Służyć Bogu czy Mamonie? Aramejskie słowo mamona miało pozytywny wydźwięk ufności i zawierzenia. W Ewangelii jest natomiast ‘personifikacją’ bożka pieniądza, braku uczciwości i pójścia za logiką świata. Bóg i Mamona nie pójdą razem.
Służyć Bogu czy Mamonie? Aramejskie słowo mamona miało pozytywny wydźwięk ufności i zawierzenia. W Ewangelii jest natomiast ‘personifikacją’ bożka pieniądza, braku uczciwości i pójścia za logiką świata. Bóg i Mamona nie pójdą razem.
Postawa wolności wobec dóbr, ‘mądrości’ w zarządzaniu nimi wielokrotnie jest wyśmiewana, jako nieżyciowa, niedzisiejsza, naiwna… Faryzeusze 'podrwiwali sobie' z Jezusa, dosłownie ‘kręcili nosem’. To jest pokusa, na którą jesteśmy wystawieni. Ale to jest ubóstwo i słabość ‘krzyża’, w którym jest nasze zbawienie.
Postawa wolności wobec dóbr, ‘mądrości’ w zarządzaniu nimi wielokrotnie jest wyśmiewana, jako nieżyciowa, niedzisiejsza, naiwna… Faryzeusze 'podrwiwali sobie' z Jezusa, dosłownie ‘kręcili nosem’. To jest pokusa, na którą jesteśmy wystawieni. Ale to jest ubóstwo i słabość ‘krzyża’, w którym jest nasze zbawienie.
Zawsze, gdy jestem pytany, ile „kosztuje” Msza św. albo ile „się należy” za pogrzeb lub ślub, czuję się nieswojo. O pieniądzach niezręcznie jest mówić w ogóle, a co dopiero o pieniądzach Kościoła. Jest jednak dzień w trzyletnim cyklu czytań liturgicznych, w którym ewangelia domaga się komentarza o mamonie: historia ubogiej wdowy, która wrzuciła do skarbony świątynnej najwięcej ze wszystkich darczyńców, dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Jak zauważył Jezus: „ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.
Zawsze, gdy jestem pytany, ile „kosztuje” Msza św. albo ile „się należy” za pogrzeb lub ślub, czuję się nieswojo. O pieniądzach niezręcznie jest mówić w ogóle, a co dopiero o pieniądzach Kościoła. Jest jednak dzień w trzyletnim cyklu czytań liturgicznych, w którym ewangelia domaga się komentarza o mamonie: historia ubogiej wdowy, która wrzuciła do skarbony świątynnej najwięcej ze wszystkich darczyńców, dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Jak zauważył Jezus: „ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.
"Nikt nie może dwom panom służyć" (Mt 6,24). Gdyby nie konieczność dokonywania wyborów, życie byłoby zupełnie proste, zupełnie bezbolesne i zupełnie nieludzkie.
"Nikt nie może dwom panom służyć" (Mt 6,24). Gdyby nie konieczność dokonywania wyborów, życie byłoby zupełnie proste, zupełnie bezbolesne i zupełnie nieludzkie.
Problemem nie są bogactwa i majątek, ale stosunek, jaki do nich mamy. Gdzie leży granica pomiędzy naszym staraniem o nie, a tym, co należy wyłącznie do Boga?
Problemem nie są bogactwa i majątek, ale stosunek, jaki do nich mamy. Gdzie leży granica pomiędzy naszym staraniem o nie, a tym, co należy wyłącznie do Boga?
Logo źródła: Radio Watykańskie KAI / CTV / kw
"To właśnie jest zmaganie każdego z nas, jest to codzienne zmaganie Kościoła: zawsze Jezus, zawsze z Jezusem, (...) a nie poszukiwanie zabezpieczeń, tam gdzie jest to, co należy do innego pana" - mówił Franciszek.
"To właśnie jest zmaganie każdego z nas, jest to codzienne zmaganie Kościoła: zawsze Jezus, zawsze z Jezusem, (...) a nie poszukiwanie zabezpieczeń, tam gdzie jest to, co należy do innego pana" - mówił Franciszek.
Mieczysław Łusiak SJ
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
Mieczysław Łusiak SJ
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».
Mieczysław Łusiak SJ
Mamy pewne sukcesy w "dokładaniu chwil do wieku swego życia". Postęp medycyny sprawia wrażenie, że długość naszego życia zależy od nas. To jest oczywiście mylne, bo ciągle ludzie umierają przedwcześnie, mimo wysiłków lekarzy. I skupiając się na tej trosce o przedłużanie życia można zapomnieć o samym życiu i o radowaniu się tym życiem. Swoje życie (nie tylko czas jego trwania) warto powierzyć Bogu. Nie oznacza to zwolnienia się z odpowiedzialności za nie i z troski o to, co jest dla tego życia niezbędne.
Mamy pewne sukcesy w "dokładaniu chwil do wieku swego życia". Postęp medycyny sprawia wrażenie, że długość naszego życia zależy od nas. To jest oczywiście mylne, bo ciągle ludzie umierają przedwcześnie, mimo wysiłków lekarzy. I skupiając się na tej trosce o przedłużanie życia można zapomnieć o samym życiu i o radowaniu się tym życiem. Swoje życie (nie tylko czas jego trwania) warto powierzyć Bogu. Nie oznacza to zwolnienia się z odpowiedzialności za nie i z troski o to, co jest dla tego życia niezbędne.