Dokładnie tego samego dnia, gdy w Polsce następowała zmiana warty na szczytach władzy, pani minister edukacji zapowiedziała redukcję lekcji religii z 2 do 1 tygodniowo. (Celowo piszę „pani minister”, a nie „ministra” lub „ministerka”, bo uważam, że w języku polskim te nowe słowa brzmią niepoważnie – to tak, jakby na przykład zamiast „kotka” mówić „kocura”). Wprawdzie wcześniej zapowiadano bezwarunkowe usunięcie religii ze szkół, ale w końcu ktoś doczytał odpowiednie zapisy prawne i okazało się, że nie jest to takie proste. Stąd wziął się pomysł „redukcji” liczby godzin. Sam pomysł nikogo nie zdziwił, bo był przedstawiany jako jedna z tzw. „obietnic wyborczych”, dziwne natomiast było to, że po stronie kościelnej praktycznie nikt na te zapowiedzi nie zareagował.
Dokładnie tego samego dnia, gdy w Polsce następowała zmiana warty na szczytach władzy, pani minister edukacji zapowiedziała redukcję lekcji religii z 2 do 1 tygodniowo. (Celowo piszę „pani minister”, a nie „ministra” lub „ministerka”, bo uważam, że w języku polskim te nowe słowa brzmią niepoważnie – to tak, jakby na przykład zamiast „kotka” mówić „kocura”). Wprawdzie wcześniej zapowiadano bezwarunkowe usunięcie religii ze szkół, ale w końcu ktoś doczytał odpowiednie zapisy prawne i okazało się, że nie jest to takie proste. Stąd wziął się pomysł „redukcji” liczby godzin. Sam pomysł nikogo nie zdziwił, bo był przedstawiany jako jedna z tzw. „obietnic wyborczych”, dziwne natomiast było to, że po stronie kościelnej praktycznie nikt na te zapowiedzi nie zareagował.
Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim nowe wyzwania i oczekiwania. Część dzieci wróciła do znanych miejsc i grup, inni trafili w świat zupełnie nieznany. Dla wielu uczniów zaczął się również nowy rok katechetyczny, czemu w tym roku przyglądam się ze szczególną uwagą, wszak moją rodzinę czeka uroczystość pierwszej komunii świętej. To, co widzę, niekoniecznie jednak napawa mnie hurraoptymizmem.
Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim nowe wyzwania i oczekiwania. Część dzieci wróciła do znanych miejsc i grup, inni trafili w świat zupełnie nieznany. Dla wielu uczniów zaczął się również nowy rok katechetyczny, czemu w tym roku przyglądam się ze szczególną uwagą, wszak moją rodzinę czeka uroczystość pierwszej komunii świętej. To, co widzę, niekoniecznie jednak napawa mnie hurraoptymizmem.
Od trzydziestu lat krystalizuje się pomysł na religię w szkole, a ja nadal nie wiem, jaki on właściwie jest.
Od trzydziestu lat krystalizuje się pomysł na religię w szkole, a ja nadal nie wiem, jaki on właściwie jest.
PAP / kk / mp
"Sama katecheza, choćby najwspanialsza, niewiele pomoże".