Naprawdę nie musimy wszystkiego dzieciom łopatologicznie wtłaczać do główek. One łapią i chłoną intuicyjnie atmosferę i nasze rzeczywiste intencje. Jak przez osmozę. Jak sweterki w przedpokoju, które przesiąkają zapachem smażonej ryby albo ciasta…
Naprawdę nie musimy wszystkiego dzieciom łopatologicznie wtłaczać do główek. One łapią i chłoną intuicyjnie atmosferę i nasze rzeczywiste intencje. Jak przez osmozę. Jak sweterki w przedpokoju, które przesiąkają zapachem smażonej ryby albo ciasta…
Poczucie bycia u siebie. Czym ono jest? Jak można je określić? Co sprawia, że miejsce, w którym jesteśmy, zaczyna być naprawdę nasze?
Poczucie bycia u siebie. Czym ono jest? Jak można je określić? Co sprawia, że miejsce, w którym jesteśmy, zaczyna być naprawdę nasze?
Coraz więcej młodych ludzi opuszcza Polskę. Pragną zmiany, lepszego życia, większych możliwości. Na emigracji podejmują lepiej płatną pracę, nawiązują nowe kontakty, wchodzą w dotąd nieznane środowiska i stykają się z zupełnie inną duchową rzeczywistością. Jak sobie radzą?
Coraz więcej młodych ludzi opuszcza Polskę. Pragną zmiany, lepszego życia, większych możliwości. Na emigracji podejmują lepiej płatną pracę, nawiązują nowe kontakty, wchodzą w dotąd nieznane środowiska i stykają się z zupełnie inną duchową rzeczywistością. Jak sobie radzą?
Uroczystości przeniesienia relikwii Ojca Pio do krypty w nowym kościele w San Giovanni Rotundo odbyły się 19 kwietnia 2010 roku z udziałem arcybiskupa Michele Castro, wszystkich braci kapucynów z prowincji Świętego Michała Archanioła i Świętego Ojca Pio oraz blisko dziesięciu tysięcy wiernych.
Uroczystości przeniesienia relikwii Ojca Pio do krypty w nowym kościele w San Giovanni Rotundo odbyły się 19 kwietnia 2010 roku z udziałem arcybiskupa Michele Castro, wszystkich braci kapucynów z prowincji Świętego Michała Archanioła i Świętego Ojca Pio oraz blisko dziesięciu tysięcy wiernych.
Czym jest poczucie bycia u siebie? Co sprawia, że miejsce, w którym jesteśmy, zaczyna być naprawdę nasze? – oto pytania, na które stara się znaleźć odpowiedź lipcowo-sierpniowy „Głos Ojca Pio”.
Czym jest poczucie bycia u siebie? Co sprawia, że miejsce, w którym jesteśmy, zaczyna być naprawdę nasze? – oto pytania, na które stara się znaleźć odpowiedź lipcowo-sierpniowy „Głos Ojca Pio”.
Pogrzeb ks. Jerzego był wielką manifestacją. Sława jego męczeństwa była oczywista dla wszystkich. Kilka dni po po pogrzebie pracownicy szpitala na Inflanckiej, gdzie ksiądz Jerzy był kapelanem, przysłali pismo do księdza prymasa z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. To jest fenomen.
Pogrzeb ks. Jerzego był wielką manifestacją. Sława jego męczeństwa była oczywista dla wszystkich. Kilka dni po po pogrzebie pracownicy szpitala na Inflanckiej, gdzie ksiądz Jerzy był kapelanem, przysłali pismo do księdza prymasa z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. To jest fenomen.
Chrześcijanin to człowiek, który pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu. Głos tego Nauczyciela dociera do niego z głębi sumienia i z nauczania Kościoła. Pomaga też iść za wolą Bożą, gdy trzeba wybierać pomiędzy dobrem a innym dobrem.
Chrześcijanin to człowiek, który pozwala się prowadzić Duchowi Świętemu. Głos tego Nauczyciela dociera do niego z głębi sumienia i z nauczania Kościoła. Pomaga też iść za wolą Bożą, gdy trzeba wybierać pomiędzy dobrem a innym dobrem.
Głównym tematem majowo-czerwcowego numeru “Głosu Ojca Pio” jest wierność Duchowi Świętemu. Numer otwiera przejmujące świadectwo kaznodziei Domu Papieskiego, Raniero Cantalamessy OFMCap, w którym autor opowiada o swoim zetknięciu z Odnową w Duchu Świętym. Wszystko zaczęło się od słuchania spowiedzi charyzmatyków w latach 70. XX wieku. „Podczas wyznania grzechów – wspomina o. Raniero – wydawało mi się, że kamienie spadają z ich dusz, a na końcu pojawiała się radość i łzy. Na ten widok musiałem przyznać: – Tu działa Duch Święty!”.
Głównym tematem majowo-czerwcowego numeru “Głosu Ojca Pio” jest wierność Duchowi Świętemu. Numer otwiera przejmujące świadectwo kaznodziei Domu Papieskiego, Raniero Cantalamessy OFMCap, w którym autor opowiada o swoim zetknięciu z Odnową w Duchu Świętym. Wszystko zaczęło się od słuchania spowiedzi charyzmatyków w latach 70. XX wieku. „Podczas wyznania grzechów – wspomina o. Raniero – wydawało mi się, że kamienie spadają z ich dusz, a na końcu pojawiała się radość i łzy. Na ten widok musiałem przyznać: – Tu działa Duch Święty!”.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}