KAI / wm
Dużo miejsca na kulturę, która skupia najważniejsze problemy człowieka, kształtowanie debaty publicznej w Polsce, refleksja nad ideą Kościoła otwartego, której miesięcznik jest wyrazicielem – to najważniejsze wyzwania, przed którymi staje miesięcznik „Znak”. 1 czerwca mija 65 lat od jego powstania. Z okazji jubileuszu pismo pojawiło się w nowej formie, posiada nową makietę i będzie wydawane w miękkich okładkach.
Dużo miejsca na kulturę, która skupia najważniejsze problemy człowieka, kształtowanie debaty publicznej w Polsce, refleksja nad ideą Kościoła otwartego, której miesięcznik jest wyrazicielem – to najważniejsze wyzwania, przed którymi staje miesięcznik „Znak”. 1 czerwca mija 65 lat od jego powstania. Z okazji jubileuszu pismo pojawiło się w nowej formie, posiada nową makietę i będzie wydawane w miękkich okładkach.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że za głównych graczy integracji europejskiej uważa się urzędników pracujących w instytucjach Unii Europejskiej – „plemię biurokratów”, jak ich nazywa Marc Abélès. Ja natomiast chciałabym zwrócić uwagę na tych, którzy pozostają w cieniu: na tłumaczy pracujących w Unii.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że za głównych graczy integracji europejskiej uważa się urzędników pracujących w instytucjach Unii Europejskiej – „plemię biurokratów”, jak ich nazywa Marc Abélès. Ja natomiast chciałabym zwrócić uwagę na tych, którzy pozostają w cieniu: na tłumaczy pracujących w Unii.
Dla milionów Birmańczyków, Aung San Suu Kyi stała się twarzą i głosem ich protestu. Wyrazicielką dążeń do godnego życia w wolnym kraju, do rządów prawa i do demokratycznych metod wyłaniania władzy. W ciągu roku, jeżdżąc po całym kraju, wygłosiła ponad tysiąc przemówień. Z uporem i konsekwencją broniła pokojowej drogi do przemian. Zaczęto o niej mówić „nasz Gandhi, tyle że ładniejszy”.
Dla milionów Birmańczyków, Aung San Suu Kyi stała się twarzą i głosem ich protestu. Wyrazicielką dążeń do godnego życia w wolnym kraju, do rządów prawa i do demokratycznych metod wyłaniania władzy. W ciągu roku, jeżdżąc po całym kraju, wygłosiła ponad tysiąc przemówień. Z uporem i konsekwencją broniła pokojowej drogi do przemian. Zaczęto o niej mówić „nasz Gandhi, tyle że ładniejszy”.
Janusz Poniewierski / "Znak"
trudno mi oprzeć się wrażeniu, że – przynajmniej w ostatnich latach – beatyfikacje i kanonizacje wpadają w jakąś czarną dziurę. Kto – pomijam tu hagiografów i ludzi, którzy się tym naprawdę interesują. Trzeba pytać, póki nie jest za późno: co zrobimy z tą beatyfikacją? My – jako naród, Kościół w Polsce i jako pojedyncze osoby w mniejszym lub większym stopniu związane emocjonalnie i duchowo z papieżem Wojtyłą.
trudno mi oprzeć się wrażeniu, że – przynajmniej w ostatnich latach – beatyfikacje i kanonizacje wpadają w jakąś czarną dziurę. Kto – pomijam tu hagiografów i ludzi, którzy się tym naprawdę interesują. Trzeba pytać, póki nie jest za późno: co zrobimy z tą beatyfikacją? My – jako naród, Kościół w Polsce i jako pojedyncze osoby w mniejszym lub większym stopniu związane emocjonalnie i duchowo z papieżem Wojtyłą.
W 1960 roku dziekan Harvardu zwrócił się do swoich studentów: „Moi Drodzy, w dniu, w którym wręczamy Wam dyplomy, mogę zdradzić Wam pewną tajemnicę: połowa tego, czego Was uczyliśmy, okaże się po 15 latach zupełną, bezużyteczną bzdurą. Co gorsze, nie wiemy, która to będzie połowa”. Tak to właśnie jest z medycyną.
W 1960 roku dziekan Harvardu zwrócił się do swoich studentów: „Moi Drodzy, w dniu, w którym wręczamy Wam dyplomy, mogę zdradzić Wam pewną tajemnicę: połowa tego, czego Was uczyliśmy, okaże się po 15 latach zupełną, bezużyteczną bzdurą. Co gorsze, nie wiemy, która to będzie połowa”. Tak to właśnie jest z medycyną.
Marta Duch
Ponownie debatujemy w polskich mediach o stosunkach polsko-żydowskich. Niektórzy wyrażają z tego powodu niesmak, inni bardziej zdecydowane wzburzenie. Kto ma prawo mówić o stosunkach polsko-żydowskich? Historyk, socjolog, etnograf, psycholog, judaista? Które źródła są bardziej wiarygodne?
Ponownie debatujemy w polskich mediach o stosunkach polsko-żydowskich. Niektórzy wyrażają z tego powodu niesmak, inni bardziej zdecydowane wzburzenie. Kto ma prawo mówić o stosunkach polsko-żydowskich? Historyk, socjolog, etnograf, psycholog, judaista? Które źródła są bardziej wiarygodne?
Aleksander Hall
Niebawem minie rok od katastrofy smoleńskiej – największej narodowej tragedii w III Rzeczypospolitej. Jak ją przeżywaliśmy i jak przeżywamy ją dzisiaj? Czy umieliśmy przekształcić wspólną żałobę, ból i współczucie dla bliskich ofiar w więzi umacniające polską wspólnotę?
Niebawem minie rok od katastrofy smoleńskiej – największej narodowej tragedii w III Rzeczypospolitej. Jak ją przeżywaliśmy i jak przeżywamy ją dzisiaj? Czy umieliśmy przekształcić wspólną żałobę, ból i współczucie dla bliskich ofiar w więzi umacniające polską wspólnotę?
Polska tożsamość okazuje się histeryczna i absolutnie słaba, w związku z tym niezdolna unieść nawet najmniejszej krytyki. Najmniejszej. To jest tragedia – mówi w rozmowie ze „Znakiem” Agata Bielik-Robson, profesor Uniwersytetu w Nottingham i IFiS PAN.
Polska tożsamość okazuje się histeryczna i absolutnie słaba, w związku z tym niezdolna unieść nawet najmniejszej krytyki. Najmniejszej. To jest tragedia – mówi w rozmowie ze „Znakiem” Agata Bielik-Robson, profesor Uniwersytetu w Nottingham i IFiS PAN.
Bardzo chętnie robimy rachunki sumienia za innych. Żądamy od Rosjan rozliczenia Katynia. Od Niemców potępienia działalności Eriki Steinbach. Sami zaś mamy problemy z otwartą dyskusją o trudnych momentach naszej przeszłości. Uważamy, że jako naród ponieśliśmy ofiarę, która zamyka dyskusję o winie. Czy bowiem ofiara może być winna? Czy powinna myśleć o oczyszczeniu? Czy może mieć na rękach krew innych ofiar?
Bardzo chętnie robimy rachunki sumienia za innych. Żądamy od Rosjan rozliczenia Katynia. Od Niemców potępienia działalności Eriki Steinbach. Sami zaś mamy problemy z otwartą dyskusją o trudnych momentach naszej przeszłości. Uważamy, że jako naród ponieśliśmy ofiarę, która zamyka dyskusję o winie. Czy bowiem ofiara może być winna? Czy powinna myśleć o oczyszczeniu? Czy może mieć na rękach krew innych ofiar?
Krakowska prokuratura sprawdzi, czy doszło do popełnienia przestępstwa znieważania narodu polskiego przez wydawnictwo Znak i książki Jana Tomasza Grossa - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Krakowska prokuratura sprawdzi, czy doszło do popełnienia przestępstwa znieważania narodu polskiego przez wydawnictwo Znak i książki Jana Tomasza Grossa - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Inaugurując dyskusję o samorządzie terytorialnym w Polsce założyliśmy, że poruszamy się w ramach sytemu demokracji przedstawicielskiej. Może powinniśmy jednak zmienić nasze podejście i spojrzeć na samorząd z perspektywy demokracji bezpośredniej?
Inaugurując dyskusję o samorządzie terytorialnym w Polsce założyliśmy, że poruszamy się w ramach sytemu demokracji przedstawicielskiej. Może powinniśmy jednak zmienić nasze podejście i spojrzeć na samorząd z perspektywy demokracji bezpośredniej?
PAP / slo
Książka "Złote żniwa" rzuca wyzwanie naszej pamięci zbiorowej; domaga się sprawiedliwości, dla tych którzy byli pierwszymi i największymi ofiarami zagłady - mówił prezes wydawnictwa Znak Henryk Woźniakowski o publikacji Jana T. Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross. Dyrektor krakowskiego wydawnictwa Znak Danuta Skóra podczas konferencji prasowej poświęconej książce przeprosiła wszystkich, którzy czują się urażeni tą publikacją.
Książka "Złote żniwa" rzuca wyzwanie naszej pamięci zbiorowej; domaga się sprawiedliwości, dla tych którzy byli pierwszymi i największymi ofiarami zagłady - mówił prezes wydawnictwa Znak Henryk Woźniakowski o publikacji Jana T. Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross. Dyrektor krakowskiego wydawnictwa Znak Danuta Skóra podczas konferencji prasowej poświęconej książce przeprosiła wszystkich, którzy czują się urażeni tą publikacją.
Na nic zda się wymiana pojęcia „turecki nacjonalizm” na „wielokulturowa mozaika”, jeśli tego rodzaju novum będzie pustym słowem i nie pociągnie za sobą gwarancji prawnych i konstytucyjnych, które zabezpieczą rzeczywisty byt „mozaiki”. Będzie też daremna, jeśli nie zaowocuje zaproszeniem mniejszości do współdecydowania o losach kraju.
Na nic zda się wymiana pojęcia „turecki nacjonalizm” na „wielokulturowa mozaika”, jeśli tego rodzaju novum będzie pustym słowem i nie pociągnie za sobą gwarancji prawnych i konstytucyjnych, które zabezpieczą rzeczywisty byt „mozaiki”. Będzie też daremna, jeśli nie zaowocuje zaproszeniem mniejszości do współdecydowania o losach kraju.
"Rzeczpospolita"
Oburzony poziomem zapowiadanej przez krakowski „Znak” książki Jana Grossa ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał do wydawnictwa list otwarty, twierdząc: „Wstydzę się za Was”.
Oburzony poziomem zapowiadanej przez krakowski „Znak” książki Jana Grossa ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał do wydawnictwa list otwarty, twierdząc: „Wstydzę się za Was”.
Joanna Święcicka
To my, wierni świeccy, w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za narastające problemy naszego Kościoła. Bo w jakimś sensie pozostawiliśmy biskupów samym sobie. Pozwoliliśmy, by popełniali błędy i tracili kontakt z potrzebami wiernych. Również gdy działy się rzeczy złe.
To my, wierni świeccy, w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za narastające problemy naszego Kościoła. Bo w jakimś sensie pozostawiliśmy biskupów samym sobie. Pozwoliliśmy, by popełniali błędy i tracili kontakt z potrzebami wiernych. Również gdy działy się rzeczy złe.
Wojciech Bonowicz / "Znak"
Co jakiś czas musi się pojawić taki głos. Głos, który przypomni, „że naszą cywilizację czeka katastrofa, jeśli współczesna ludzkość się nie opamięta” i nie zacznie zwalczać własnej krótkowzroczności i pychy, „które tak głęboko zakorzeniły się w naszych myślach i działaniach”. Tym razem był to głos Václava Havla.
Co jakiś czas musi się pojawić taki głos. Głos, który przypomni, „że naszą cywilizację czeka katastrofa, jeśli współczesna ludzkość się nie opamięta” i nie zacznie zwalczać własnej krótkowzroczności i pychy, „które tak głęboko zakorzeniły się w naszych myślach i działaniach”. Tym razem był to głos Václava Havla.
Jak powinniśmy budować nasze kontakty międzyludzkie, aby rozwijały się w nici porozumienia, a następnie splatały się z nich więzi zaufania? Nasza próba zrozumienia kapitału społecznego zaczyna się, paradoksalnie, od deklaracji ufności w działanie podstawowego mechanizmu życia społecznego: ludzie, gdy tylko mogą, maksymalizują swoją własną korzyść.
Jak powinniśmy budować nasze kontakty międzyludzkie, aby rozwijały się w nici porozumienia, a następnie splatały się z nich więzi zaufania? Nasza próba zrozumienia kapitału społecznego zaczyna się, paradoksalnie, od deklaracji ufności w działanie podstawowego mechanizmu życia społecznego: ludzie, gdy tylko mogą, maksymalizują swoją własną korzyść.
Większość kryzysów humanitarnych nigdy nie dociera na czołówki naszych gazet, co więcej, informacje o nich nie pojawiają się w mediach w ogóle. Katastrofy naturalne i kryzysy humanitarne wywołane konfliktami zbrojnymi mają swoje pięć minut w mediach, a potem znikają z powszechnej świadomości. Choć trudno to sobie wyobrazić, prawie miliard ludzi na świecie cierpi z powodu braku pożywienia.
Większość kryzysów humanitarnych nigdy nie dociera na czołówki naszych gazet, co więcej, informacje o nich nie pojawiają się w mediach w ogóle. Katastrofy naturalne i kryzysy humanitarne wywołane konfliktami zbrojnymi mają swoje pięć minut w mediach, a potem znikają z powszechnej świadomości. Choć trudno to sobie wyobrazić, prawie miliard ludzi na świecie cierpi z powodu braku pożywienia.
Dobrosław Kot, "Znak"
Wcielenie zastaje nas niegotowymi. Niegotowa była Maria w chwili Zwiastowania, niegotowy był Józef, kiedy dowiedział się o tej sprawie. W gruncie rzeczy zasiadający do wigilijnej wieczerzy Polacy, wierzący i oczekujący na Wcielenie, powtarzają w swoim rycie ten właśnie mityczny scenariusz: bycia niegotowymi wobec tajemnicy.
Wcielenie zastaje nas niegotowymi. Niegotowa była Maria w chwili Zwiastowania, niegotowy był Józef, kiedy dowiedział się o tej sprawie. W gruncie rzeczy zasiadający do wigilijnej wieczerzy Polacy, wierzący i oczekujący na Wcielenie, powtarzają w swoim rycie ten właśnie mityczny scenariusz: bycia niegotowymi wobec tajemnicy.
Uderzające jest, do jakiego stopnia Kościół nie stosuje do siebie Jezusowej krytyki faryzeizmu. Trzeba tu chyba głębokiej pokory, świadomości Boskiej transcendencji i wsłuchiwania się w to, co Duch Święty naprawdę nam mówi tu i teraz, także na temat tradycji, w której tkwimy.
Uderzające jest, do jakiego stopnia Kościół nie stosuje do siebie Jezusowej krytyki faryzeizmu. Trzeba tu chyba głębokiej pokory, świadomości Boskiej transcendencji i wsłuchiwania się w to, co Duch Święty naprawdę nam mówi tu i teraz, także na temat tradycji, w której tkwimy.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}