także nie wzięło się znikąd i są w pełni zasłużone. Poza tym, każde liczące się środowisko publicystyczne, ideowe, polityczne opowiada od lat swoją, autoryzowaną historię Polski i średnio rozgarnięty odbiorca mediów i konsument polityki ma na ten temat własny, wyrobiony pogląd. Szczególnie po tragedii pod Smoleńskiem sprawy stanęły na ostrzu noża. A ostrze to z upływem czasu bynajmniej się nie stępiło. Więcej nawet: jest coraz cieńsze i coraz bardziej precyzyjnych dokonuje się wyborów, kto swój, kto wróg.  To już nie nóż, to skalpel. Jeńców się nie bierze, nikt nie może też być postronnym obserwatorem: niemal jak w czasie wojny totalnej.

"Obóz smoleński" jawił się dotąd jako mniej lub bardziej zwarty - jasne przynajmniej było, kto swój, a kto wróg. Ale logika sporu, logika poczucia zagrożenia i bodaj moralnej wyższości nad faktycznym, czy wyimaginowanym  przeciwnikiem, jest nieubłagana: żeby się nie zanudzić, żeby nie dać wytchnąć czytelnikowi, żeby wreszcie móc zaoferować mu towar choć trochę odświeżony, trochę bardziej atrakcyjny, należy uderzać w coraz mocniejsze tony. Szukać nowych wyzwań dla pióra, nowych emocji, nowych adwersarzy: by "moja racja była jeszcze bardziej mojsza". I jeszcze bardziej niewzruszona.

Owszem, patrzę na tę sprawę z dystansu, trochę jak widz (ale czy wobec wojny totalnej można pozwolić sobie na ten luksus?): jeśli wtrącam swoje trzy grosze do tego sporu, to właściwie z kronikarskiego poczucia obowiązku. Ale towarzyszy mi też pewien smutek, bo w gruncie rzeczy w kwestiach oceny III RP należę do jej kontestatorów, nie piewców. I w tej materii podziały i spory przebiegają zdecydowanie mniej szablonowo, niż się wydaje: przypomnijmy choćby fakt, że po tragedii smoleńskiej, a przed każdymi wyborami, jakie się odbywały, nie tak znów mała część ludzi lewicy deklarowała jasno, z różnych przyczyn, chęć głosowania na Jarosława Kaczyńskiego/PiS, co w oczach mainstreamu było przynajmniej dziwactwem, jeśli nie oznaką szaleństwa.

Poza medialnymi sporami mamy jeszcze rzecz tak kłopotliwą, jak "obiektywnie istniejąca rzeczywistość": Platforma Obywatelska rządzi już drugą kadencję. A ludzie, których obowiązkiem jest patrzeć władzy na ręce, którzy powinni to czynić tym skrupulatniej, im bardziej nie kwapią się do tego życzliwe ekipie Donalda Tuska media głównego nurtu, wolą wykrwawiać się na bratobójczej wojnie. A może wcale się nie wykrwawiają, lecz świetnie i nieodpowiedzialnie się bawią? Jeśli tak, to robią krzywdę Polsce, choć dobrze się czują, mając ją na swoich ustach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wojna totalna publicystów
Komentarze (19)
K
klara
19 stycznia 2012, 09:34
Wolę już Tuska bo gada wprawdzie bardziej tendencyjnie, ale za to po jego wysłuchaniu robi mi się trochę lżej na sercu ;)) I na kieszeni...
L
leon
19 stycznia 2012, 09:32
tak niezupełnie apropo słuchałem dzisiaj w radiu Wnet rozmowy m.in. z Panią zastępcą szeła PIS, Redaktor Sokowroński zapytał w pewnym momencie czy PIS prowadzi jakies analizy odnośnie kto dostał kocesje na poszukiwania gazu łupkowego. Uzyskał odpowiedź jak od dziennikarza (a nie kopetentnego polityka), że wiadomo w ministerstwie wykryto korpupcje (i takie tam głupoty które każdy może przeczytać nawet w Mainstremowych mediach). A ja by,m sobie życzył by PIS posiadał dobrze zbudowany TinkTank, (dostają w końcu z budżetu grube miliony) i by takie i inne analizy były kompetentnie regularnie zrobione (tak jak zostało to (mam nadzieję dobrze) zrobione z niezależnymi symulacjami katastrofy smoleńskiej) Do tej pory politycy prawicy, największej partii opozycyjnej zachowują się jak dziennikarze MAINSTREMU: płytko byle jak i tendencyjnie. Wolę już Tuska bo gada wprawdzie bardziej tendencyjnie, ale za to po jego wysłuchaniu robi mi się trochę lżej na sercu ;))
W
wanda
18 stycznia 2012, 23:13
U mnie to działa prosto.Kto za bylym Rektorem  Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Arcybiskupem Wielgusem -z tym jestem.Kto przeciw/jak dziennikarze z Gazety  Polskieji i z Gazety Wyborczej,idący razem/-z tymi nie jestem.Z nieufnością przyglądam się dziennikarzom GP w sprawie Smoleńskiej.Uwiarygadniają się  w obronie Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, tak jak uwiarygodnialali się ludzie   w kościołach ,póżniejszej Unii Wolności.
18 stycznia 2012, 23:01
 Na naszych oczach rodzi się paradoks. Pewne środowiska przeciwstawiając się "zniewolonym mediom" tworzą tzw. "wolne media". Rzecz w tym, że jest to niesłychana obłuda. Bo to co tworzą to takie same zniewolone media tylko, że po innej stronie barykady. Tam także nie ma żadnej wolności słowa. Tam tak samo są "autorytety", którym nie wolno się przeciwstawić, albo mieć inne zdanie. Albo mówisz zgodnie z z góry narzuconą "prawdą", mówisz jak te "autorytety", albo jesteś podły, wróg, zdrajca, szpieg, spiskowiec. Nie ma w tych mediach żadnej debaty, polemiki, merytorycznej dyskusji. Proszę pokazać mi w Radiu Maryja, TV Trwam, Gazecie Polskiej i tego typu mediach jakąś merytoryczną debatę, polemikę. ZAKAZ! Tego nie może być. Tam jest tylko monolog głoszącyh "prawdy objawione", np. J.R. Nowaka, A. Macierewicza i nie można mieć innego zdania. ZAKAZ! I to są wolne media? To jest wolność słowa? To jest obiektywizm? Obok zniewolonych mediów buduje się drugie zniewolone media. CO ZA OBŁUDA!!!  Mądrze to napisałeś całkowicie się  z Tobą zgadzam i pozdrawiam
P
Piotr
18 stycznia 2012, 05:35
 Na naszych oczach rodzi się paradoks. Pewne środowiska przeciwstawiając się "zniewolonym mediom" tworzą tzw. "wolne media". Rzecz w tym, że jest to niesłychana obłuda. Bzdura. Każde medium ma prawo do interpretacji rzeczywistości tak jak ją widzi pod warunkiem, że nie manipuluje faktami i oddziela fakty od ocen. Do tego media powiny działać w wolnej przestrzeni czyli np. prawo do nadawania na multipleksie powinno mieć zarówno rządowe TVN jak i TV Trwam. Czym większa konkurencja (RÓŻNORODNA dodajmy) tym mniej manipulacji faktami i tym lepiej poinformowane społeczeństwo.
C
cm
17 stycznia 2012, 22:01
 Na naszych oczach rodzi się paradoks. Pewne środowiska przeciwstawiając się "zniewolonym mediom" tworzą tzw. "wolne media". Rzecz w tym, że jest to niesłychana obłuda. Bo to co tworzą to takie same zniewolone media tylko, że po innej stronie barykady. Tam także nie ma żadnej wolności słowa. Tam tak samo są "autorytety", którym nie wolno się przeciwstawić, albo mieć inne zdanie. Albo mówisz zgodnie z z góry narzuconą "prawdą", mówisz jak te "autorytety", albo jesteś podły, wróg, zdrajca, szpieg, spiskowiec. Nie ma w tych mediach żadnej debaty, polemiki, merytorycznej dyskusji. Proszę pokazać mi w Radiu Maryja, TV Trwam, Gazecie Polskiej i tego typu mediach jakąś merytoryczną debatę, polemikę. ZAKAZ! Tego nie może być. Tam jest tylko monolog głoszącyh "prawdy objawione", np. J.R. Nowaka, A. Macierewicza i nie można mieć innego zdania. ZAKAZ! I to są wolne media? To jest wolność słowa? To jest obiektywizm? Obok zniewolonych mediów buduje się drugie zniewolone media. CO ZA OBŁUDA!!! 
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 22:29
stara polska przestroga, ale pasuje jak ulał do publicystów którzy siali oszczerstwa na poległych w Smoleńsku .../pilotach, ge.Błasiku, Prezydencie/ to było przerażające do czego byli zdolni aby się przyPOchlebić... POwielali, "rozsypali dużo piórek, których nawet nie myślą pozbierać..." trudno dziwić się Palikotowi, Niesiołowskiemu i wyższym poniektórym łakomym na władzę /nie służbę/ , ale dziennikarzom, których kształcono... no w jakim kierunku ? może w stylu "wyższych tajnych form współżycia"... No cóż, akurat fakt, że wśród dziennikarzy są lemingi, albo osoby cynicznie żerujące na ludzkiej ignorancji nie podlega dyskusji. Ale nie o tym w tym tekście mowa.:-)
KD
kto dzielił to POdzielił
16 stycznia 2012, 20:00
POTWARZ I POCHLEBSTWO Pochlebca i potwarca za zasługą łażą; Brzydź się więcej POchlebstwem niżeli potwarzą. W potwarzy dla dobrego jest zawżdy nauka; POchlebstwo złych zatwardzi, a dobrych oszuka. stara polska przestroga, ale pasuje jak ulał do publicystów którzy siali oszczerstwa  na poległych w Smoleńsku .../pilotach, ge.Błasiku, Prezydencie/  to było przerażające do czego byli zdolni aby się przyPOchlebić... POwielali,  "rozsypali dużo piórek, których nawet nie myślą pozbierać..." trudno dziwić się Palikotowi, Niesiołowskiemu i wyższym poniektórym łakomym na władzę /nie służbę/ , ale dziennikarzom, których kształcono... no w jakim kierunku ?  może w stylu "wyższych tajnych form współżycia"...  
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 17:38
Do dziś Redaktor Passent nie zmienił radykalnie zdania nadal jest gwiazdą środowiska a Ci co nie chcą POprawy bez zmian ląduja POza srodowiskiem... Opisywani jako wilki które sobie w szleństwie same odgryzają ogony... (powiększone litery maja opisywac porządek który należy "poprawić" ale nie zmienić - porządek, który nastał po realnym socjalizmie) Swoją drogą czy to nie m.in. red. Passentowi Kaczmarski dedykował swój "Marsz intelektualistów"? http://www.youtube.com/watch?v=lugZjWKg0Os Natomiast, jednak, jeśli jako mały miś mogę coś zasugerować tuzom prawicowej publicystyki: no niestety, w tej kwestii sprawiają wrażenie, jakby szukali pretekstu do solidnej kłótni w rodzinie. Dlaczego mnie to interesuje? Bo Polska pod długimi rządami PO i wiecznie zadowolonego z siebie salonu to nie jest moje marzenie.
16 stycznia 2012, 12:40
Wczoraj Pan Redaktor Passent w TOK dobrze podsumował sytuację (przytaczam z pamięci): Dziś srodowisko jest podzielone, kiedyś było zgodne: wszystkim nam chodzilo o naprawę socjalizu... No i warto pamiętać, co różniło pana Passenta od wielu ludzi, którzy za PRL siedzieli w więzieniach. Że o zabitych nie wspomnę... pzdr. k. Dokładnie! I to jest do dobra pointa... Ci skóceni ze środowiskiem wtedy - siedzieli w więziemu lub byli zabici. Do dziś Redaktor Passent nie zmienił radykalnie zdania nadal jest gwiazdą środowiska a Ci co nie chcą POprawy bez zmian ląduja POza srodowiskiem... Opisywani jako wilki które sobie w szleństwie same odgryzają ogony... (powiększone litery maja opisywac porządek który należy "poprawić" ale nie zmienić - porządek, który nastał po realnym socjalizmie)
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 12:10
. Dla mnie to nie jest problem. Przeciez uzycie dzis wyrazenia "drugi obieg" nie wynika z przekonania, ze teksty Lichockiej sa nielegalne. Nie o to chodzi. Bo III RP, to nie PRL. Dzis naciski i manipulacje sa bardziej zlozone, w bialych rekawiczkach, i kazdy podkresla, ze przeciez jest wolnosc. No jest! I np. kazdy moze se wyprodukowac film... Tym niemniej fakt, ze niektore filmy dokumentalne, jak te ostatnio zrobione o Jaruzelskim, czy tez katastrofie smolenskiej, nie maja szans znalezc sie TVP, POlsacie, TVN-e, a zatem sa doczepiane do GP i puszczane w salkach parafialnych (w Domach Kultury niekiedy jest z tym problem), ten fakt pozwala uzyc (przy wszystkich roznicach) wyrazenia "drugi obieg". Na pewne wazne spoleczne, polityczne tematy jest dzis szlaban. Tyle ze natura wspolczesnych szlabanow jest duzo bardziej zlozona niz natura prymitywnych szlabanow z PRL. Dzis nie trzeba formalnie zabraniac, delegalizowac, by czegos nie dopuscic do swiadomosci spolecznej. Myślę, że w tej kwestii zgadzamy się ze sobą w zupełności. Dodam jedynie, że wśród "półkowników", czyli filmów zalegających na półkach TVP są także produkcje ludzi takich jak Maciej Gawlikowski, któremu nie po drodze ani z GW/TVN, ani z Klubami Gazety Polskiej. Półkownikiem jest też film o Amwayu, czyli zupełnie niepolityczny, itp. Dla mnie problemem jest zresztą także to, że istnieje w Polsce o wiele głębiej ukryty drugi/trzeci obieg, który czytelnikom przybliżył dopiero Internet, a jego gwiazdami nie są bynajmniej red. Lichocka, Jan Pospieszalski, ani antysalonowy Ziemkiewicz, czy red. Warzecha, regularnie podczepiani pod TVP, gdy do władzy dochodzą akurat im przychylni politycy. Istnieje zresztą takie pojęcie, nie odnoszące się jedynie do sfery religijnej, jak "pluszowy krzyż" konserwatywnych liberałów. pzdr. k.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 stycznia 2012, 11:52
@Krzysztof Wolodzko Problem z porównaniem z "drugim obiegiem" jest inny, niż ten, o którym pisze Ojciec: "drugi obieg" był nielegalny i funkcjonował w realiach znacznego upośledzenia niepodległości Polski. Tutaj zatem rodzą się następujące kwestie: czy publicystyka Joanny Lichockiej, Wojciecha Wencla jest nielegalna? Dla mnie to nie jest problem. Przeciez uzycie dzis wyrazenia "drugi obieg" nie wynika z przekonania, ze teksty Lichockiej sa nielegalne. Nie o to chodzi. Bo III RP, to nie PRL. Dzis naciski i manipulacje sa bardziej zlozone, w bialych rekawiczkach, i kazdy podkresla, ze przeciez jest wolnosc. No jest! I np. kazdy moze se wyprodukowac film... Tym niemniej fakt, ze niektore filmy dokumentalne, jak te ostatnio zrobione o Jaruzelskim, czy tez katastrofie smolenskiej, nie maja szans znalezc sie TVP, POlsacie, TVN-e, a zatem sa doczepiane do GP i puszczane w salkach parafialnych (w Domach Kultury niekiedy jest z tym problem), ten fakt pozwala uzyc (przy wszystkich roznicach) wyrazenia "drugi obieg". Na pewne wazne spoleczne, polityczne tematy jest dzis szlaban. Tyle ze natura wspolczesnych szlabanow jest duzo bardziej zlozona niz natura prymitywnych szlabanow z PRL. Dzis nie trzeba formalnie zabraniac, delegalizowac, by czegos nie dopuscic do swiadomosci spolecznej.
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 11:48
Wczoraj Pan Redaktor Passent w TOK dobrze podsumował sytuację (przytaczam z pamięci): Dziś srodowisko jest podzielone, kiedyś było zgodne: wszystkim nam chodzilo o naprawę socjalizu... No i warto pamiętać, co różniło pana Passenta od wielu ludzi, którzy za PRL siedzieli w więzieniach. Że o zabitych nie wspomnę... pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 11:38
Wczoraj Pan Redaktor Passent w TOK dobrze podsumował sytuację (przytaczam z pamięci): Dziś srodowisko jest podzielone, kiedyś było zgodne: wszystkim nam chodzilo o naprawę socjalizu... Nieprawda.;-) Ruch Młodej Polski czy KPN nigdy nie walczyli o "socjalizm z ludzką twarzą". POza tym spora część publicystów to już roczniki przynajmniej 70-te, więc oni już raczej na walkę się nie załapali... pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 11:36
Sadze, ze mozna mowic o medialnym "sformatowanym" mainstreamie i mediach drugiego obiegu, ktore w pewnych sytuacjach rzeczywiscie odgrywaja role "oaz wolnego slowa". Oczywiscie sytuacja jest skomplikowana i kazdy taki podzial jest uproszczeniem. Tym niemniej dla mnie ilustracja tego podzialu (rozroznienia) byla Manifestacja Niepodleglosci z 11 XI. Moj siostrzeniec byl na niej - uczestniczyl w spokojnym, pelnym godnosci marszu. Tylko potem nijak w glownych mediach nie mogl rozpoznac tego, w czym uczestniczyl. To byla jedna wielka manipulacja. O manifestacji mozna bylo sie dowiedziec glownie z portali jak wpolityce.pl, ktore udostepniaja filmy, jakich w mainstreamie nie uswiadczysz. Mozna by tu oczywiscie wskazac na sprawe smolenska. Niechec niektorych wielkich mediow do zadawania oczywistych pytan i poprzestawanie na bzdurach o pijanym gen. Blasiku oraz strasznej brzozie jest rzeczywiscie zastanawiajaca. W tej sprawie mamy niewatpliwie drugi obieg i ludzi podejmujacych oczywiste pytania, ktorych mainstream medialny zasadniczo nie podejmuje. Problem z porównaniem z "drugim obiegiem" jest inny, niż ten, o którym pisze Ojciec: "drugi obieg" był nielegalny i funkcjonował w realiach znacznego upośledzenia niepodległości Polski. Tutaj zatem rodzą się następujące kwestie: czy publicystyka Joanny Lichockiej, Wojciecha Wencla jest nielegalna? Nieprawomyślna - owszem, ale czy nielegalna? No i na ile Polska jest niepodległa. A proszę zauważyć, że tą kwestię także wyciągnięto (no bo dlaczego Lisiewicz porównał red. Warzechę z folksdojczem?). A co do mainstreamu i anty-mainstreamu. No cóż, papierkiem lakmusowym była tu m.in. sprawa Remuszki, w której media i publicyści strojący się w pióra niezależności właściwie co do jednego dali plamę. Nie wspominając już o tym, że o Walentyowicz czy Gwiazdach w tych niezależnych mediach przed SMoleńskiem wcale nie było tak głośno, o nie. pozdrawiam, k.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
16 stycznia 2012, 11:21
Sadze, ze mozna mowic o medialnym "sformatowanym" mainstreamie i mediach drugiego obiegu, ktore w pewnych sytuacjach rzeczywiscie odgrywaja role "oaz wolnego slowa". Oczywiscie sytuacja jest skomplikowana i kazdy taki podzial jest uproszczeniem. Tym niemniej dla mnie ilustracja tego podzialu (rozroznienia) byla Manifestacja Niepodleglosci z 11 XI. Moj siostrzeniec byl na niej - uczestniczyl w spokojnym, pelnym godnosci marszu. Tylko potem nijak w glownych mediach nie mogl rozpoznac tego, w czym uczestniczyl. To byla jedna wielka manipulacja. O manifestacji mozna bylo sie dowiedziec glownie z portali jak wpolityce.pl, ktore udostepniaja filmy, jakich w mainstreamie nie uswiadczysz. Mozna by tu oczywiscie wskazac na sprawe smolenska. Niechec niektorych wielkich mediow do zadawania oczywistych pytan i poprzestawanie na bzdurach o pijanym gen. Blasiku oraz strasznej brzozie jest rzeczywiscie zastanawiajaca. W tej sprawie mamy niewatpliwie drugi obieg i ludzi podejmujacych oczywiste pytania, ktorych mainstream medialny zasadniczo nie podejmuje.
16 stycznia 2012, 10:58
Wczoraj Pan Redaktor Passent w TOK dobrze podsumował sytuację (przytaczam z pamięci): Dziś srodowisko jest podzielone, kiedyś było zgodne: wszystkim nam chodzilo o naprawę socjalizu...
Krzysztof Wołodźko
16 stycznia 2012, 10:46
POTWARZ I POCHLEBSTWO Pochlebca i potwarca za zasługą łażą; Brzydź się więcej POchlebstwem niżeli potwarzą. W potwarzy dla dobrego jest zawżdy nauka; POchlebstwo złych zatwardzi, a dobrych oszuka. O rety, już mam się czuć sługusem PO? Czy był to tylko wierszyk okolicznościowy? :P pozdrawiam poweekendowo, k.:-)
BP
bal POchlebców
16 stycznia 2012, 10:42
POTWARZ I POCHLEBSTWO Pochlebca i potwarca za zasługą łażą; Brzydź się więcej POchlebstwem niżeli potwarzą. W potwarzy dla dobrego jest zawżdy nauka; POchlebstwo złych zatwardzi, a dobrych oszuka.