Całun Turyński - autentyk czy późny falsyfikat?

Zobacz galerię
Całun Turyński - autentyk czy późny falsyfikat?
Pierluigi Baima Bollone

25 maja 1898 roku, adwokat włoski zajmujący się zawodowo fotografią robi dwa zdjęcia obiektu zwanego całunem turyńskim w ce lu zbadania. W czasie wywoływania zdjęcia ujawniają niezwykłą cechę: na biało-czarnym negatywie ukazuje się przedziwny pozytywowy wizerunek ciała umęczonego człowieka. Tak zaczyna się niezwykła, zagadkowa historia sukna zwanego całunem turyńskim.

Całun Turyński jest przedmiotem złożonym, składającym się ze starożytnego prostokątnego prześcieradła, które w XVI w. zostało podszyte wzmacniającym je płótnem, załatane i zacerowane. Aż do wystawienia w 1998 r. zabezpieczone było doszytymi po bokach obwódkami z ciemnobłękitnej satyny, wzmocnionymi srebrnymi paskami na krótszych bokach, jak również czerwonym płótnem ochronnym. Wszystkie te materiały ważyły w całości około 2,5 kg.

Wzmocnienia brzegów oraz czerwone płótno zostały usunięte 16 kwietnia 1998 r. i można je dziś oglądać w Muzeum Całunu. W ostatnich wiekach w okresie między wystawieniami Całun przechowywano owinięty wokół drążka - do 1931 r. w jedną, później w drugą stronę, co było próbą wyprostowania licznych zagięć, jakie ta forma przechowywania spowodowała na Płótnie. Obecnie zaniechano takiego systemu i Całun przechowuje się rozciągnięty, niepotrzebny zaś już drążek został również wystawiony w muzeum.
To starożytne prześcieradło jest kawałkiem płótna lnianego o splocie w kształcie kłosa, nazywanym też splotem skośnym zygzakowym [wł. a spina di pesce]. Początkowo miało kolor skorupki jajka jak len naturalny. Utlenienie, do którego doszło w ciągu wieków, doprowadziło płótno do aktualnej barwy kości słoniowej. Na pasku centralnym znajdują się zestawione głowami wizerunki przedni i tylny ciała martwego człowieka. Był on wysoki, miał atletyczną budowę, brodę i długie włosy. Wizerunki są słabo widoczne, ponieważ mają barwę ochry, pozbawione są ostrych zarysów i rozmywają się z tłem tkaniny koloru kości słoniowej, z którą tworzą nikły kontrast.
Ich układ nawiązuje do żydowskiego zwyczaju owijania zmarłych w prześcieradło, które kładziono na płycie grobu jeszcze przed umieszczeniem na nim zwłok. Następnie zawijano je nad głową i w ten sposób całkowicie przykrywano ciało. Krótko mówiąc, Całun posiada cechy starożytnego żydowskiego prześcieradła pogrzebowego.

Zagadkowe ślady

Na ciele zmarłego widoczne są rany, jakie według opisów ewangelicznych zostały zadane Jezusowi w czasie Jego męki, ukrzyżowania oraz po śmierci, kiedy ciało było jeszcze przybite do krzyża, a Jego pierś przeszyto włócznią dla upewnienia się o zaistniałej śmierci.
Na Całunie widoczne są także liczne plamy koloru karminowego, które od zawsze tradycja uważała za ślady krwi. Współczesne badania naukowe potwierdziły, że istotnie jest to krew człowieka. Udało się ponadto odróżnić krew z ran żywego jeszcze człowieka od krwi pośmiertnej, jaka wypłynęła z przeszytego boku zmarłego.
Widok Całunu w całości wywołuje wzruszenie nawet u obserwatora dalekiego od jakiegokolwiek zaangażowania religijnego, jak to stało się podczas ostatniego wystawienia oraz nagrań telewizyjnych, które pokazały go na licznych ekranach.
Tego, kto podszedł bliżej uderzył znany skądinąd efekt optyczny dwóch wizerunków, które są dobrze widoczne z pewnego dystansu oraz z bliska. Niemniej jednak kiedy podejdzie się na odległość mniejszą niż jeden metr, trudno jest rozróżnić części anatomiczne. Zjawisko to zachodzi nie tylko w odniesieniu do oryginału, lecz także przy badaniu naturalnej wielkości fotografii oraz - jak się teraz przekonaliśmy - również w telewizyjnym obiektywie.
Dzieje się tak dlatego, że zmysł wzroku nie jest w stanie uchwycić obrazów, które nie mają konturów, lecz rozmywają się z tłem: to właśnie sprawia, że stają się w pewnym sensie nieuchwytne dla oka, które zbliża się na zbyt małą odległość.
 
Żadne malowidło nie daje tego rodzaju efektu. Gdy bowiem podchodzi się blisko, na obrazach widać szczegóły kolorów i sposoby ich nałożenia, które są bardzo różne w zależności od techniki oraz ręki artysty. Na Całunie nie ma nic z tych rzeczy, co potwierdza wyniki badań prowadzonych już od początku naszego wieku, które wykluczyły wszelkie ślady pociągnięć pędzlem oraz obecność cząsteczek farby, mogących wywoływać wrażenia wzrokowe [P. Baima Bollone, Il lino nella sua bellezza senza tempo, "Avvenire", 19 kwietnia 1998].

Jak wygląda Całun?

DEON.PL POLECA

Według przeprowadzonych pomiarów Płótno ma 437 cm długości i 111 cm szerokości. Wystawiane jest w pozycji poziomej w taki sposób, że odcisk przedniej części ciała znajduje się po lewej, tylnej zaś po prawej stronie. Respektuje się przez to tradycję, trwającą od pierwszej jego reprodukcji w Europie znajdującej się na ołowianym medalionie pielgrzyma, pochodzącym z drugiej połowy XIV w. i odnalezionym w Paryżu w łożysku Sekwany przy Pont des Changes.
Na wysokości 8-10 cm od górnego brzegu Prześcieradła przebiega ciągły szew, który dzieli Całun na mniejszy pasek oraz część centralną. Pasek nie jest kompletny, ponieważ brakuje odcinka długości 35 cm po prawej stronie oraz 25 cm po lewej. Te dwa fragmenty wzmocnione są płótnem, które dzięki temu obserwujący może bezpośrednio zobaczyć.
Przez długi czas zadawano sobie pytanie, czy wspomniany szew łączy ze sobą dwie niezależne części materiału, czy też został on po prostu przeprowadzony wzdłuż dłuższego boku jednolitego kawałka tkaniny. Badania radiologiczne wykonane w 1978 r. potwierdziły, iż szczegóły wzoru tkaniny w części głównej znajdują przedłużenie w pasku, co zresztą widać także przy uważnej obserwacji bezpośredniej. Zdawało się to potwierdzać hipotezę, że mamy do czynienia z ciągłą strukturą tkaniny.
Tymczasem w aktach z kontroli przeprowadzonej 22 stycznia 1999 r. można było już z całą pewnością przeczytać, że szwem połączone są dwa różne kawałki. W związku z tym wysunięto dwie hipotezy. Według pierwszej mamy tu do czynienia z pracą wykonaną na samym początku, zanim jeszcze materiał został użyty do uzyskania określonej szerokości prześcieradła.
Według drugiej hipotezy jest to natomiast jeden kawałek tkaniny, który został przecięty i od razu przyszyty na nowo, zanim wewnętrzne napięcia materiału mogły zmienić jej strukturę. Wyjaśnia to obecność identycznych szczegółów wzoru po jednej i drugiej stronie szwu. Zabieg taki miałby jednak sens tylko wówczas, gdyby go wykonano w celu zmniejszenia szerokości Prześcieradła, aby obrazy, które w rzeczywistości powstały w układzie asymetrycznym, znalazły się w środku Płótna. Do takiego asymetrycznego rozmieszczenia mogło z łatwością dojść w trakcie nieporęcznego owijania nim zesztywniałego ciała, położonego we wnęce wykutej w ścianie grobu.
Pewne jest, że zarówno na wysokości wolnego boku części centralnej, jak i bocznego pasa, na Całunie występują dwie krajki tkaniny, dobrze widoczne wzdłuż dłuższych boków zewnętrznych.
Tak więc można wysunąć dwie hipotezy: albo odjęto, albo dołączono pas Prześcieradła. W pierwszym przypadku oryginalna szerokość była większa od aktualnej. W przeciwnym razie, to znaczy jeśli pas został dodany, na początku materiał był węższy.
Jeżeli idzie o długość, to Całun z pewnością jest fragmentem dłuższej tkaniny, co wynika z faktu, iż na krótszych bokach brakuje zarówno "pasa początkowego", który wyznacza początek tkania, jak i "pasa końcowego" po drugiej stronie. Ponadto widoczne są ślady cięcia. Fakt, że cztery grupy wypalonych miejsc - powstałych jeszcze przed 1190 r., czyli kiedy Całun był przypuszczalnie złożony na 4 - znajdują się w symetrycznej odległości od końców, prowadzi do wniosku, iż już w tamtym czasie tkanina posiadała aktualne rozmiary.
Wszystkie powyższe racje upoważniają do stwierdzenia, że obecne wymiary Całunu nie odpowiadają wymiarom oryginalnym.

Starożytność znała len

Stwierdziliśmy, że Całun jest prześcieradłem pogrzebowym wykonanym z lnu o splocie w kształcie kłosa, zwanym także splotem skośnym zygzakowym. Len uprawiano od najdawniejszej starożytności, a najstarszą znaną nam dziś próbką tkanego materiału jest właśnie fragment lnianej tkaniny, znaleziony we wnętrzu dzbana, który odkryto podczas wykopalisk archeologicznych w spichlerzu z epoki neolitu, pochodzącym z kultury Fajum A i sięgającym 5000 r. przed Chr. Włókna przędne uzyskano z lnu, zgodnie ze starożytną procedurą, którą dobrze znamy z niektórych malowideł egipskich w grobach Beni Hasan i El-Bersza ze Średniego Państwa (2130-1575*  przed Chr.) oraz w Tebach z Nowego Państwa (1575-1087 przed Chr.).
Ucięte łodygi świeżo zebranych roślin wstawia się do wody, gdzie specyficzne bakterie wywołują roszenie, to znaczy niszczą części miękkie, uwalniając włókna. Są to delikatne struktury długości kilku milimetrów, puste wewnątrz i w całości zbudowane z celulozy. Mamy tu do czynienia z długą molekułą organiczną, składającą się z węgla, wodoru i tlenu połączonych w taki sposób, by stanowić nierozerwalne i giętkie łańcuchy włókienkowe, odporne na działania mechaniczne, kwasy, alkalia i niemal wszystkie mikroorganizmy. To powoduje, iż len nie niszczeje wraz z upływem czasu.
Włókna lnu wykazują naturalną tendencję do skręcania się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, co wykorzystuje się do produkcji przędzy. Operację tę niegdyś wykonywano ręcznie, dziś odbywa się ona mechanicznie. Dzięki niej uzyskiwano nieregularne, ale za to bardzo mocne, elastyczne, wytrzymałe i nie niszczejące nici.
 
Starożytni tkacze, jakimi byli Egipcjanie, najczęściej wykorzystywali naturalną tendencję włókien do skręcania się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Taki rodzaj przędzenia umownie określa się literą "S". Istnieją także starożytne przykłady świadczące o przędzeniu w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, oznaczanym literą "Z", jednakże są one zdecydowanie mniej powszechne, żeby nie powiedzieć wręcz nie praktykowane.

Nitki Całunu mają średnicę 250 tysięcznych milimetra i składają się z około siedemdziesięciu włókien o średnicy 10-20 mikronów. Posiadają one splot zgodny z ruchem wskazówek zegara "Z", tak w wątku, jak i w osnowie, oraz zarówno w części głównej, jak i w doszytym pasie, natomiast nić użyta do przyszycia pasa posiada splot w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, czyli splot "S".

Wnikliwe badania
Należy dodać, że w 1973 r. mały fragment Całunu, zawierający wycinek z części zasadniczej, ze szwu oraz z bocznego pasa, został poddany badaniu przez prof. G. Raesa, dyrektora Laboratorium Techniki Tkackiej Uniwersytetu w Gandawie. Dokonał on następującej obserwacji:
Trzeba zwrócić uwagę, iż w mikroskopijnych preparatach pochodzących z osnowy i z wątku tkaniny zaobserwowano ślady włókien bawełny. Mogłoby się wydawać, że nitki lniane były przędzione w miejscu, gdzie tkano również bawełnę. Te włókna bawełny zostały poddane badaniom z punktu widzenia ich struktury w celu dokonania oceny, o jaki typ bawełny chodzi. Jedną z ważnych cech charakterystycznych, które pozwalają określić typ użytej bawełny, jest liczba skrętów osiowych (Reversals). W przypadku włókien bawełny znalezionych w lnianych nitkach poddanych badaniu, liczba tychże Reversals wynosi około 8 na centymetr, co odpowiada typowi zwanemu Herbaceum. Ten rodzaj bawełny rzeczywiście istniał na Środkowym Wschodzie. Bawełna typu Barbadense posiada średnio od 18 do 20 Reversals na centymetr, natomiast w bawełnie typu Hirsutum występuje od 20 do 30 Reversals na centymetr.
Prof. Raes powrócił jeszcze do tego tematu zarówno podczas Sympozjum w Paryżu w 1989 r., jak i w Rzymie w 1993 r. (ISHL 1995, s. 359). W pierwszym wystąpieniu mówił o znalezieniu włókien bawełny jedynie w głównej części Całunu. Wspomniał też, iż ich obecność została potwierdzona przez laboratorium w Derby, które poddało badaniu fragment tkaniny, przekazany laboratorium w Oksfordzie w 1988 r. do celów radiodatowania.
W drugiej swej pracy stwierdza, że jest mało prawdopodobne, by obecność włókien bawełny była skutkiem powierzchniowego zanieczyszczenia, jakie mogło nastąpić w trakcie któregoś z wystawień Całunu.
Badanie przeprowadzone przez prof. Raesa, jednego z najwybitniejszych ekspertów w dziedzinie tkactwa na świecie, nie pozostawia cienia wątpliwości, że przędza Całunu pochodzi ze Środkowego Wschodu. Świadczy o tym zarówno typ włókien bawełny, które powodują zanieczyszczenie przędzy, jak i fakt, że w Europie chrześcijańskiej początki tkania bawełny przypadają dopiero na XVII wiek.
Należałoby dodać jeszcze jedno spostrzeżenie:
Profesor Raes wykrył w lnie włókna bawełny, lecz nie znalazł w nich włókien wełny. Tymczasem krosna używane do lnu i bawełny wykorzystywano także do tkania wełny. Wyjątek stanowiła Judea, ponieważ norma religijna zobowiązywała do używania odrębnych krosen dla włókien przędnych pochodzenia roślinnego i pochodzenia zwierzęcego. Gdyby jakieś pogłębione badanie potwierdziło ten brak wełny, mielibyśmy prawo sądzić, że tkanina Całunu jest wyrobem żydowskim [D. Raffard de Brienne, Enqute sur le Saint Suaire, Claire Vigne, Paryż 1996, s. 107].
Duże rozmiary Całunu nie stanowią przeszkody dla uznania jego starożytności, jeśli weźmiemy pod uwagę, że przynajmniej od V dynastii egipskiej (około 2325 r. przed Chr.* ) istniały krosna zdolne utkać lniane materiały o wymiarach znacznie większych niż te, jakie aktualnie posiada Prześcieradło.
Przypatrzmy się teraz splotom skośnym zygzakowym, uzyskanym dzięki szczególnemu zestawieniu nitek osnowy - to znaczy tych, które biegną przez całą długość Prześcieradła równolegle do jego dłuższych boków - z poprzecznymi nitkami wątku. Każda z nitek osnowy przechodzi nad trzema nitkami wątku, a następnie schodzi pod czwartą, by powrócić nad trzy kolejne i tak dalej. Po każdych 40 nitkach osnowy, co odpowiada 11 mm, kierunek się odwraca, powodując powstanie charakterystycznego wzoru skośnego zygzakowego.
 
Tkanina ta określana jest jako serża na cztery (3+1), to znaczy nitki wątku przechodzą pod trzema nitkami osnowy i nad czwartą, przesuwając się o jedną nić przy każdym przejściu. Wywołuje to efekt diagonalny, który zwykle odwraca się co 40 nitek, tworząc wzór kłosa. O tego rodzaju materiale mówi się, że posiada splot skośny zygzakowy [G. Tessiore, La Santa Sindone. Da Gerusalemme a Torino in lotta col fuoco, Grugliasco 1997].
Innymi słowy, tkanina Całunu składa się z szeregu ukośnie ułożonych pasków, raz w kierunku wstępującym, raz zstępującym. Titr tkaniny wynosi czterdzieści nitek osnowy i trzydzieści wątku na centymetr kwadratowy. Istnieje jednak wiele nieregularności, wynikłych z niejednorodności przędzy, która często bywa splątana i posiada błędy w wykonaniu, lecz wszystko to jest zrozumiałe w przypadku tkania na krośnie manualnym z wykorzystaniem nici przędzionych ręcznie.
Można zauważyć pewne anomalie na tym Prześcieradle. Niektóre z nich, klasyczne lub częste na starożytnych tkaninach, są błędami manualnymi albo wynikają ze splątania się nici w czasie przygotowania (wariant od 45 do 37 nici na jednym pasku, zamiast 41 lub 39) i nie są łatwe do wychwycenia. Ponadto istnieje wiele kłosów wyraźnie węższych niemal przez całą szerokość Całunu. Jeden z nich, mniej więcej stały, znajduje się w odległości 45 centymetrów od górnego brzegu. Inne anomalie, szczególnie w wątku, wiążą się z umiejętnościami lub doświadczeniem tkacza. Znajdują one swe odbicie w mniejszej lub większej gęstości tkaniny. Kolejną anomalią dla nas dzisiaj jest fakt, że niektóre zerwane nitki wątku w splocie tkaniny zostały związane pętelką w czasie tkania, co nie mogłoby się zdarzyć w dzisiejszych czasach ze względu na wyższe koszty siły roboczej [Marín F. López-Amo, Una aportación al conocimiento textil de la Sábana Santa, Walencja 1995].
Według obliczeń grubość tkaniny wynosi około 300 tysięcznych milimetra, ciężar równy jest około dwudziestu miligramom na każdy centymetr kwadratowy, całkowity zaś ciężar Całunu wynosi 1,123 kg.
Starożytność znała podobne tkaniny
Znamy inne bardzo starożytne tkaniny o splocie skośno zygzakowym. Najstarsze sięgają epoki żelaza, lecz wszystkie są zrobione z wełny. Ponadto posiadamy inne przykłady z Palmyry, Trewiru, Conthey, Ribeauvillé, Kolonii i Holborough, lecz wszystkie one są wykonane z jedwabiu.
W latach 1971-1974 Uniwersytet Japoński w Kokushikan prowadził kampanie wykopaliskowe w irackim Al-tar, leżącym około 80 km od Babilonii. Znaleziono tam ponad 1500 fragmentów tkanin, z czego poddano badaniom 120. Wśród nich 8 było wykonanych z wełny i posiadało strukturę splotu skośno zygzakowego. Analiza węgla radioaktywnego sytuuje je mniej więcej na 140 r. przed Chr. z dokładnością do jednego wieku.
Należy dodać, że w żadnym z tych przypadków nie stwierdzono, by relacje ilościowe między wątkiem a osnową były 3/1, jak to występuje na Całunie. Francuski specjalista G. Vial zauważa, że jedyna znana nam lniana tkanina o relacjach 3/1 pochodzi z XIV w., lecz posiada bardziej prostą strukturę i mniejszą gęstość niż te, jakie widać na Całunie.
Okazuje się, że len Całunu wybielono już po utkaniu, co było techniką zaniechaną w VIII w. Od tamtego czasu praktykuje się wybielanie nitek przed tkaniem.
Krótko mówiąc, jeśli weźmiemy pod uwagę elementy konstytutywne tkaniny, czyli splot w formie kłosa, przędzę lnianą oraz relacje ilościowe między wątkiem a osnową, to musimy wyprowadzić wniosek, że Całun jest absolutnie jedynym w swoim rodzaju ręcznie wykonanym materiałem, nie mającym żadnego wzorca, z którym można by go porównać, zarówno w starożytności, jak i w bliższych nam stuleciach.
Nadzwyczajny charakter tego okazu zostawia wiele miejsca wyobraźni. Jacques Anquetil, ekspert UNESCO w dziedzinie tkactwa, pisze opowiadanie o losach Całunu przedstawiane w pierwszej osobie przez samą tkaninę. Fikcja literacka, sięgająca swymi korzeniami legendy Dogonów, zakłada, iż ten ręcznie wykonany materiał posiada własną osobowość, która pozwala mu opowiedzieć całe dzieje. Len oraz tkanina miały rzekomo pochodzić z Fenicji, a dokładnie z Sydonu. Zwyczajną drogą handlową dotarły do Jerozolimy i tu zostały nabyte 7 kwietnia 30 r.
Ponieważ okazało się, że potrzeba czegoś do związania worka od zewnątrz, oderwano pasek z boku, aby użyć go jako opaski. Po zmartwychwstaniu uczniowie odzyskali zamknięty worek, jednak wyraźnie było widać, że zawiera chustę zwiniętą w rulon. Worek zabezpieczony był z zewnątrz opaską. Dopiero w późniejszym czasie otworzyli worek i zauważyli plamy krwi. Ich oczom ukazały się wizerunki, w tym czasie jeszcze bardzo znikome.
To oni przyszyli więc na nowo boczny pas i przechowywali Całun złożony na zewnątrz, tak aby widoczne było samo oblicze. Mamy tu do czynienia ze zbeletryzowanym przedstawieniem interpretacji egzegety Bernarda Ribaya, który w trzech tkaninach (Prześcieradle, opasce i chuście) widział nawiązanie do lnianych szat arcykapłana, jakie ten zakładał, wchodząc do Miejsca Najświętszego [Kpł 16,4].
Więcej w książce Pierluigiego Baima Bollone, "Całun turyński. 101 pytań i odpowiedzi"
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Całun Turyński - autentyk czy późny falsyfikat?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.