"Czy rzeczywiście łączenie parafii i tworzenie dużych ośrodków duszpasterskich z kilkoma kapłanami jest jedynym i najlepszym wyjściem? Moim zdaniem nie. I to z dwóch powodów" - pisze ks. Andrzej Draguła w książce "Kościół, który wyznaję. Między zgorszeniem a nadzieją". Autor wychodzi naprzeciw człowiekowi XXI wieku, jego oczekiwaniom i tęsknocie za wspólnotą ludzi wierzących, którym "radość i nadzieja, smutek i trwoga" współczesnych nie są obce. Nie traci wiary w to, że pojawiają się jaskółki zwiastujące wiosnę Kościoła w Polsce.
"Czy rzeczywiście łączenie parafii i tworzenie dużych ośrodków duszpasterskich z kilkoma kapłanami jest jedynym i najlepszym wyjściem? Moim zdaniem nie. I to z dwóch powodów" - pisze ks. Andrzej Draguła w książce "Kościół, który wyznaję. Między zgorszeniem a nadzieją". Autor wychodzi naprzeciw człowiekowi XXI wieku, jego oczekiwaniom i tęsknocie za wspólnotą ludzi wierzących, którym "radość i nadzieja, smutek i trwoga" współczesnych nie są obce. Nie traci wiary w to, że pojawiają się jaskółki zwiastujące wiosnę Kościoła w Polsce.
"Kiedy sobie przypomnę atmosferę z jesiennych protestów roku 2020, skierowanych także przeciwko Kościołowi, to było w tym znamię jakiegoś masowego odrzucenia, bolesne znamię masowej detronizacji. Jeśli w minionych wiekach plaga, zaraza, czarna śmierć czy inny powszechny kataklizm prowokowały do zwrócenia się ku Bogu, to - trzeba jasno powiedzieć - pandemia nie zrodziła religijnego zwrotu. Co więcej, stała się katalizatorem odejścia. Ale odejścia od czego i od kogo? Od Boga?" - pyta ks. Andrzej Draguła w książce "Bóg incognito".
"Kiedy sobie przypomnę atmosferę z jesiennych protestów roku 2020, skierowanych także przeciwko Kościołowi, to było w tym znamię jakiegoś masowego odrzucenia, bolesne znamię masowej detronizacji. Jeśli w minionych wiekach plaga, zaraza, czarna śmierć czy inny powszechny kataklizm prowokowały do zwrócenia się ku Bogu, to - trzeba jasno powiedzieć - pandemia nie zrodziła religijnego zwrotu. Co więcej, stała się katalizatorem odejścia. Ale odejścia od czego i od kogo? Od Boga?" - pyta ks. Andrzej Draguła w książce "Bóg incognito".
wiez.com.pl / df
"Intencje rzucających butelkami z moczem i wykrzykujących wulgarne "wiązanki" wobec manifestantów zdają się jednoznacznie czytelne. To nienawiść" - pisze publicysta "Więzi".
"Intencje rzucających butelkami z moczem i wykrzykujących wulgarne "wiązanki" wobec manifestantów zdają się jednoznacznie czytelne. To nienawiść" - pisze publicysta "Więzi".
Nie wszystkim taki typ duchowości i religijności odpowiada, ale znakomita większość z niej korzysta. Dlaczego tak się dzieje? - nowe zjawisko religijne analizuje ks. Andrzej Draguła.
Nie wszystkim taki typ duchowości i religijności odpowiada, ale znakomita większość z niej korzysta. Dlaczego tak się dzieje? - nowe zjawisko religijne analizuje ks. Andrzej Draguła.
Więź / kk
"To działanie krótkowzroczne i mało skuteczne" - mówi polski duchowny o kryzysie powołań.
"To działanie krótkowzroczne i mało skuteczne" - mówi polski duchowny o kryzysie powołań.
wiez.com.pl / ml
"Jakkolwiek byśmy interpretowali te słowa, jest to życzenie komuś śmierci, i to szybkiej" - pisze ks. Draguła w komentarzu na łamach "Więzi".
"Jakkolwiek byśmy interpretowali te słowa, jest to życzenie komuś śmierci, i to szybkiej" - pisze ks. Draguła w komentarzu na łamach "Więzi".
Artykuł pt. "Maryja to kobieta. Jaka była naprawdę?" Michaela S. Neubacka opublikowany na portalu Deon.pl wzbudził wiele krytyki, a nawet słów protestu, a niewiele dyskusji. A szkoda, bo jest o czym dyskutować. I nie chodzi tylko o obraz Muncha pt. "Madonna". Ale to właśnie ten obraz - dość przewrotnie - jest najbardziej inspirujący.
Artykuł pt. "Maryja to kobieta. Jaka była naprawdę?" Michaela S. Neubacka opublikowany na portalu Deon.pl wzbudził wiele krytyki, a nawet słów protestu, a niewiele dyskusji. A szkoda, bo jest o czym dyskutować. I nie chodzi tylko o obraz Muncha pt. "Madonna". Ale to właśnie ten obraz - dość przewrotnie - jest najbardziej inspirujący.
Wyobraźnia ma dwa zasadnicze odcienie. Najczęściej myślimy o niej jako o pewnej kreacyjnej zdolności do tworzenia nowych wyobrażeń. Ale jest jeszcze druga funkcja wyobraźni: przywoływanie w myślach tego, co już zostało zobaczone i co pozostawiło ślad w pamięci. W akcie kontemplacji trzeba sobie na nowo wyobrazić to, co już niegdyś zostało zobaczone.
Wyobraźnia ma dwa zasadnicze odcienie. Najczęściej myślimy o niej jako o pewnej kreacyjnej zdolności do tworzenia nowych wyobrażeń. Ale jest jeszcze druga funkcja wyobraźni: przywoływanie w myślach tego, co już zostało zobaczone i co pozostawiło ślad w pamięci. W akcie kontemplacji trzeba sobie na nowo wyobrazić to, co już niegdyś zostało zobaczone.
Nie dalej jak przed dwoma dniami Agora opublikowała w Internecie zdjęcie listu, który otrzymała od uczestnika Krucjaty Różańcowej pikietującej przed siedzibą "Gazety Wyborczej". List skierowany jest "do Pana, który serwował ciepłą herbatę".
Nie dalej jak przed dwoma dniami Agora opublikowała w Internecie zdjęcie listu, który otrzymała od uczestnika Krucjaty Różańcowej pikietującej przed siedzibą "Gazety Wyborczej". List skierowany jest "do Pana, który serwował ciepłą herbatę".
Głód jest brzydki. I przez tę brzydotę głodu trzeba odnaleźć piękno człowieka. Więcej jeszcze - piękno Boga. I chcąc być uczciwym, muszę to powiedzieć: nie zawsze potrafię - pisze ks. Andrzej Draguła.
Głód jest brzydki. I przez tę brzydotę głodu trzeba odnaleźć piękno człowieka. Więcej jeszcze - piękno Boga. I chcąc być uczciwym, muszę to powiedzieć: nie zawsze potrafię - pisze ks. Andrzej Draguła.
Casus zmarłego abp. Wesołowskiego pokazuje, jak trudna i wymagająca jest Ewangelia. To, co w Jezusowym nauczaniu wydaje się oczywiste, gdy chodzi o ogólną zasadę, w konkretnym przypadku bardzo szybko natrafia na nasz opór.
Casus zmarłego abp. Wesołowskiego pokazuje, jak trudna i wymagająca jest Ewangelia. To, co w Jezusowym nauczaniu wydaje się oczywiste, gdy chodzi o ogólną zasadę, w konkretnym przypadku bardzo szybko natrafia na nasz opór.
Za głupie nagłówki "Ksiądz mocno!" i za sensacyjny ton tekstu nie odpowiadam. Niestety, to jest kolejny dowód nierzetelności i wybiórczego traktowania rzeczywistości przez GW i jej portal
Za głupie nagłówki "Ksiądz mocno!" i za sensacyjny ton tekstu nie odpowiadam. Niestety, to jest kolejny dowód nierzetelności i wybiórczego traktowania rzeczywistości przez GW i jej portal
Wiemy, jak z tego konfliktu wychodzi premier Ewa Kopacz, wiemy jak ustępujący prezydent Bronisław Komorowski. Zobaczymy, jak z tego konfliktu wybrnie nowa ekipa, która - jak wszyscy zresztą politycy chyba - chce służyć "wszystkim Polakom".
Wiemy, jak z tego konfliktu wychodzi premier Ewa Kopacz, wiemy jak ustępujący prezydent Bronisław Komorowski. Zobaczymy, jak z tego konfliktu wybrnie nowa ekipa, która - jak wszyscy zresztą politycy chyba - chce służyć "wszystkim Polakom".
KAI / pz
Czy krzyż jest znakiem kulturowym, narodowym czy religijnym, jaką rolę odgrywa kicz w sztuce sakralnej i czemu mówimy o kremówkach zamiast czytać encykliki - mówił ks. Andrzej Draguła podczas promocji swojej książki "Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą" 22 kwietnia w Warszawie. Spotkanie z czytelnikami miało miejsce podczas XVIII Targów Wydawców Katolickich.
Czy krzyż jest znakiem kulturowym, narodowym czy religijnym, jaką rolę odgrywa kicz w sztuce sakralnej i czemu mówimy o kremówkach zamiast czytać encykliki - mówił ks. Andrzej Draguła podczas promocji swojej książki "Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą" 22 kwietnia w Warszawie. Spotkanie z czytelnikami miało miejsce podczas XVIII Targów Wydawców Katolickich.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}