Rynek krakowski stał się domem chleba – podkreślił kard. Grzegorz Ryś podczas dorocznej wigilii dla potrzebujących
Każdy człowiek, niezależnie od tego, w jakich warunkach żyje, jak wygląda, nosi w sobie królewską godność i wielkość – powiedział metropolita krakowski podczas dorocznej wigilii dla potrzebujących, jaką z inicjatywy krakowskiego restauratora Jana Kościuszki, przy współpracy wielu miejskich instytucji i całej rzeczy wolontariuszy po raz kolejny zorganizowano na krakowskim Rynku.
„Myślałem, że jadę do Krakowa, a tu się okazuje, że przyjechałem do Betlejem, co mnie bardzo cieszy” powiedział kard. Grzegorz Ryś, nawiązując do swej przeprowadzki z Łodzi. Wyjaśnił, że nazwa miasta Betlejem oznacza właśnie „dom chleba”. „Cieszę się, widząc rynek krakowski, który się staje domem chleba dla wielu, wielu ludzi. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy właśnie w ten sposób przeistaczają krakowski rynek po prostu z rynku w dom chleba” – mówił metropolita krakowski. Przemawiając do zebranych przypomniał, że Betlejem było historycznym miastem króla Dawida i Jezus dlatego się rodził w Betlejem, żeby wszyscy zobaczyli jego królewską godność, której tak naprawdę na zewnątrz nie było widać, bo urodził się w bardzo ubogich warunkach, właściwie jako bezdomny, a jako noworodka położono go w stajni, w żłobie. „Wszystko to nie pasuje do tego, co my myślimy o królu. Ale w tym jest ukryta wielka prawda, że każdy człowiek niezależnie od tego w jakich warunkach zewnętrznych żyje, jak na zewnątrz wygląda, każdy człowiek nosi w sobie królewską godność i wielką wielkość” – zaznaczył kardynał.
Odmówiono następnie wspólnie modlitwę „Ojcze nasz”, a kardynał pobłogosławił potrawy na stołach. „Bądź pochwalony Panie Jezu na krakowskim rynku, rozgość się, bądź z nami, zjedz z nami, pokaż nam, jak naprawdę można się wzajemnie kochać” – modlił się kard. Grzegorz Ryś.
Jan Kościuszko, pomysłodawca i organizator wydarzenia, wyraził wdzięczność wszystkim zaangażowanym w przygotowanie spotkania. Jeszcze raz podziękował kard. Grzegorzowi Rysiowi i ks. Dariuszowi Rasiowi, który towarzyszył wydarzeniu w ostatnich latach. Imprezę zorganizowano już po raz 29. Tradycyjnie uczestnicy mogli zjeść ciepły posiłek (barszcz, pierogi, bigos) oraz otrzymać paczki z żywnością.

Skomentuj artykuł