Bóg, który płacze nad śmiercią przyjaciela

(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Jezus przyszedł do wszystkich, nikogo nie odrzucał, nie dyskryminował żadnej grupy osób. Ale miał również przyjaciół. Pielęgnował i cenił ludzkie uczucie przyjaźni. Oazą przyjaźni była dla Jezusa Betania.

Tam przebywał często i chętnie w towarzystwie trójki rodzeństwa: Marty, Marii i Łazarza. Betania była dla Jezusa miejscem oddechu, zatrzymania się, nacieszenia się ludzką życzliwością i przyjaźnią, a także miejscem duchowej odnowy do codziennego trudu ewangelizacji.

Przyjaźń Jezusa była głęboka i delikatna. Taka przyjaźń jest zdolnością rozumienia drugiego do głębi. I taka przyjaźń nie potrzebuje wielu słów. Gdy zachorował Łazarz, jego siostry przekazują zwięzłą wiadomość: Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz. Bez zbędnych słów, bez komentarzy.

Po śmierci brata Marta wypowie słowa dość szorstkie: Gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Ale zaraz dodaje: Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Jest w tych słowach pewność i jest ludzkie uczucie do przyjaciela. Tak, jakby mówiła: Wiem, że jesteś prawdziwym przyjacielem i mogę Ci zaufać. Przyjaźń Marty jest spontaniczna, prosta, poufała. Marta poprzez wiarę potrafi rozpoznać prawdziwą tożsamość przyjaciela.

DEON.PL POLECA

Równie silna jest przyjaźń Marii. Podczas gdy Marta rozmawia z Jezusem, Maria siedzi w domu i opłakuje śmierć brata. Maria potrzebuje osobistego wezwania. Pragnie indywidualnej więzi z Jezusem. Nauczyciel jest i woła cię. Gdy tylko usłyszała te słowa, natychmiast wstała i pobiegła do Niego. W ten bieg Marii zostają wciągnięci Żydzi. Sądzą, że Maria biegnie opłakiwać brata. Tymczasem celem jej biegu nie jest grób ani Łazarz, tylko Jezus. Gdy Go spotyka pada na twarz. Jest to gest uwielbienia, czci, adoracji ale także wiary. Maria wierzy Jezusowi jak przyjacielowi, bez słów.

Równie silną i głęboką przyjaźnią odpowiada Jezus. Idąc do grobu Łazarza zapłakał. Świadkowie tego wydarzenia komentują: oto jak go miłował! Jezus daje się opanować przez ludzką boleść i nie wstydzi się tego. Nie wstydzi się łez. Łzy są niekiedy jedynym sposobem wyrażenia miłości i modlitwy. W Betanii Jezus odsłania swoje człowieczeństwo. Jest braterski i wierny, czuły i subtelny. Ceni radość przyjaźni. Ryzykuje dla niej swoje życie.

Bóg, który płacze nad śmiercią przyjaciela jest może dla wielu bardziej przekonujący, niż Bóg, który wskrzesza do życia Łazarza. Jezus wzruszył się w duchu, Jezus zapłakał, Jezus się rozrzewnił - te czasowniki zbliżają Jezusa do naszych niepokojów, naszej obawy przed cierpieniem, naszego protestu wobec śmierci.

Jezus nie godzi się na zło, nie staje przed grobem bez wzruszenia. Jezus kocha także w ludzki sposób. I dlatego wzywa do życia. Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! Te słowa kieruje również do każdego z nas. Wyjdź z więzienia, w którym się zamknąłeś, rezygnując z ideałów i prawdziwych wartości, żyjąc w iluzjach i zrzuć krępujące cię "chusty i opaski". Prawdziwa przyjaźń Jezusa wyzwala. Uwalnia od lęków, manipulacji, zależności. Wyzwala z egoizmu i izolacji.

Czy jestem zdolny do przyjaźni? Czy mam przyjaciół, czy raczej wielu znajomych? Czy Jezus jest fundamentem moich ludzkich przyjaźni? Czy potrafię nawiązywać relacje w wolności, nie wiążąc innych z sobą uczuciowo i nie wykorzystując ich potrzeb emocjonalnych? Czy nie manipuluję przyjaciółmi, nie zniewalam ich sobą? Czy nie wstydzę się uczuć? Czy potrafię je wyrażać? Czy raczej noszę zewnętrzne maski?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg, który płacze nad śmiercią przyjaciela
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.