Co może szatan

(fot. geezaweezer / flickr.com / CC BY)

Tam gdzie zanika głęboka religijność, pojawia się zabobon. Tak jest między innymi w Europie - religia ma coraz mniejszy wpływ na nasze życie- mówi księdz doktor Grzegorz Strzelczyk, teolog dogmatyczny.

Sławomir Rusin: Proszę Księdza, co teologia mówi nam o szatanie?

DEON.PL POLECA

ks. Grzegorz Strzelczyk: Jedyny dogmat, który w pewien sposób odnosi się do szatana, mówi, że jest to stworzenie Boże, dobre z natury, które odwróciło się od swego Stwórcy.

Dlaczego? Przecież oglądało Go twarzą w twarz. A dlaczego Adam z Ewą zgrzeszyli?

Oni też rozmawiali z Bogiem twarzą w twarz. Po prostu my - ludzie i aniołowie - mamy taką możliwość; jesteśmy wolni.

Oczywiście teologia próbowała wyjaśniać, dlaczego niektórzy aniołowie się zbuntowali. Jedna z teorii mówi, że Bóg w momencie stwarzania świata ujawnił aniołom, że ich przeznaczeniem jest służyć człowiekowi. Część aniołów uniosła się pychą: "Jak to? Mam służyć komuś tak niedoskonałemu, gorszemu ode mnie? Non serviaml". Słowa: "Nie będę służył!", odnosiły się właśnie do człowieka. Kiedy Bóg chciał, aby aniołowie służyli człowiekowi, miał na myśli swego Syna, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, Jezusa Chrystusa.

Niektórzy teologowie zwracają uwagę na opisany na kartach Biblii swoisty szał aniołów w chwili Narodzenia Jezusa. Aniołowie wszędzie się pojawiają, śpiewają, rozmawiają z ludźmi, budzą ich w nocy. W tym bowiem momencie w pełni realizuje się ich powołanie, wreszcie mogą służyć temu człowieczeństwu, do którego służby zostali wezwani. Zapewne wśród upadłych aniołów też mamy do czynienia z szałem, tyle że nie jest to szał radości. Przedstawiam tu jednak wyłącznie hipotezy teologiczne, spekulacje. To nie jest oficjalne nauczanie Kościoła wynikające z Bożego Objawienia.

A w jaki sposób działa szatan? Co tak naprawdę może? Wiemy, że może nas kusić, chociaż ponoć nie ma dostępu do naszych myśli.

Na pewno istnieje jakiś rodzaj interakcji, sprzężenia ducha z materią, bo jeżeli coś może się pojawić w naszych myślach, to znaczy, że byty duchowe mogą oddziaływać na materię. Nie wiemy jak dalece.

Mogą wywoływać wizje?

Tak, aczkolwiek zdaje się, że władza szatana jest w tym zakresie dość ograniczona. Gdyby tak nie było, Zły nie dawałby nam spokoju, a przecież nękanie, czyli bardzo intensywna pokusa, nie zdarza się często. Takie kuszenia, jeżeli nie są oczywiście nerwicą natręctw - bo to jest zupełnie inna historia - bywają raczej czymś rzadkim. Oznacza to, że diabeł nie ma do nas swobodnego przystępu. A gdy dochodzi do tego łaska, czyli jesteśmy wyspowiadani, w bliskiej relacji z Bogiem, przyjmujemy sakramenty, to tak naprawdę nie mamy się co martwić szatanem. Mogę przejmować się pokusą, ponieważ jednak może być ona endogenna, moja własna, nie musi mieć pochodzenia szatańskiego. Część pokus jest bowiem po prostu związana z materią, z naszym ciałem. Przykładem jest popęd seksualny. On może stać się wielką pokusą na przykład dla osób żyjących w celibacie, ale nie pochodzi od szatana, tylko z ciała. Sam popęd seksualny nie jest zły - jest moralnie obojętny. Przecież dzięki niemu mamy szansę na podtrzymanie gatunku, na małżeństwo. Dopiero w określonym kontekście staje się on pokusą.

Również w małżeństwie...

Tak. Dopóki męża pociąga jego żona, jest dobrze. Jeśli jednak obiekt zainteresowania się zmieni, to pojawia się problem.

Powtarzam: zasięg działania Złego jest niewielki. Święty Ignacy Loyola bardzo ciekawie to ujął, choć powiedzielibyśmy dzisiaj, że politycznie niepoprawnie: "Szatan w swoim działaniu podobny jest do kobiety, chęć szkodzenia ma bowiem wielką, a moc minimalną".

Takie jest właśnie rozeznanie Kościoła w tej kwestii: nie zajmujmy się diabłem, bo on nie ma siły. Lepiej się w tym czasie pomodlić.

Jest takie stwierdzenie: "Są dwa największe zwycięstwa szatana. Jedno to przekonanie, że go nie ma, drugie to przypisywanie mu zbyt dużej mocy".

To prawda. Szatan albo zupełnie się chowa i zwycięża przez to, że nie mówi się o pokusach, o realnym zagrożeniu grzechem, o istniejącym złu - wtedy wszystko jest miłe i fajne - albo staje się drugim bogiem i to również jest jego zwycięstwo.

Wydaje mi się, że ostatnio mamy do czynienia z tym drugim wariantem. Rzeczywiście, w latach siedemdziesiątych XX wieku, w okresie rozwoju teologii postliberalnej, zwłaszcza na Zachodzie, pojawiły się tendencje, żeby szatana jako osobowe zło wyrugować z teologii i patrzeć na rzeczywistość tylko od strony pozytywnej: wszystko wokół nas i w nas jest dobre, różny jest tylko stopień tego dobra. Może więc pominąć kwestię grzechu? I ludzie przestali się spowiadać. Przestali nie dlatego, że nie mówiono im o szatanie, ale dlatego, że nie mówiono im o grzechu i o przebaczeniu, czyli nie głoszono Dobrej Nowiny. Trudno się dziwić, że chrześcijaństwo tam umiera, bo skoro nie ma grzechu, to nie ma też Dobrej Nowiny o przebaczeniu.

W tę pustkę na Zachodzie wszedł ezoteryzm, New Age. Dziś ta fala przychodzi i do nas. Rzeczywiście ezoteryzmu jest wokół pełno, nie wiem jednak, czy dobrze definiujemy zagrożenia, które on ze sobą niesie.

W Biblii, a potem podczas niektórych synodów kościelnych potępiano magię, wróżbiarstwo i tym podobne praktyki.

Magii nie potępiano, bo ona nie działa. Potępiano tych, którzy się nią zajmują.

Skoro magia nie działa, to po co potępienia?

Ponieważ ten, który się nią trudni, grzeszy. Myślenie Kościoła było i jest takie: jeżeli, dajmy na to, próbujesz za pomocą zaklęć sprowadzić deszcz na swoje pole, to grzeszysz, bo odwracasz się od Boga. To jest czyste bałwochwalstwo. Natomiast jeżeli to robi ktoś inny i bez twojego przyzwolenia, twojemu polu nic się nie stanie. Deszcz spadnie albo nie spadnie, ale nie będzie to zależeć od tego, co ten ktoś tam wyprawia, lecz od naturalnego biegu rzeczy, ewentualnie od boskiej interwencji, jeśli Bóg zechce w ten sposób zadziałać. Dziś często myślimy: "Zagraża mi coś z zewnątrz, jakieś czary, uroki". Nie. Jestem zagrożony dopiero wtedy, kiedy realnie się w zło angażuję. Przestrzeganie przed podobnymi praktykami ma sens, o ile brzmi następująco: "Człowieku, nie rób tego. Nie baw się magią, nie dlatego że cię kopnie, że zrobisz coś, nad czym nie zapanujesz, ale dlatego że w ten sposób grzeszysz. Odwracasz się od Boga".

Nie dlatego, że burzy to jakiś boski porządek?

Niczego nie burzy. Przecież gdyby magia działała, wszystko inne przestałoby działać. Gdyby była skuteczna, Ziemi już by nie było, bo dawno obrócilibyśmy ją w perzynę. Powtórzę: magia nie działa.

Ale - jak Ksiądz powiedział - istnieje jakieś sprzężenie między światem ducha i materii, które upadłe anioły mogą wykorzystywać. Nie można skłonić demona do działania, do wykorzystania tego sprzężenia?

On sam chce działać, więc pytanie brzmi raczej, czy można mu to działanie ułatwić. Odpowiedź jest następująca: można - grzechem. Jeśli więc magia ułatwia życie, to tylko Złemu i to dlatego, że ten, kto ją uprawia, odwraca się od Boga (grzeszy) i jest to taki sam grzech jak każdy inny.

Szatan działa więc w wolności. My możemy się łudzić, że będzie nas słuchał, a tymczasem odwróceniem się od Boga przestrzeń diabelskiego działania tylko poszerzamy.

Dokładnie.

Szatan może zsyłać cierpienie, choroby?

Teoretycznie tak. Kościół jednak nigdy nie zatrzymywał się nad tym problemem, nie uważał go za ważny.

Kiedy czyta się niektóre fragmenty Biblii, można odnieść wrażenie, że jest jakaś łączność między chorobą, grzechem i działaniem złego ducha.

Wedle tekstów Starego Testamentu szczęście i nieszczęście człowieka sterowane było niejako ręcznie, najpierw przez samego Boga, a potem przez Boga (szczęście) i szatana (nieszczęście). Bóg oddawał człowieka w ręce szatana, ewentualnie anioła nieszczęścia, i ten był bezpośrednim sprawcą niedoli lub choroby. To bardzo ciekawe, że Bóg zsyłał nieszczęścia za pośrednictwem aniołów, sam bezpośrednio tego nie robił.

W Księdze Izajasza znajdziemy jednak fragment, w którym czytamy: "światło i ciemność stwarza, dolę i niedolę..."

Tak, ale ta teologia bezpośredniości, ręcznego sterowania, zostaje w Nowym Testamencie zminimalizowana. Nie ma tam już bezpośredniego związku między grzechem a brakiem pomyślności w życiu, między chorobą a szatanem. Dlatego w sakramencie namaszczenia chorych nie ma egzorcyzmu i nigdy nie było. Nie modlimy się wtedy o uwolnienie, ale o uzdrowienie. Nie obchodzi nas przyczyna choroby. Dla nas ważne jest to, żeby człowiek, który jest chory, jakoś poradził sobie z bólem, jeśli taka jest wola Boga.

Egzorcyzm jest za to przy chrzcie. Dlaczego? Bo wtedy wychodzimy z grzechu i to w tym najbardziej podstawowym znaczeniu. Potem nie ma już potrzeby stosowania egzor-cyzmów przy udzielaniu sakramentów, nawet przy rozgrzeszeniu, bo nie wpadamy z powrotem do otchłani grzechu.

Niektórzy uważają, że przyczyną cierpienia, a nawet opętania jakiejś osoby, może być klątwa.

Jeżeli założymy, że klątwa działa, to znaczy, że musi istnieć coś pośredniczącego między wyklinającym a wyklinanym. Aby moje słowo mogło komuś w ten sposób zaszkodzić - bo samo nie ma takiej mocy sprawczej - musi istnieć jakiś pośrednik, który nada mu moc. W przypadku modlitwy, jak wierzymy, zwracamy się do Boga. On odpowiada sprawczo, jeżeli taka jest Jego wola, wysyłając dobro do tej osoby, za którą się modlimy. Aby skuteczna była modlitwa negatywna, czyli ściąganie na kogoś zła, musiałaby również zawierać element pośredniczący. I tu pojawia się teologiczne niebezpieczeństwo, bo albo powiemy, że to Bóg przenosi tę złą modlitwę, a wtedy mamy do czynienia z dużym zniekształceniem obrazu Boga, albo że jest jakiś zły bóg, który ma moc podobną do Boga dobrego.

Anioł nie może być takim pośrednikiem?

Nie ma takiej siły. Do końca nie wiemy, jaki jest zasięg możliwości swobodnego działania aniołów w świecie, ale zakładamy, że mają one moc partycypowaną, czyli uczestniczącą w mocy Bożej, nie są autonomiczne. Anioły upadłe mają w stosunku do aniołów Bożych moc jeszcze bardziej ograniczoną, ponieważ zerwanie łączności z Bogiem osłabia zakres i moc ich działania, zwłaszcza w świecie dotkniętym łaską. Zakładanie, że jeśli w zdenerwowaniu ktoś powie coś głupiego przeciwko komuś, a to zadziała na zasadzie automatu, jest wiarą w to, że istnieje jakaś struktura rzeczywistości, która przenosi te negatywne skutki, czyli de facto jakiś zły bóg.

I mamy dualizm.

Tak. Choć żaden chrześcijanin nie podpisze się pod tą doktryną, to wielu na co dzień tak właśnie myśli. Jeżeli bowiem uważamy, że za sporym odsetkiem opętań stoi jakaś klątwa, to zakładamy, że taki mechanizm istnieje.

We Włoszech istnieje cały "przemysł" związany z rzucaniem klątw i uroków. Określa się go mianem fattura.

Tam gdzie zanika głęboka religijność, pojawia się zabobon. Tak jest między innymi w Europie - religia ma coraz mniejszy wpływ na nasze życie. Ludzie kiepsko radzą sobie ze zrozumieniem otaczającej ich rzeczywistości. Wraz z rozwojem nauki świat miał stać się coraz lepiej opisany i oswojony, ale wiedzy nagromadziło się tyle, że teraz jeszcze łatwiej się w nim pogubić. Ludzie szukają więc jakiegoś sposobu ogarnięcia tego wszystkiego. Czegoś, co sprawi, że życie stanie się prostsze i będzie można nad nim zapanować. Wśród różnych metod, które w ich mniemaniu mają to ułatwić, są również klątwy i uroki.

Chrześcijaństwo nie daje łatwych rozwiązań. Głosi, że nie ma żadnego pewnego sposobu zapanowania nad rzeczywistością. Wierzymy - i to jest fundamentalne przekonanie w naszej religii - że Bóg wolności pozwolił nam stanowić o sobie, a i sam nie daje sobą manipulować.

Nie można Go do niczego przymusić.

Kiedy modlimy się o zdrowie, to prosimy, ale nie wiemy, czy ta prośba zostanie wysłuchana. Nie ma żadnego rytu, którego dokładne powtórzenie sprawi, że ta prośba będzie skuteczna. A my tego właśnie byśmy chcieli; domaga się tego nasza prymitywna religijność. Podobnie - bardzo byśmy chcieli, żeby za sprawą jakiegoś rytu zło zostało z nas wyciągnięte raz na zawsze. Wtedy nie musielibyśmy się już nawracać. Doskwiera nam, że każdy musi wziąć się za siebie i nad sobą pracować.

Zafascynowanie egzorcyzmami, modlitwami o uwolnienie, walką z siłami zła sprawia, że zapominam, że to ja jestem odpowiedzialny za zło, które wyrządzam, ja muszę się nawrócić, wyznać swoje grzechy i próbować ich więcej nie popełniać. To nie diabeł popełnia grzechy, on może mnie kusić. Pokusy są częścią naszej rzeczywistości, nawet Jezus je miał, ale to ja odpowiadam za swoje wybory. Uleganie bądź nieuleganie pokusie nie jest kwestią Złego. To jest kwestia mojej wolności, mojej odpowiedzialności i mojego nawrócenia, a nie określonego rytuału. Problem w tym, że nawrócenie i wysiłek związany z poprawą życia to coś znacznie trudniejszego, niż udanie się do specjalisty, żeby dokonał konkretnego rytuału.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co może szatan
Komentarze (53)
AB
~Anna B
7 maja 2023, 17:06
Pytanie
16 stycznia 2018, 19:47
Nurtuje mnie to pytanie od paru lat i ciągle szukam odpowiedzi, czy jest możliwe żeby demon naznaczył kogoś. W sensie, dał znać, że dana osoba należy do niego. Ja mam podejrzenia, że takie coś mam. Kilka lat temu dręczył mnie demon w snach i po pewnym czasie dał spokój. 4 lata temu wrócił, a kompletnie o nim zapomniałam, a we śnie na moim przedramieniu widziałam znak. Nie wiem czy to wytwór mojej wyobraźni czy coś. Ale w tym samym miejscu pojawia się ten znak. Jestem blisko Boga, kiedy jest wystawienie Najświętszego Sakramentu, w ogóle nie zachowuje się jak opętana. Pomocy.
KS
Krzysztof Sikorski
23 lutego 2015, 16:56
Morze dużo i to coraz więcej. Ciągle to on rozdaje karty i marne widoki na odmianę.
AT
amator tirowek
21 lutego 2015, 19:36
Szatan to ta ruska czy ukrainka co mnie zarazila.....,
Z
Zbig
21 lutego 2015, 21:11
Prawdziwy katolik zawsze idzie po linii " wlasnorecznej" i nigdy z tego powodu nie narzeka.
L
lex
21 lutego 2015, 17:12
Szatan nie moze nic zrobic , bo zadnego szatana nie ma !  to tylko wymyslone bajki aby straszyc naiwnych ludzi
N
Nastolat
21 lutego 2015, 18:21
Dokładnie!!!! Kiedy KK wreszcie uwolni sie od tej bzdury. Ktos pod spodem napisał, ze buddyści mówią o fizyce a katole ciagle mielą o jednym: kto z kim ma sypiać i jak sie ustrzec przed diabłem. To jest wasza oferta dla młodych, wykształconych ludzi? Pochlebiacie sobie jeżeli myślicie, ze to przyciągnie do Kosciola.
F
Free
21 lutego 2015, 19:03
Straszyć, zeby trzymać pod kontrola. Filozofia KK w skrócie.
P
Paweł
21 lutego 2015, 20:57
Zapraszam do zapoznania się z pracą egzorcysty, a nie obrażania wyznań katolików, których jest tu zdecydowanie więcej. Jak widać, niektóre osoby po prostu niepowinny tu wchodzić. Dziękuję.
Jack French
22 lutego 2015, 15:45
KK nie mieli ciągle o jednym, tylko ciągle ludzie nie rozumieją, że sypianie z kimś to jest istotniejsza sprawa, niż im indukują w mózg trendy, media i głupota. Buddyści zasłaniają się pseudoteoriami naukowymi, które nie prowadzą do niczego odkrywczego. Każda inteligentna jednostka jest w stanie szybko i prosto zrozumieć absurdy, jakie tam krążą. KK to nie oferta, tylko promowanie tego co prawdziwe. Żeby to zrozumieć, trzeba by było zmienić myślenie, a to trochę dużo  roboty. Na pewno nie dla leniwych.
S
Słowik
22 lutego 2015, 18:27
A mnie zajelo troche czasu, zeby zrozumieć absurdy KK, ale kiedy wreszcie zrozumiałem ...... Złe sie poczułem na żołądku ( łagodnie mówiąc), kiedy uświadomiłem sobie w co wierzyłem. Właśnie dlatego, ze leniem nie jestem i przeczytałem tony na temat tej religii.
KS
Krzysztof Sikorski
23 lutego 2015, 10:32
To niby ten spot ma świadczyć o Twoim .........wykształceniu. Poza tym o jakim Ty mówisz przyciąganiu? Zarówno kosciół, jak i knajpa stoją niedaleko Twojego domu......róbta co chceta, Twoje życie, twój wybór. Jeszcze jedno: Jaruzelski śmieszył mnie za swego życia i jeszcze bardziej po śmierci.
A
andrzej
23 lutego 2015, 16:38
W Kościele Prawosławnym są Babki  SZEPTUNKI ,specjalistki od złych duchów.Podobno mają sukcesy w wypędzani złego.
KS
Krzysztof Sikorski
23 lutego 2015, 16:54
Nie straszyć, żeby trzymac pod kontrola.  A wskazywać, żebyś czasami chociaż myslał. Trzech studentów bawiło się zgodnie z zasadą róbta co chceta. Jeden wyszedł oknem. Drugi drzwiami, ale go nie uratowli. Trzeciemu udało się pomóc, zachował życie. Wszyscy przed imprezą mniemam, byli tak mądrzy jak Ty.
MF
Michał Faflik
26 lutego 2015, 08:21
Tony czego? Chyba śmiecia
Jack French
28 lutego 2015, 13:50
Sęk w tym, że wiara nie rodzi się z czytania czegokolwiek, nawet wielu ton treści. Jakie absurdy są w KK?
E
emeryt
21 lutego 2015, 15:38
szatan miesza !W szkole katolickiej w Lubline dyrektor handlował maturami, ostatnio w Wąbrzeżnie proboszcz upominał się o kasę od81-letniej staruszki za pochówek syna.Ni jaki ks Irek naukowiec z uczelni katolickiej z Wrocławia który napłodzł dzieci,dopiero po jego śmierci się okazało.itp...
F
Fresk
21 lutego 2015, 18:24
Ha, ha, szatan jeżeli juz jest to najbardziej obecny wsród duchowieństwa. Bo gdzie indziej ?
E
Emil
22 lutego 2015, 18:14
Skąd wiesz na ile posiadasz rzetelne informacje? Media manipulują.  Podam Ci przykład odnośnie rzekomego wyłudzania pięniędzy przez księdza: https://www.facebook.com/video.php?v=758185524258887&set=vr.758185524258887&type=3&theater
E
emeryt
22 lutego 2015, 21:17
to są niestety fakty!  A ja tylko pokazuje że szatan zakrada się do ludzi którzy powinni być przkładem dla nas katolikow.
A
andrzej
23 lutego 2015, 16:30
Manipulują to partyjne media z Torunia.
1
123
21 lutego 2015, 15:06
Bzdety katolskiego Ciemnogrodu. Śmieszni jesteście z tym swoim ogoniastym i rogatym stworzeniem. Nie zauważyliście, ze świat w międzyczasie postąpił do przodu i wciskanie ciemnoty maluczkim możecie sobie podarować.
Z
Zenon
21 lutego 2015, 15:09
Brawo!!!!!
T
tor
21 lutego 2015, 15:18
No właśnie, Dalai Lama odwołuje sie w swoich naukach do fizyki kwantowej a KK ciagle bredzi o diable i szkodliwości przedmałżeńskiego seksu. Żałosne.
3
321
21 lutego 2015, 16:50
Sam jesteś śmieszny i naiwny z tym swoim "światem do przodu"
P
Paulina
21 lutego 2015, 21:05
Świat postąpił do przodu? To super, ale warto pamiętać, że Kościół to nie tylko budynek, do którego chodzimy, ale i wspólnota - ludzie. I to, że szatan istnieje, to nie wciskanie ciemnoty, ale prawda. Katolicki ciemnogród? Skąd w ogóle takie pojęcie. Widzę, że jesteś człowiekiem dogłębnie nieszczęśliwym, bo inaczej byś tego nie skomentował. Chciałabym tylko dodać w imieniu wszystkich katolików, wchodzących na tę stronę, że Chrześcijaństwo chociażby było prześladowane, to nigdy nie przeminie. Nigdy. Nie muszą być katolikami i zgadzać się z naszą wiarą. Ale naprawdę nie warto tak kąśliwie komentować i obrażać nas wszystkich, bo myślę, że nie tylko ja zostałam tu obrażona? 
M
matematyk
22 lutego 2015, 00:39
Polecam spojrzeć w statystyki dotyczące rozwodów (Chodzi o to, jaki procent rozwiedzionych uprawiał seks przed ślubem). Choć pewnie i tak nie zajrzysz, więc Ci powiem: przerażająca większość. I nie są to jedyne statystyki, które pokazują, że to się nie opłaca. Nawet tak zupełnie "po ziemsku".
O
Ola
21 lutego 2015, 13:40
Największym osiągnięciem szatana jest uwierzyć w to, że go nie ma. Jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości, to zapraszam do obejrzenia sobie pracy egzorcysty - wówczas wątpliwości znikną. Chociaż taka osoba, zawsze może to sobie tłumaczyć w inny sposób.. A tak poza tym, to warto pamiętać, że Bóg jest silniejszy, On nas kocha i jeżeli będziemy Mu ufać i Go słuchać, to będziemy naprawdę szczęśliwy. A DEON przygotował właśnie świetny artykół na ten temat i prawdziwy. Dzięki ;)
M
Milosc
20 lutego 2015, 23:22
Kiedy przestaniemy dostrzegać podział na to, co jest Bogiem i na to, co Nim nie jest, odrzucimy wtedy myśl, że istnieje coś takiego jak szatan. Bóg w swej Mocy, Inteligencji, Mądrości i Miłości nie stworzył dla swoich dzieci niczego takiego, co byłoby złem, z którym w dodatku miałby smażyć się w równie wymyślonym miejscu jak piekło. Nie jesteśmy oddzieleni od Boga, przeciwnie - jesteśmy Jego częścią. Kiedy wreszcie to "usłyszymy", zaczniemy myśleć i tworzyć wg Jego zamysłu istoty duchowej - stworzonej na Jego obraz i podobieństwo. Chrystus pokazał nam drogę - kochać siebie i swego bliźniego, wierzyć, ufać, mieć nadzieję, prosić, dziękować i również nie bać się niczego, bo jak udowodnił - nawet śmierć nie istnieje (ciało porzucamy, dusza żyje wiecznie). Życie to proces stawania się Bogiem. Kiedy temu zaufamy, kiedy wreszcie to zrozumiemy, raz na zawsze pozbędziemy się strachu, który jako jedyny pozostawał naszym niesprzymierzeńcem. Wszyscy jesteśmy istotami doskonałymi, stworzonymi z Doskonałości. Wszyscy potrafimy kochać, ufać i rozumieć. Kiedy pokochamy siebie, zaufamy sobie i zrozumiemy motywy naszych działań, będziemy widzieli, że siłą napędową naszego życia jest Miłość, ponieważ wszystko z Niej wynika i przez Nią się staje. Wtedy i strach zrozumiemy, że również jest Jej przejawem. Czy to o życie własne czy tych, których kochamy.
S
Sotto
20 lutego 2015, 22:03
Sredniowieczne pierdu, pierdu.....
R
racjonalista
20 lutego 2015, 21:43
Piękne zrównanie szatana z kobietą przez mądrego księdza, ale to nic nowego , w wybrażeniach ludowych  jest przysłowie ,,gdzie diabel nie może tam babę pośle,,.I pozostańmy na poziomie ludowych wyobrażeń o lichu ,złym , dusiołku ,czarcie jakoSYNONIMACH  zła  otaczających człowieka to jedynie rozsądne zachowanie.A egzorcyzmy to moda , zajęcie  dla egzorcystów i straszenie  naiwnych ludzi!!
M
maniek
12 czerwca 2014, 06:32
Brednie i nic wiecej
J
Jerubbaal
10 czerwca 2014, 20:39
Dosyć <<nowoczensa>> wypowiedź Księdza. Klątwy i magia działają - co potwierdzaja egozrcyści, którzy całymi dniami pracują z ludźmi ubabranymi w grzechach. Oczywiscie nie jest tak, że to człowiek ma magiczna moc, lecz człowiek otwiera furtkę demonom i one maja ułatwiony dostęp. Problem jest w tym, że są to rzeczy niewymierne  - nie można dokładnie określić siły, czy zasięgu takiego działania. Trzeba pamiętać, że Bóg jest silniejszy i patrzeć się na Niego :)
M
MW
10 czerwca 2014, 19:43
"Magii nie potępiano, bo ona nie działa. Potępiano tych, którzy się nią zajmują." Skoro tak, to o czym Pisze Ezechiel 13,20-21? "Przeto tak mówi Pan Bóg: Oto wystąpię przeciwko wstążkom, którymi usidlacie dusze jak ptaki. Pozrywam je z ramion waszych i dusze przez was usidlone wypuszczę na wolność. Pozrywam wasze zasłony i tak jak ptaki wyzwolę lud mój z rąk waszych, aby już więcej nie był łupem w waszych rękach, i poznacie, że Ja jestem Pan."
GN
grzegorz nG
10 czerwca 2014, 18:47
Są w tym tekście perełki np. "nie mówiono im o grzechu i o przebaczeniu, czyli nie głoszono Dobrej Nowiny" .  Lecz  zginęły  w przepaściach "dziurawego sita"  i  w  gmatwaninach niezliczonych.  Z  powodu... niestarannego zredagowania. ( wg mnie: "nie mówiono im o nędzy i paskudztwie grzechu  ani o uldze i radości wypływających  z  przebaczenia -  czyli... nie głoszono im  Dobrej Nowiny") 2/Magia  nie działa tam gdzie jest wiara, gdzie jest prostota  i cichość serca.  A tam gdzie ich nie ma?  gdzie są zabobony? gdzie manipulacja?  złe intencje,  perfidia? strach? gdzie chłopcy deonowcy trzęsą portkami?
10 czerwca 2014, 10:58
Tekst dziurawy jak sito... uproszczenia powoduję wypaczenie dobrych skądinąd intuicji. Magia - jako taka - nie działa, bo: - człowiek nie może narzucić swojej woli szatanowi - szatan nie będzie realizował celów człwieka a swoje - szatan ma ograniczone możliwości Konkretne działanie magiczne może osiągnąc zamierzony skutek gdy (jednocześnie): - wola człowieka jest zgodna z wolą szatana - szatan realizuje swój cel - konkrenty człowiek umożliwił szatanowi działanie (otwarł się, utracił łaskę...) Magia działa bo niezależnie od osięgnięcia celu otwiera korzystającego z niej na działanie szatana. --------------------------- Wywody o minimalnej mocy wpływania przez kobietę na męzczyznę proponuję usunąć. Niesłuszne zarówno w określeniu chęci szkodzenia (wielka) jak i możliwości szkodzenia (mała).
Paweł Tatrocki
10 czerwca 2014, 10:35
Magia niestety działa. Oczywiście nie w takim zakresie jak by chcieli magowie, niemniej działa. Mechanizm jest taki, że jest to odwołanie się do mocy demonów w sposób świadomy lub nie. I demony działają. Z większą lub mniejszą mocą, ale działają. Nie jest to tak, że nie mają nad człowiekiem władzy, skoro już w Nowym Testamencie napisane jest, że Jezus wypędzał demony z ludzi i podobnie czynili jego uczniowie. Potwierdzone jest to świadectwem i obecnych egzorcystów, którzy co jakiś czas mają do czynienia z rzeczywistym opętaniem. Tak więc magia, czary, wróżby działają zwłaszcza wtedy, gdy człwowiek grzeszy ciężko i jest od Boga odrzucony. Wtedy jest narażony na zniewolenie złem, mało odporny na klątwy, opętania i tym podobne rzeczy.
K
kris
10 czerwca 2014, 13:37
I tak i nie. Doslownie nie dziala i to wlasnie pokazuje nam ksiaz w tym artykule. Natomiast jezeli tobie sie wydaje ze dziala, pomachasz sobie rozdzka a jakis demon raczy cos zrobic dla ciebie po o zeby cie glebiej wciagnac to rzeczywiscie pozornie 'dziala' Chodzi tylko o to zeby bylo jasne ze jako czlowiek nie masz doslownie zadnej magicznej mocy...I Bogu niech beda dzieki :)
Paweł Tatrocki
10 czerwca 2014, 20:22
To prawda, że sam z siebie nic nie mam, żadnej magii. Niemniej magia właśnie na tym polega na współdziałaniu, świadomym lub nie, z demonami. Dlatego magia jest formą satanizmu dla jednych ukrytą dla innych satanizmem wprost (jeśli odwołują się do mocy demonów). Dla mnie jak coś zrobi demon to nie jest to rzecz pozorna lecz jak najbardziej realna. W końcu ludzie nie współdziałają z demonami w rzeczach pozornych tylko jak najbardziej realnych typu załatw mi karierę, dobrą pracę, sukces na giełdzie, piękną żonę, sukces w pracy naukowej. To są konkrety, gdyż ludzie nie czczą demonów i nie uprawiają magii gdy im nie przynosi konkretnych zysków. Więc to nie są żadne pozory tylko bardzo przykra rzeczywistość. O tym mówiła jedna z aktorek, która była wiedźmą i została z satanizmu wyrwana.
DN
~Darek Nowak
5 stycznia 2020, 22:54
Można zawrzeć pakt z szatanem .. i tak jak pisałeś.. Załatw mi kariere dobrą pracę itp.. Szatan jest bardzo przebiegły .. Każdy człowiek ma wolną wolę , i podejmuje decyzje czy chce iść drogą razem z Bogiem który będzie go prowadził dobrą drogą pomiędzy złymi duchami które czekają żeby człowiek odwrócił się od Boga wtedy otwieramy mu bramę i może działać bardzo przebiegle ... Ludzie którzy zawierają pakt z szatanem czasami zły duch stawia różne sytuacje w którym człowiek dostaje tego co chciał np chce być bogaty i dostaje ( - bo kogoś np oszukał okradł ) albo jeszcze inne podstępne rzeczy żeby zniewolić człowieka i zniszczyć .. i wielu ludzi na poczatku jest szczęśliwa bo dostają tego co chcą a jemu właśnie o to chodzi bo to jest jego taktyka . Polecam wypowiedzi egzorcystów .. Piotra Glasa który wie o czym mówi.Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!"
W
wawrzyniec
10 czerwca 2014, 09:56
Wygląda na to, że nie taki diabeł straszny jak go malują...
H
hio
10 czerwca 2014, 09:44
U mnie wpływ ma coraz większy, coraz wolniejsza się czuję! Nie zasmucajcie (się)
Jan Maria
10 czerwca 2014, 09:36
Dziękuję za ten artykuł, coś wspaniałego, wreszcie ktoś pokazał mechanizmy prymitywnej religijności i zabobonu.
X
xxx
10 czerwca 2014, 09:13
Jest trochę błędów w tych wypowiedziach ks. Strzelczyka. Widać, że ks. Strzelczyk nie do końca jest kompetentny w temacie.
MR
Maciej Roszkowski
21 lutego 2015, 18:15
No na szczęście objawił się p. xxx. Ptrosimy o korektę tych błędów.
K
KRis
10 czerwca 2014, 08:26
Czy od czasu kiedy wąż skusił Ewę coś się zmieniło we władzach piekła? Przecież tam szatan otwarcie przemawiał do Ewy.  Czy w Ewngeliach brakuje opisów ujawnianai się zła materialengo ?
jazmig jazmig
10 czerwca 2014, 07:30
Ja sugeruję, żeby na te tematy rozmawiać z ludźmi, którzy mają praktyczne doświadczenia, a nie tylko swoje akademickie wyobrażenia. O tym, co może szatan, warto rozmawiać z egzorcystami, są wśród nich również doktorzy teologii, więc naukowo są odpowiednio przygotowani, a praktycznie również. Szatan ma o wiele większe możliwości szkodzenia ludziom, niż się wydaje ks. Strzelczykowi.
10 czerwca 2014, 10:28
Szatan może tyle, ile ludzie mu pozwolą. Tu ks. Strzelczyk ma rację. Wszelkie "hokus-pokus" działa o tyle, o ile nasz grzech to umożliwia, daje przystęp. Wykonawcami "klątw" i innych "czarów" jesteśmy my sami, przez sugestie poddawane przez złego ducha. Te sztuczki są też dziełem i jednocześnie celem szatana, bo ogłupiają, zezwierzęcają człowieka. On chce wykazać, że jesteśmy bezwartościowi. Sam stał się bezwartościowy wskutek jego decyzji. Chce, byśmy i tacy byli, byśmy uzasadnili jego decyzję. Chce też, by ludzie oddawali mu cześć, dlatego też niewiara w szatana wcale nie jest dla niego tak interesująca. Ukazuje się - całej ludzkości - pod różnymi postaciami (popatrzcie na naszą historię, na te wszystkie -izmy, które miały dać niebo, a dały piekło na ziemi) i pociąga za sobą całe rzesze ludzi, wykrzywiając idee, które ludzie uważają za dobre, uważają za dobre bez Boga. Szatan jest mistrzem pychy, jest wcieleniem pychy, samouwielbienia z powodu niczego.
DW
Dziad Wędrowny
11 czerwca 2014, 16:07
Twój optymizm w kwesti działania - nie działania "hokus-pokus" jest nieco na wyrost przyjacielu. Gdyby było tak jak piszesz nie byłoby przypadków zniewoleń, na przykład małych dzieci (ochrzczonych!). Niepotrzebne byłyby (najczęściej wielokrotnie ponawiane) egzorcyzmy; do wypędzenia czarnego wystarczyłaby świadomie wyrażona wola osoby atakowanej. Sorry, to tak nie działa.  Weź pod pachę jakiegoś egzorcystę i zapytaj go o to, co się dzieje w realu. Jazmig dobrze prawi... Swoją drogą, rogaty i tak juz przegrał. Jezus jest Panem!
K
KRis
10 czerwca 2014, 06:17
A co na to święci, którzy doznawali fizycznych ataków zła?
10 czerwca 2014, 10:31
Umysł ma przełożenie na ciało. To, co postrzegamy jako atak fizyczny może być tylko odbiciem tego cierpienia, które ma miejsce w psychice. Poza tym w artykule powyżej jest napisane: "Szatan może zsyłać cierpienie, choroby? Teoretycznie tak. Kościół jednak nigdy nie zatrzymywał się nad tym problemem, nie uważał go za ważny."
K
KRis
10 czerwca 2014, 22:36
@Lex Cierpienie nie jest ważne dla Koscioła? To może dla jedo patriarchów ale nie dla ludzi stanowiacych ten Kosciół. Ci ludzie zawsze uważali ten problem za ważny.
11 czerwca 2014, 14:05
To cytat z artykułu, a nie moje słowa. Poza te słowa nie mówią o "ważności cierpienia dla Kościoła" (bo masz rację, że cierpienie jest ważne), lecz o tym, "czy ważne jest to, czy teoretycznie szatan może zsyłać cierpienie, czy nie".