Bóg jest naszym sprzymierzeńcem w walce z grzechem

fot. unsplash.com

Chrześcijaństwo nie polega jedynie na przekazywaniu światu jakiejś wspaniałej wiadomości o Bogu-Miłości, lecz jest przede wszystkim stylem życia według Ewangelii.

Można by pisać wiele, czym jest Wielki Post: czasem pokuty, skromniejszych posiłków, głębszych modlitw, hojniejszej pomocy wobec potrzebujących... Zbyt rzadko mówimy jednak o Wielkim Poście jako o czasie powrotu do Boga – nie tylko w zewnętrznych dziełach pokutnych, ale przede wszystkim poprzez przeorientowanie całego naszego życia w świetle Ewangelii. Plan na Wielki Post wydaje się być dość prosty: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Sprawa komplikuje się wtedy, gdy zaczynamy badać, co w naszym życiu potrzebuje „uewangelicznienia”. Bo może okazać się, że jest tego „trochę”… Ale głowa do góry, bo „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8,28)!

Chrześcijaństwo nie polega jedynie na przekazywaniu światu jakiejś wspaniałej wiadomości o Bogu-Miłości, lecz jest przede wszystkim stylem życia według Ewangelii. Im bardziej chciałbym uczynić chrześcijaństwo na tyle atrakcyjnym, by ludzie chcieli pójść za Jezusem, tym bardziej uświadamiam sobie, że to nie przynosi efektów, lecz rozczarowanie. Chrześcijaństwo jest trudną, często wyczerpującą, pełną upadków i zawodów wewnętrzna walką o to, by zaufać Zmartwychwstałemu. I wcale nie musi być atrakcyjne. Nigdy takie nie było i nigdy nie będzie. Jest przecież Nowiną o Innym Świecie. Musi być po prostu ewangeliczne.

„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15). Te słowa Jezusa będą powtarzane przez Kościół aż do skończenia świata. Są one bowiem przypomnieniem, że życie człowieka jest nieustanną walką o to, by upodobnić się do Chrystusa, Człowieka Doskonałego. Wszelkie niepowodzenia wynikają z tego, że zapominamy o przymierzu, które Bóg zawarł z nami przez Jego Krew. Pan wielokrotnie zawierał przymierze ze swoim narodem wybranym, z Izraelem. Czy nie wystarczyło raz? Bogu by wystarczyło, lecz to ludzie co rusz od Niego się odwracali. A On, miłosiernie, wciąż odnawiał swoje przymierze. To tak jakby sprzymierzyć się z kimś podczas wojny, by wspólnymi siłami pokonać wroga, lecz podczas walki sprzymierzeniec łamie umowę i zaczyna kolaborować z przeciwnikiem. Bóg jednak bez ustanku przypominał Izraelowi, kto jest jego prawdziwym wrogiem – zło i grzech.

Jezus Chrystus jest Tym, którego zapowiadało każde kolejne przymierze zawierane przez Boga z Jego ludem: „Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią” (Rdz 9,13). Ręce Chrystusa wyciągnięte na krzyżu są łukiem, który Bóg położył na obłokach jako znak wiecznego przymierza – jako przypomnienie, że naszym wrogiem jest grzech, a w walce przeciw niemu On nie odstępuje nas na krok: „Chrystus raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić” (1 P 3,18). Niech zatem wielkopostne wezwanie do nawrócenia i wiary w Ewangelię będzie dla nas motywacją do podjęcia na nowo starań o powrót do Ojca.

Wielki Post to czas nawracania się do Boga. To także czas nawracania się do człowieka. I o tym nie można nam zapomnieć! Życie przymierzem z Bogiem jako konsekwencję musi mieć życie w pokoju z drugim człowiekiem. Powrót do Ojca musi być też powrotem do sióstr i braci. Jeśli wchodzę na serio w relację z Bogiem, muszę uświadomić sobie, że łączy się to również z potraktowaniem bardzo poważnie relacji z drugim człowiekiem. Spotkanie z Panem nie może być ucieczką od człowieka, lecz momentem, w którym napełniam się siłą, by móc stanąć z drugim twarzą w twarz.

Niekiedy tak bardzo skupiamy się na tym, żeby nasze stosunki z Bogiem były dobre i uporządkowane, że całkiem zapominamy, jak złe mamy relacje z innymi ludźmi. Dlatego też ten, kto prawdziwie każdego dnia nawraca się do Boga, musi czasem zawrócić, zanim ruszy w dalszą duchową podróż, i spotkać się z człowiekiem, którego skrzywdził czy pominął. Ks. Jan Twardowski napisał kiedyś: „broniłem tak gorliwie Boga że trzepnąłem w mordę człowieka (…) i w ogóle zapomniałem że do nieba idzie się parami nie gęsiego” („Skrupuły pustelnika”). No właśnie. Może więc warto na najbliższym skrzyżowaniu zawrócić do tych, którzy od nas oberwali? Wtedy nasza droga z pewnością nabierze właściwego kierunku.

Z czego więc zrezygnować w Wielkim Poście? Może z narzekania, jak prosił niejednokrotnie papież Franciszek? A może z ocen i osądów wobec innych, z „wszechwiedzy” o drugim człowieku? Powrót do Boga do powrót do spotkania z Nim, a konsekwencją spotkania jest lepsze poznanie. Powrót do sióstr i braci ma więc zaowocować chęcią głębszego poznania drugiego człowieka. Poznając człowieka, najwyższe ze stworzeń, poznajemy Boga – Dawcę Życia.

Kończąc temat porządkowania i układanie relacji z innymi ludźmi w świetle Ewangelii, bardzo ciekawy wniosek można wysnuć ze słów Księgi Rodzaju: „A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek jestestwa” (Rdz 9,14-15). Wydaje się, że czasami chcielibyśmy być bardziej surowi niż Bóg i bardziej od Niego sprawiedliwi. On jednak jasno mówi, że już nigdy potopu nie będzie. A przecież tak bardzo nas (przynajmniej mnie, ale myślę, że nie jestem w tym sam) korci utopić innych w łyżce wody…

Nawrócenie nie polega na kliknięciu „Lubię to!” pod cytatem z Ewangelii. To raczej wstawić na profilowe krzyż, a w tle umieścić przykazanie miłości Boga i bliźniego. I to nie na fejsie, ale w serwisie codzienneżycie kropka com. Podejmując wielkopostną pracę nad sobą, warto podejść do tego z głową. Oczywiście, gdyby można było, to pewnie chcielibyśmy wyeliminować wszystkie nasze wady i słabości w jednym momencie – byłoby wspaniale! No ale nie ma tak łatwo… Nie od razu Rzym zbudowano. Dlatego może po prostu nasze nawracanie się rozpocznijmy od tego, co najtrudniejsze, co najbardziej daje się nam we znaki, co uznajemy za naszą wadę główną. I do roboty! Krok po kroku. Cierpliwie, ale wytrwale, trwając wiernie przy Panu. I z podniesioną głową, bo „Dobry jest Pan i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom. Pomaga pokornym czynić dobrze, uczy pokornych dróg swoich” (Ps 25,8-9).

Ks. Mateusz zaprasza na wielkopostną serię "Teza, antyteza, syn Boży".

Kierownik redakcji gdańskiego oddziału "Gościa Niedzielnego". Dyrektor Wydziału Kurii Metropolitalnej Gdańskiej ds. Komunikacji Medialnej. Współtwórca kanału "Inny wymiar"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg jest naszym sprzymierzeńcem w walce z grzechem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.