Bóg daje nam czas - o czuwaniu i sensie życia

Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy ten głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. (Ap 3,20) (fot. EugeniusD80/flickr.com)

Kiedy mój czas nabiera sensu i moje przemijanie przestaje niepokoić? Wydarza się to wtedy, gdy mój czas napełnia się Miłością, kiedy w mój czas wkracza wieczność Boga.

Panie, przyjdź! taki był okrzyk pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Świadczy o tym fragment pierwszego listu do Koryntian (1Kor 16,21-22, rok 57). Takie samo wołanie znajdujemy w ostatnim zdaniu Nowego Testamentu, w księdze Apokalipsy (Ap 22,20). Jest to wołanie, by Boża wieczność weszła w czas człowieka.

Oto stoję u drzwi i kołaczę... Oczekujemy na Pana, który puka od naszych drzwi: jeśli Mi ktoś otworzy, zasiądę do stołu i będę z nim wieczerzał (Ap 3,20; por. Pnp 5,2, Iz 20,5, J 14,23). Te zapewnienia naszego Pana o Swoim przyjściu, jeśli Go tylko zaprosimy, napełniają nasze serca drżeniem radości!

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie - zachęca nas Pan (Łk 21,36; także Mk 14, 34.37-38). "Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się!" (1Kor 16,13). "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć (1P 5,8).

DEON.PL POLECA

Czujność, o której mówi NT, obejmuje całego człowieka, z jego duchem, duszą i ciałem. Obejmuje relacje z sobą samym, z Bogiem, z innymi ludźmi i rzeczami.

To postawa uważności na moje tu i teraz. Każdy z nas, powinien czuwać nad sobą samym, bo został nam powierzony wielki skarb: Bóg który stał się człowiekiem. To Bóg, który pragnie wejść w moje życie, by objąć swoim błogosławieństwem mój czas.

Codzienną modlitwą czuwającego chrześcijanina jest "Ojcze nasz", w której prosimy, by Bóg uwolnił nas od złego, to znaczy od lęków, z których największy jest lęk przed śmiercią. "Święć się Imię Twoje" jest wielbieniem Boga za czas nam dany, przepojony Jego Obecnością. "Przyjdź królestwo Twoje", jest ciągle wyrażanym pragnieniem, by Pan do nas przyszedł.

"Chleba naszego powszedniego...", jest prośbą, by Bóg dał nam środki do życia i obdarzył nas duchem wytrwałości.

"Nie mam czasu"

To częste stwierdzenie u wielu ludzi, nawet zakonników. Wydaje się nam, że czas całkowicie należy do nas. Tracenie kontroli nad nim kojarzymy z umieraniem, i wtedy zaczynamy się bać. Niepokoi nas "uciekający" czas, bo nam przypomina o naszej granicy, o tym, że jesteśmy stworzeni i nasz czas jest ograniczony! Żeby zatrzymaćczas ktoś może uciekać w zapracowanie (pracoholizm) czy zbyt intensywną pracę czy studia. Dlatego także do nas Jezus kieruje słowa napomnienia: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele... (Łk 6,14). Żeby ulżyć trudnej do przyjęcia świadomości końca życia, ludzie uciekają w gromadzenie pieniędzy, zdobywanie władzy, wiedzy czy w obsesyjne poszukiwanie przyjemności.

Dlatego ważne jest upomnienie Jezusa: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask (Łk 21, 34-35). Ociężałość serca i umysłu może przybierać różne formy: ktoś popada w melancholię czy w swoistego rodzaju narkotyczny sen zapomnienia, pozbawiając się zdolności planowania swojego życia. Jakże wielu ludzi żyje w takim właśnie zapomnieniu. Często żyją bez refleksji, bez rachunku sumienia, bez podejmowania decyzji, bez brania odpowiedzialności za swoje i innych życie. Obserwujemy we współczesnym społeczeństwie ucieczkę od wolności. A wtedy trudno też spotkać Boga, który powołał nas do wolności i dał nam zdolność do dawania wielkodusznej odpowiedzi.

Co znaczy zatem czuwać?

Popatrzmy na matkę opiekującą się niemowlęciem, na córkę troskliwie opiekującą się swoją starą matką, na pielęgniarkę troszczącą się o chorego w nocy, na mnicha, który wstaje w nocy by wielbić Boga.


Żeby pozostać człowiekiem czuwającym trzeba zadbać o codzienną refleksję nad swoim życiem (rachunek sumienia!), żeby odczytać znaczenie naszych emocji, impulsów, wewnętrznych napięć. Gdy nie będziemy tego robić, także podczas modlitwy, to wtedy rządzić nami będą nieuporządkowane uczucia i pragnienia.

To trudna droga nabywania umiejętności duchowego rozeznawania, by na wszystko patrzeć i wszystko oceniać z Bożej perspektywy (jak radzi św. Ignacy przy okazji dokonywanego wyboru w II tyg. ĆD). A jest to perspektywa tajemnicy Wcielenia i Odkupienia.

Czuwać to także umieć siebie wychowywać, to dobrze wykorzystywać czas, kontrolować rozmowy i gesty. Tyle próżnych rzeczy "puka do moich drzwi", by się nimi zająć. Dlatego trzeba nauczyć się wybierać te, które służą większej chwale Boga i zbawieniu siebie i innych. Przy końcu naszego życia zapuka do nas także śmierć.

Kiedy stanę się człowiekiem naprawdę czuwającym, wtedy usłyszę także pukanie Jezusa. Usłyszę delikatne wołanie Pana, który przechodzić będzie obok mojego domu. Przychodzi w postaci dziecka, chorych rodziców, potrzebującego.

Jeśli Go zaproszę, wtedy przestanę być niewolnikiem mojego czasu. Jezus puka do moich drzwi, by dzielić czas ze mną! On przywraca sens i godność czasu, który został mi dany. Gdy podtrzymam w sobie pragnienie, by Go spotkać jak Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, wtedy On uwolni mnie od niepokoju z powodu mijającego czasu.

W perspektywie Pana Jezusa, który przychodzi - czas się poszerza, przywrócona mu zostaje harmonia, wypełniony jest pokojem. To Jezus godzi w nas uczucia serca z mądrością osób i rzeczy. Doświadczenie upływu czasu przestaje być wtedy niepokojące. Życie nabiera smaku i choć jego nieuchronnym końcem jest cielesna śmierć, to jednak nie ona odnosi ostateczne zwycięstwo. Chrześcijańskie doświadczenie otwiera nas na życie w Bogu, a jego źródłem jest Zmartwychwstały Jezus.

Bóg ma wieczność dla człowieka

Bóg przychodzi i puka do naszych drzwi, aby spotkać się z nami pośród wszystkich codziennych wydarzeń. Przychodzi ofiarować nam Swą przyjaźń. On jest zawsze pierwszy! On chce, byśmy mieli udział w Jego wieczności, w Jego życiu.

W powyższej refleksji wykorzystałem fragmenty z książki kard. Carlo Maria Martini, Sto alla porta, Milano 1992.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg daje nam czas - o czuwaniu i sensie życia
Komentarze (17)
I
info
12 stycznia 2015, 07:53
Znowu odgrzewany artykuł. Ostatnio deon juz tylko archiwami żyje. No i najlepiej kontrowersyjnymi - na stare lata kardynał odlecial od KK ? A to cytat z promocji WAM książki o kontrowersyjnym kardynale - osoba wypowiadająca sie o tym już nam wiele mówi o kim jest ta książka - "Był człowiekiem wielkiej wiary i się nie bał. Nie bał się trudnych pytań, nieprzetartych dróg, nie bał się ryzyka. Wielki człowiek Kościoła..." ks. Adam Boniecki (duchowny z zakazami)
Z
zak
12 stycznia 2015, 07:56
TAKIE STARE ARTYKUŁY PRAWIE ZAWSZE MAJĄ JEDEN CEL WAŻNY DLA DEONU - KLIKANIE
H
HK
11 stycznia 2015, 17:25
"Przychodzi w postaci dziecka, chorych rodziców, potrzebującego". Wg G. Bossis Chrystus chce być z nami w każdym momencie - nie tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujemy. Chce też być w naszych radościach, weselach, rozmyślaniach, uśmiechach... A my myślimy, że wtedy to  już sami damy sobie radę. A Jezus chce, aby wszystko było w nas Nim nasycone, gdyż dopiero wtedy jest prawdziwe.
A
ANIOŁ
27 marca 2014, 15:32
WIEM OD PONAD 12 LAT ZE BÓG JEST NAJWIEKSZYM IGNORANTEM,MODLITWY I PROŚBY DO BOGA TO TYLKO ZŁUDZENIE,NIE MA PRAWA BYĆ MIŁOŚCI POMIEDZY MNA A NIM SKORO MA MNIE GDZIEŚ OD WIELU LAT,NIE POMOGE MU WIECEJ(BOGU)ZA IGNOROWANIE MNIE NON STOP,KOŚCIÓŁ TO NIE BÓG ,NIE BEDE TAM CHODZIŁ SKORO BÓG MA MNIE W DUPIE OD WIELU LAT,TAJEMNICĄ JEST O CO PROSIŁEM BOGA WIELE LAT,FAKTEM JEST ZE MNIE IGNORUJE I INNYCH TEZ ,TYLKO ZE JA PISZE PRAWDE I NIE CAŁUJE KOŚCIOŁA PO DUPIE
A
A.
11 stycznia 2015, 20:32
Przykro mi, że cierpisz. Nie wiem, o co się modliłeś, bardzo mi przykro, że czujesz się zlekceważony przez Boga. Ale Bóg się Tobą nie bawi. Może przychodzi do Ciebie, ale inaczej, nie wiem. Dobrze, że jesteś szczery. Zapytaj Go i szczerze spróbuj posłuchać, co Ci ma do powiedzenia. Bo napewno coś ma. A jeśli sam nie potrafisz, to poproś jakiegoś mądrego, "życiowego" księdza czy zakonnicę, by Ci pomógł/pomogła w słuchaniu. Nie zamykaj się na Boga, nie zamykaj się na ludzi ani na siebie ze swoją goryczą, bo sam się zatrujesz na śmierć. Powodzenia.
K1
kwiatuszek 1
12 stycznia 2015, 22:25
Cos ty za "Anioł",chyba ten zbuntowany ....:)
A
Anna
17 stycznia 2013, 08:51
Tak. Emocje na pewno Effa powinna uporządkować. Wystarczy przeczytać jej komentarze w poprzednich artykułach. Nie grozi jej chyba tez mistyka ani głębokie życie duchowe. Wystarczy przeczytac własnie te jej komentarze i opinie i samemu wyciągnąc wnioski. Tak naprawdę chciałam tylko przeczytać tekst księdza. Ale niestety natknęłam sie na uczony wywód EFFy, bardzo znanej komentatorki ... a czy prawdziwy, sprawdźcie sami jej komentarze do różnych wcześniejszych artykułów.
W
W.
11 stycznia 2015, 20:38
Pani również nie grzeszy łagodnością i myśli że wolno jej wszystkim zwracać uwagę. To Pani wywód mnie zniesmaczył, nie obchodzą mnie wcześniejsze wpisy kogokolwiek,  a wpis Effy zmusił mnie do refleksji.
I
Iwona
21 maja 2012, 13:36
Takie zmierzenie się z wlasnymi ograniczeniami, co do czasu, planów, tego, co jestem w stanie zrobić, problemów z pamięcią uczy pokory, odpowiedzilaności i dystansu. Nie wiem jak to jest z innymi ludzmi ale dla mnie pomimo wysilków zachowanie calkowitej uważności nie jest możliwe, zycie ciagle biegnie, wydarzenia wyprzedzają wszelkie plany i zaskakuja. A refleksja przychodzi poźniej, czasem w trajkcie a czasem po fakcie lub na koniec dnia przy rachunklu sumienia. Jednakże takie doświadczenia kształtuja i uczą rezygnacji z pewnych spraw, wyrozumiałosci dla siebie, wiekszej swobody, traktowania siebie samego i innych z większym oddechem. Czasem z radoscią  mozna prezkroczyć samego siebie, ale tez nie zawsze to jest możliwe - hipopotam nie stanie sie zającem, a wiewiorka zyrafą ;). Wtedy jedynie mozna znieść samego siebie lub inną osoba razem z przywarami i oby z humorem :), czego sobie i innym życze :). Chwala Panu!
AC
Anna Cepeniuk
30 sierpnia 2011, 09:10
Bardzo pięknie pokazane, jak nie marnować czasu........ Pokazanie również jak w rachunku sumienia przyglądać się swoim emocjom, by nie zostawić ich nieuporządkowanych !! Jakie to ważne !! Prowadzenie wyłącznie życia duchowego prowadzi do "mistycznych" iluzjii i to w odniesieniu do nas samych najczęściej...
A
asd
14 grudnia 2010, 03:16
Sama radość i pokój. Dziękuję za ten tekst.
T
teresa
15 października 2010, 12:22
Przyjdzie taki czas,że będzie można pokazać w albumie swojemu dziecku zdjęcie---O a tu kochanie, jesteś taką małą morulką!!!
K
katolik
15 października 2010, 11:51
Hbr 11:6 "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Czy wiesz po co żyjesz? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
A
Alfista
15 października 2010, 08:37
Bardzo ważny tekst ojcze, dziękuję , Pan czeka i puka, a klamka jest tylko z naszej strony drzwi, warto o tym pamiętać. Dla ciekawych polecam film "Wielka cisza", karuzi, milczenie mistyka chwili zjednoczenie z Bogiem podczas codziennych monotonnych czynności. Tam to dopiero by się nam dłużyło.
J
JO
11 stycznia 2015, 11:49
Świetny film. Już od pierwszych scen czas zaczyna zwalniać. Oglądanie go jest jak medytacja chrześcijańska.
T
teresa
15 października 2010, 08:22
Co łączy nas wszystkich- mniej lub bardziej rychła śmierć. Dlaczego nie tworzymy w świątyniach miejsca dla osób,idei,o które modlimy się w czasie Eucharystii?  Takie okno na duże zdjęcie osoby zmarłej,albo żywej,,małżeństwa,albo logo walki z aborcją ---czyli tzw. intencję. Przecież taka wizualizacja  umożliwia zjednoczenie wiernych wokół Ołtarza,odświeża pamięć,zacieśnia więzy.To nie jest trudne, bo intencje rzadko są citissimo.Coś pięknie pachnie...kadzidło?   Ta msza święta jest wstawieniem się za Alojzego na przykład. Nie ma zdjęcia? Zostaje Krzyż w Klepsydrze, albo obrączki,albo smoczki.
M
maria
3 stycznia 2010, 23:44
Chcialam dać 5 gwiazdek ale zapisały się tylko dwie więc średnia byłaby wyższa.To bardzo wazny dla mnie tekst. Od jakiegos czasu przestałam się "spieszyć", uczę się sluchać co Bóg ma mi do powiedzenia i gdzie mnie kieruje. Moje życie odnalazło sens. maria