Złoto Kowalczyk, Stoch w mistrzowskiej formie
Mimo ogromnych kłopotów zdrowotnych Justyna Kowalczyk zdobyła złoty medal olimpijski w biegu na 10 km. Drugi z polskich mistrzów igrzysk w Soczi, Kamil Stoch, który dzień wcześniej upadł na dużej skoczni, czuje się dobrze i na treningu skakał znakomicie.
Już wiadomo, że zimowe igrzyska w Soczi będą najlepszymi w wykonaniu Polaków, którzy po raz pierwszy w historii wywalczyli dwa złote medale.
W czwartek Kowalczyk startowała w swej koronnej konkurencji - biegu na 10 km techniką klasyczną. Nie dała żadnych szans rywalkom, wyprzedzając Szwedkę Charlotte Kallę oraz Norweżkę Therese Johaug. Dopiero piąta była słynna Marit Bjoergen.
O wszystkich dramatycznych okolicznościach poprzedzających sukces Kowalczyk kibice dowiedzieli się dopiero po tym starcie. Polka walczyła nie tylko ze złamaną kością stopy, co lekarze zdiagnozowali dopiero w niedzielę, dzień po średnio udanym dla niej biegu łączonym (szóste miejsce). Lista dolegliwości była znacznie dłuższa: odmrożenie palców u nóg, ściągnięte paznokcie i otarcie ścięgna Achillesa.
"Na ostatnim treningu w Santa Caterinie odmroziłam palce u nóg i musiałam ściągać paznokcie. To bardzo bolało. A złamana stopa to już szczyt góry pecha przedolimpijskiego" - mówiła Kowalczyk na konferencji prasowej.
"Pierwszego dnia pobytu noga wyjechała mi z buta, otarłam w prawej ścięgno Achillesa. Dopiero wczoraj mogłam założyć buty bez żadnych plastrów. Kiedy wszystko się wali, trzeba robić swoje" - podkreśliła.
Kowalczyk była wdzięczna swoim serwismenom, którzy przekonali ją do wyboru najlepszej - jak się okazało - pary nart. "Ja chciałam inne, ale Are i Pep (estońscy serwismeni Are Mets, Peep Koidu) przekonali mnie do tych właśnie. Oczywiście nie protestowałam za bardzo. Chłopaki spisali się na drugie złoto olimpijskie, cała drużyna na nie zapracowała. Wiedziałam po co tutaj przyjechałam i w najważniejszym biegu nikt nie zawiódł" - podkreśliła zawodniczka, która na igrzyskach wystartuje jeszcze w dwóch sztafetach oraz w biegu na 30 km.
Druga z polskich narciarek, Kornelia Kubińska zajęła 26. miejsce, a Paulina Maciuszek była 39.
Wieczorem w Soczi Kowalczyk odebrała swój piąty w karierze, a drugi złoty medal olimpijski. Narciarka z Kasiny Wielkiej jest drugą najbardziej utytułowaną polską olimpijką w historii. Więcej medali - siedem - zdobyła jedynie Irena Szewińska w lekkiej atletyce, a pięć (ale tylko jeden złoty) miał w dorobku jeszcze szablista Jerzy Pawłowski.
Gdy grano Kowalczyk Mazurka Dąbrowskiego, rozpoczynał się trening skoczków na dużym obiekcie. Stoch, który dzień wcześniej miał upadek, potwierdził, że jest w wielkiej formie i już w pierwszym skoku postraszył rywali - 136 metrów. Następni zawodnicy - Japończyk Noriaki Kasai i Szwajcar Simon Ammann lądowali 4,5 metra bliżej. W kolejnych seriach mistrz olimpijski już nie szarżował - 131 i 133,5 m, co było drugim i trzecim wynikiem.
Skomentuj artykuł