Zatonął statek z 300 pasażerami. Tylko 43 osoby dopłynęły do brzegu
W niedzielny wieczór w zachodniej części Demokratycznej Republiki Konga doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zaginęło ponad 200 osób. Statek rzeczny, przewożący około 300 pasażerów oraz kilka ton produktów rolnych, zatonął na rzece Lukenie. 43 osoby zdołały się uratować, docierając do brzegu. Wciąż trwają poszukiwania pozostałych pasażerów.
Do tragedii doszło, gdy statek płynął w ciemnościach, co jest zakazane ze względu na wysokie ryzyko związane z niebezpiecznymi warunkami na rzece. Według relacji gubernatora prowincji, Nkoso Kevani Lebona, jednostka uderzyła w zanurzone w wodzie konary drzew, co doprowadziło do jej zatonięcia. Jacques Nzenza Mongie, administrator terytorium Kutu, wskazał na fatalny stan techniczny statku, jego przeładowanie oraz nieprzestrzeganie przepisów jako główne przyczyny katastrofy.
Katastrofa na rzece Lukenie nie jest odosobnionym przypadkiem w regionie Mai-Ndombe. Zaledwie w czerwcu tego roku, w wyniku podobnej tragedii na rzece Kwa, życie straciło co najmniej 86 osób, w tym 21 dzieci. Te wypadki podkreślają poważne problemy związane z bezpieczeństwem na wodach Konga, gdzie regularnie dochodzi do przeładowania łodzi oraz łamania zasad dotyczących żeglugi nocnej.
Władze lokalne oraz ratownicy kontynuują poszukiwania zaginionych pasażerów, jednak nadzieje na znalezienie ocalałych maleją z każdą godziną. Rodziny zaginionych oczekują na informacje, a opinia publiczna domaga się odpowiedzialności za zaniedbania, które doprowadziły do tej tragedii. W obliczu rosnącej liczby ofiar wypadków wodnych, mieszkańcy Konga coraz głośniej apelują o poprawę stanu technicznego jednostek pływających oraz egzekwowanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa.
Źródło: PAP / jh
Skomentuj artykuł