- Można pomagać dzieciom w Polsce, ale to robi bardzo wiele organizacji. Po tym, co zobaczyłem w Iraku, pomagam tam. Robię to z pieniędzy prywatnych darczyńców. Kiedy ktoś mówi, że Polacy nie chcą pomagać, to naprawdę mnie to bawi - mówi Bartosz Rutkowski, założyciel fundacji Orla Straż pomagającej ofiarom terroryzmu na Bliskim Wschodzie.
- Można pomagać dzieciom w Polsce, ale to robi bardzo wiele organizacji. Po tym, co zobaczyłem w Iraku, pomagam tam. Robię to z pieniędzy prywatnych darczyńców. Kiedy ktoś mówi, że Polacy nie chcą pomagać, to naprawdę mnie to bawi - mówi Bartosz Rutkowski, założyciel fundacji Orla Straż pomagającej ofiarom terroryzmu na Bliskim Wschodzie.
Dlaczego ludzie dają pieniądze fundacji prowadzonej przez trzech byłych wojskowych, w dodatku wierzących katolików? - Bo jesteśmy remedium na bezradność. Ludzie mają dość ckliwego użalania się nad biednymi dziećmi. Chcą, żeby ktoś przyszedł i powiedział: nie jest tak, że nic się nie da zrobić – mówi mówi Bartosz Rutkowski, szef Orlej Straży.
Dlaczego ludzie dają pieniądze fundacji prowadzonej przez trzech byłych wojskowych, w dodatku wierzących katolików? - Bo jesteśmy remedium na bezradność. Ludzie mają dość ckliwego użalania się nad biednymi dziećmi. Chcą, żeby ktoś przyszedł i powiedział: nie jest tak, że nic się nie da zrobić – mówi mówi Bartosz Rutkowski, szef Orlej Straży.
Orla Straż / Facebook.com / mł
Naseer i jego brat są Jezydami. Od 2014 roku mieszkali w Iraku w obozie dla przesiedleńców. W końcu zdecydowali się nielegalnie przedostać się do Polski przez Białoruś. Ich celem były Niemcy. Opłacili przemytników, sprzedając wszystko, co mieli. Na polsko-białoruskiej granicy spędzili 24 dni. 
Naseer i jego brat są Jezydami. Od 2014 roku mieszkali w Iraku w obozie dla przesiedleńców. W końcu zdecydowali się nielegalnie przedostać się do Polski przez Białoruś. Ich celem były Niemcy. Opłacili przemytników, sprzedając wszystko, co mieli. Na polsko-białoruskiej granicy spędzili 24 dni.