Czy tylko osoby święte mogą iść do nieba? Ks. Sebastian Picur odpowiada

Fot. Ks. Sebastian Picur TeamTotusTuus / YouTube.com
Dom Wydawniczy RAFAEL / tk

Czy tylko osoby święte mogą iść do nieba? Do nieba nie dostają się osoby idealne, ale takie, które po każdym upadku powstają. „Prawy siedmiokroć upadnie i wstanie” (por. Prz 24,16). Tak więc... głowa do góry! – pisze ks. Sebastian Picur w swojej książce „Tiktokowe Q&A”, gdzie odpowiada na różne, ważne pytania internautów.

Gdyby dziś ksiądz spotkał Jezusa Zmartwychwstałego, co by ksiądz Mu powiedział?

Przyznam, że spotykam Go... w Eucharystii, słowie Bożym, modlitwie, drugim człowieku. Jednak pytanie, na które nie dostałem jeszcze odpowiedzi, brzmi: Dlaczego to akurat mnie powołał do kapłaństwa, bo byli przecież lepsi kandydaci?

DEON.PL POLECA

Kandydat do kapłaństwa, który rozeznaje powołanie do kapłaństwa i potem jako ksiądz je realizuje, spotyka się z ogromną tajemnicą miłości Boga do człowieka. Na pewno można zadać wiele osobistych pytań Panu Jezusowi, jednak najbardziej intryguje mnie, dlaczego akurat mnie powołał do tak zaszczytnej funkcji.

Czy ksiądz się spowiada?

Tak. Zazwyczaj co dwa tygodnie. W seminarium mieliśmy taką praktykę, żeby spowiadać się co dwa tygodnie. Wielu księży stara się trzymać tej zasady. Oczywiście, niekiedy jest tak, że do spowiedzi trzeba pójść częściej. Czasami jest odwrotnie. Z powodu jakiegoś wyjazdu spowiedź zostaje odłożona o tydzień, dwa lub trzy. Jednak ogólna praktyka łączy się z odstępem dwóch tygodni. Czasami ludzie pytają, jak często powinni chodzić do spowiedzi. Wydaje mi się, że roztropną normą jest spowiedź raz w miesiącu (np. przy okazji pierwszego piątku) lub co dwa tygodnie. Oczywiście, kiedy pojawi się grzech ciężki lub inne wyjątkowe okoliczności, należy pójść jak najszybciej do spowiedzi i nie czekać do zaplanowanej daty. Niech w codzienność katolików będzie wpisane życie w łasce uświęcającej.

Jaki jest księdza ulubiony cytat z Pisma Świętego?

Na obrazku prymicyjnym wybrałem następującą dewizę życia i kapłaństwa: „Nie lękajcie się! Wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział” (Mt 28,5-6).

Słowo Boże jest aktualne na dziś i porusza nasze serca. Wielu ludzi ma swoje ulubione fragmenty z Pisma Świętego. Są to teksty, przez które Pan Bóg poruszył nasze serce, coś nam pokazał. Utożsamiamy się z wybranymi tekstami, bo niejako opisują nasze życie i nas samych. Od czasów seminaryjnych moim ulubionym fragmentem są słowa z Ewangelii według św. Mateusza: „Nie lękajcie się! Wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział” (Mt 28,5-6). Ten fragment odnosi się do serca chrześcijaństwa, do serca historii zbawienia, czyli wydarzeń paschalnych: śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Chrystus, który był ukrzyżowany i zabity, zmartwychwstał i żyje! Dzięki temu możemy nawiązać z Nim osobową relację. Jezus to zapowiedział i tak się stało. Na tej podstawie możemy wierzyć w inne słowa Zbawiciela dotyczące życia wiecznego. Jeśli więc jesteśmy po stronie Jezusa, czego mamy się bać? Śmierci? Przecież ona nic nam nie zrobi. Stanie się tylko pełną nadziei bramą do Cudownego Świata. Właśnie to przesłanie stało się dla mnie dewizą i sensem posługi kapłańskiej.

Czy nie brakuje księdzu kobiety?

Kiedy Pan Bóg powołuje do kapłaństwa, daje jednocześnie łaskę potrzebną do realizacji tego powołania.

Kiedy Bóg stworzył pierwszego człowieka, powiedział: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18). Zostaliśmy stworzeni przez Pana Boga tak, że dla właściwej równowagi potrzebujemy relacji z mężczyznami i kobietami. Najbliższą więzią jest małżeństwo, którego owocem są dzieci. Dobrze wiemy, że istnieją też inne rodzaje relacji, np. zwykłe koleżeństwo w szkole czy pracy. Patrząc na Jezusa, widzimy, że sam żył w celibacie, tzn. nie miał żony. Mimo to nawiązywał relacje z różnymi kobietami. Uzdrawiał kobiety, bronił je, czy też włączył do szerokiego grona swoich uczniów. Podobnie jest w życiu księdza. Chociaż kapłan rezygnuje z pięknej drogi, jaką jest małżeństwo, dla najwyższej wartości, czyli Pana Boga, to na co dzień ma relacje z różnymi dziewczynami i kobietami: gdy uczy je w szkole, przyjmuje w kancelarii, spowiada, prowadzi w grupie modlitewnej... Bóg, powołując do życia kapłańskiego lub zakonnego, daje człowiekowi potrzebną łaskę, aby to powołanie wypełnił. Czasami w sposób naturalny może pojawić się poczucie samotności, ale jest ono dopuszczone, by człowiek uświadomił sobie, że ta pustka ma być wypełniona przez Pana Boga.

Czy to grzech, jeśli dwa razy w jednym dniu przyjmę Komunię Świętą?

To nie grzech, lecz łaska. Komunię Świętą w jednym dniu można przyjąć maksymalnie dwa razy.

Jeżeli to możliwe, zachęcam do jak najczęstszego przyjmowania Komunii Świętej. Gdyby ludzie mieli świadomość, czym tak naprawdę jest Eucharystia, to codziennie by chodzili do kościoła. Oczywiście, w różnych sytuacjach, np. ze względu na pracę, szkołę czy inne obowiązki, nie można uczestniczyć codziennie we Mszy Świętej. Pierwsze przykazanie kościelne brzmi: „W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymywać się od prac niekoniecznych”. Zasada ta odnosi się do pewnego minimum, które ma budować naszą relację z Panem Jezusem obecnym w Eucharystii. Według nauczania Kościoła katolickiego w jednym dniu można przystąpić do Komunii Świętej dwa razy. Dlaczego nie więcej? Ponieważ może zaistnieć niebezpieczeństwo rutyny i przyzwyczajenia, które grozi bylejakością w odniesieniu do tego, co święte. Drugi raz możemy przyjąć Komunię tylko wtedy, gdy uczestniczymy w całej Mszy Świętej! Jeżeli więc spóźniliśmy się na drugą Mszę Świętą lub mamy inną okazję do przyjęcia Ciała Chrystusa, nie możemy przyjąć Komunii. Również kapłani bez poważnej potrzeby duszpasterskiej nie mogą odprawiać dwóch Mszy w ciągu dnia. To także łączy się z niebezpieczeństwem pewnej rutyny. Jeśli w danej parafii są kościoły dojazdowe i jest tylko jeden ksiądz, to może odprawić więcej Mszy Świętych, jednak musi mieć na to pozwolenie księdza biskupa.

Czy tylko osoby święte mogą iść do nieba?

Do nieba nie dostają się osoby idealne, ale takie, które po każdym upadku powstają. „Prawy siedmiokroć upadnie i wstanie” (por. Prz 24,16). Tak więc... głowa do góry!

Jeżeli uczciwie podejdziemy do tematu, to bez problemu stwierdzimy, że na świecie nie ma idealnych ludzi. Nawet papież ma swoje wady. Gdy spojrzymy na życiorysy świętych, to zauważymy, że wielu z nich mogłoby siedzieć w więzieniu. W sumie pierwszy kanonizowany, czyli Dobry Łotr, był wielkim zbrodniarzem, za co poniósł karę ukrzyżowania. Święty to nie człowiek, który nie popełnia żadnych błędów, ale to taki, który po każdym upadku powstanie dzięki Bożej łasce i będzie szedł dalej z Chrystusem do zbawienia. Każdy z nas ma szansę na zbawienie i zostanie świętym. Taka jest wola Boga dla każdej i każdego z nas. Zatem i Ty możesz zostać świętym, świętą, jeśli tylko chcesz. Niekiedy błogosławieni kojarzą nam się z pięknie namalowanymi postaciami na obrazach w kościele, przez co możemy sobie wyobrażać, że byli tacy nieskazitelni. Jednak tak naprawdę świętość jest dla ludzi normalnych, dla każdej i każdego z nas.

Fragment pochodzi z książki „Tiktokowe Q&A” ks. Sebastiana Picura

Źródło: Dom Wydawniczy RAFAEL / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy tylko osoby święte mogą iść do nieba? Ks. Sebastian Picur odpowiada
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.