Co powiedzieć żebrakowi?

Co powiedzieć żebrzącemu, aby spowodować by miał "mentalność wędkarza"?

Kup notatnik i wesprzyj Projekt faceBóg & DEON.pl:

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co powiedzieć żebrakowi?
Komentarze (27)
G
glen
23 października 2014, 14:28
Tak oto punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Jest oczywistą oczywistością, że biedy, bezdomnych i żebraków będzie przybywać - w Polsce dzięki programowemu Jej niszczeniu, lawinowo. Nie dlatego, że Polacy, to jakaś gawiedź cwaniaków i zdeprawowanych darmozjadów ale dlatego, że przyszło im żyć pod dyktaturą cynicznych łotrów. Oswajanie (znieczulanie) z tym zjawiskiem na granicy uprzedmiotowiania tych ludzi jest już w podobnym tonie kolejnym artykułem księdza na deonie. Tragiczna ta rzeczywistość zamiast poruszać sumienia w szukaniu odpowiedzi na jej przyczyny jest zastępowana bezdusznymi wywodami kapłana zgodnymi z przekazem tych, którzy do tego doprowadzili. Jest to tym bardziej samobójcze i zwyczajnie głupie, że na tle szybko nasilających się zjawisk biedy, bezdomności i żebractwa w Polsce - takie łatwe i ostatecznie cyniczne szufladkowanie problemu poprzez nieuprawnione generalizowanie i fałszywe wyciąganie wniosków, obróci się b. szybko przeciwko Kk. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że stan kapłański gwarantuje egzystencjalne bezpieczeństwo w każdym aspekcie na poziomie daleko wyższym niż większości Polaków nie będących kapłanami. Zatem energię traconą na takie bezpieczne wymądrzania warto by spożytkować choćby na społeczne zaangażowanie w życie społeczne Kk, a w stosunku do zaistniałej już rzeczywistości zachować przynajmniej pokorę wynikającą z dotychczasowego zaniechania.
DD
dzisiejszy drobniutki przykład
23 października 2014, 16:03
Renta socjalna 619 zł to kpina i hańba! [url]http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,22689,renta-socjalna-619-zl-to-kpina-i-hanba.html[/url] To już za chwilę nędzarze na ulicach COŚ  ZACZYNA  ŚWITAĆ ?
RM
Renata M.
23 października 2014, 11:58
Przyznam szczerze, że zawsze, chociaż budzi to moje wątpliwości, wspomagam proszącego, chociażby tą symboliczną złotówką. Zwykle informuję również, że są organizacje pomagające ludziom w potrzebie, raz pan wyraził zainteresowanie. Do pijanych wzywam straż miejską. Jeśłi ktoś żebrze pod sklepem, kupię coś do jedzenia. Ale niestety ten kij ma dwa końce. Jestem właścicielką hotelu. Pewnego razu zameldował się u nas bardzo okaleczony człowiek, zapłacił z góry za cały pobyt weekendowy. Jadł w restauracji, nie oszczędzał na niczym. Jakie było moje zdziwienie, kiedy wychodząc w niedzielę z Mszy ujrzałam owego Pana żebrzącego o pomoc. Podeszłam i zapytałam czy mogę w czymś pomóc, Pan zupełnie nie zmieszany odpowiedział, że absolutnie nie potrzebuje żadnej pomocy, świetnie sobie radzi. W poniedziałek pojechał dalej, do innego miasta szukać szczęścia. Autostopem. Podzielił się z nami informacją na temat swoich zarobków. Weekend w Świdnicy to kwota ponad 2 tysięcy zł.
D
Domrad
23 października 2014, 07:58
A ja myślę, że jednak problem jest, bo nie każdy jest na tyle zaradny żeby do tych domów opieki/pomocy trafić.
W
witek
23 października 2014, 01:05
Ciekawe czy ks. Wiosna tak by się wymądrzał gdyby nie zagwarantowany bezpieczny pod każdym względem żywot kapłański w Polsce ! Grunt, to się nie wychylać z oficjalnej, rządowej narracji, i już tylko żyć i nie umierać.
D
Domrad
23 października 2014, 07:55
nie wiem o co ci chodzi jak źle powiedział, to udowodnij, jak dobrze, to o co ci chodzi, o to że jest księdzem?
J
Janek
22 października 2014, 23:19
Prawdziwej biedy nie widać, ona nie krzyczy, nie zaczepia na ulicy.Pomagajmy takim ludziom.
M
M.
22 października 2014, 21:33
Co to w ogole za powiedzenie, że jak człowiek grzebie w śmietniku to ok, taki dobry i pokorny, a jak wyciągnie rękę po te 2 zł, to już nieładnie...?!! Ja bym wolała zeby jednak poprosił, a nie jadł ze szczurami!!  Pewnie że we wspieraniu patologii nie ma nic dobrego, ale i taka nadmierna podejrzliwosc zabija ducha pomagania!! Jedni potrzebują wędki, inni ryby, a na takich uogólnieniach tracą konkretni ludzie...
G
gość
22 października 2014, 20:00
Jestem z Lublina. Niech ten ksiądz tu przyjedzie i zobaczy jak się żyje na wschodniej ścianie kraju a szybko przestanie być bohaterem ubogich. 
A
adr
22 października 2014, 20:36
On poprostu nie wie o czym mówi. Żebractwo ma różne oblicza. Zapewne jakiś procent żebrzących to zawodowcy w tym fachu. Oni zwykle nie siędzą w ciszy z ukrytym wstydem, lecz przykuwają swoją uwagę litościwym wzrokiem lub słowem, atakując przechodnia litością, którą wzbudzają. Zwykle właśnie ci, co się narzucają to zawodowcy, ale nie jest to też reguła, bo część z nich może faktycznie potrzebować tych pieniędzy do przeżycia. Jednak wielu żebrzących szuka w ten sposób pomocy aby przetrwać w jakże trudnych realiach obecnego świata. Być może z perspektywy ks Stryczka zagadnienie bezdomności i żebractwa wygląda nieco inaczej, niż ma to miejsce w wielu miastach tego kraju. Być może to właśnie Kościół Katolicki powinien rozdawać zaproszenia wszystkim bezdomnym, aby z ochotą zamieszkali w nowo wybudowanych wioskach nadzieji i porzucili tym samym swoją bezdomność i żebractwo. Bezdomnych w Polsce z roku na rok przybywa prawie już w tempie geometrycznym. Za 10 lat będzie ich można liczyć już w milionach. Podatek katastralny, który już niedługo zostanie wprowadzony na spłatę zadłużenia Polski, wyrzuci z domów miliony Polaków. Dzisiaj wielu z nas cieszy się jeszcze własnymi 4-ma ścianami, jutro wielu z nas dołączy do fali żebraków. Historia się powtarza, a ona w przeciwieństwie do nas, pamięta rzeczywistość otaczającej biedy i ubóstwa. Jeszcze 100 lat temu powszechnie sprzedawało się najpiękniejszą córkę lub syna. Dzisiaj nikt o tym nawet nie pisze, bo wstyd. Niestety znowu idą te trudne czasy.
M
mraw
23 października 2014, 09:54
On akurat wie, o czym mówi. Od lat pomaga biednym rodzinom i to w sposób sensowny, badając wcześniej ich potrzeby. Pamiętam "Wiosnę" sprzed 10 lat, niszowa, krakowska działalność młodzieży pod jego kierownictwem, a jak  rozwinęła się - w  wielka akcję o ogólnopolskim zasięgu. I faktycznie, prawdziwie biedni i potrzebujący najczęściej wstydzą się prosić i nie  żebrzą...A jeśli naprawdę chcesz pomóc, to musisz być wyczulony na inne sygnały niż żebranie. To właśnie ciche, dyskretne wyciąganie ze śmietnika, zbieranie puszek czy gazet. A na dłuższą metę lepsze dla biednego ofiarowanie mu wędki niż ryby. Taki pojedynczy datek to tylko zagłuszanie własnego sumienia - "przecież pomogłem, nie muszę nic więcej, jestem dobrym człowiekiem"
S
Staszek
22 października 2014, 18:17
"Idąc w dół, dochodzi się do noclegowni dla osób bezdomnych, której patronuje brat Albert Chmielowski. Brakuje tam wolnych miejsc. Ba, w ośrodku brakuje niemal wszystkiego. A bezdomnych z roku na rok przybywa. Bezdomność ludzi to poważny problem społeczny. I nie jest wcale tak, że na ulicę trafiają wyłącznie ludzie uzależnieni, bez wykształcenia i pomysłu na życie. W polskiej rzeczywistości instytucje państwowe i samorządowe nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów utrzymania palcówek takich jak ta. Stąd też nieustannie mieszkańcy miast i wsi, organizacje katolickie i świeckie podejmują wysiłek pomocy najbardziej potrzebującym, chorym, cierpiącym i tym bez dachu nad głową. Bez takiego wsparcia nie przetrwałaby ani noclegownia, ani kuchnia dla ubogich. Worek ziemniaków, kilogram mąki lub mydło są dla ośrodka dla bezdomnych skarbem." http://gosc.pl/doc/1808871.Bieda-blisko-nas
J
jack
22 października 2014, 11:47
Są różni "żebracy", nie ma schematów. Oby wszyscy proszący, którzy przychodzą do nas w potrzebie, byli rzeczywiście ludźmi w potrzebie. Takich zresztą łatwo rozpoznać: nawet jeśli się im pomoże, przychodzą tylko raz. Niezależnie od naszego podejścia do ich problemu, wstydzą się. To łatwo rozpoznać. Nie ma w nich domagania się, roszczeń typowych dla zawodowych naciągaczy. Prawdziwych potrzebujących należy wytrwale szukać, a potem starać się im konsekwentnie i rozumnie pomagać do momentu, gdy nie staną się samowystarczalni. To nie jest proste.
M
Marit
22 października 2014, 22:59
Racja: nie jest to proste! Szukając warto rozejrzeć się po najbliższej okolicy - rodzina, sąsiedzi, znajomi, którzy stracili pracę. Wiele razy zostałam naciągnięta również przez takie osoby (pieniądze poszły na papierosy zamiast lekarza np.), ale trudno... Niech jeszcze i to. Chciałabym doczekać dnia, kiedy nie będę musiała pomagać, kiedy ludzie będą zarabiac godziwie, a rodziców stać będzie na ubrania, książki, zabawki dla dzieci - takie braki bolą najbardziej...
A
agulka
22 października 2014, 11:40
Piotr i Jan nie dali pieniędzy tylko byli posłuszni słowom Jezusa. Ew.Marka 16,15-18 15 I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie". Samo danie pieniędzy nie rozwiązuje problemu w którym jest osoba żebrząca. Myślę, że większe znaczenie miałoby gdybyśmy po prostu zatrzymali się na chwilę i zwyczajnie porozmawiali z tym człowiekiem, pomodlili się z nim, powiedzieli mu że Jezus go kocha i ma dla niego nowe życie jeśli tylko pójdzie za Nim! Może ten biedny człowiek nigdy jeszcze od nikogo nie usłyszał o tym że Jezus umarł również za niego na krzyżu! że go nie potępia… Niestety boimy się takich sytuacji, są dla nas krępujące i stresujące, niecodzienne… Za bardzo przejmujemy się tym co pomyślą sobie o nas inni, dlatego zazwyczaj wygląda to tak że dajemy jakiś grosz (żeby mieć czyste sumienie) i uciekamy! Sama nie raz tak zrobiłam, ale źle się później z tym czułam. To nie jest prawdziwa pomoc z której byłby zadowolony Bóg, nie tak to powinno wyglądać… Musimy otworzyć nasze serca a nie portfele...
A
agulka
22 października 2014, 11:39
Warto zajrzeć do Biblii... Dzieje Apostolskie 3,1-11 1 Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, 2 wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni, prosił o jałmużnę. 3 Ten zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. 4 Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy się mu powiedział: 5 "Spójrz na nas!". A on patrzył na nich oczekując od nich jałmużny. 6 "Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!" 7 I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. 8 Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. 9 A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. 10 I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
M
m
22 października 2014, 03:19
dla mnie osobiście bardzo pachnie pogardą... to tak jakby mówić wszyscy kapłani są pedofilami... najgorsze jest spłycanie i uogólnianie... a taki żebrak sobie kupi limuzynę i hotel pięciogwiazdkowy za ten 1zł ;)
G
gość
22 października 2014, 03:11
 Bóg patrzy inaczej... nie zewnętrznie... ale wewnątrz. A Jezus co robił... chodził i głosił, uzdrawiał, podnosił na duchu, zachęcał do wiary... ale też nie odprawił tłumów, by w drodze nie zasłabli... dlatego uczynił cud... a przeciez mógł powiedzieć jak sobie kupicie i zapłacicie to będziecie mieli... bo pewnie tu celowo po jedzenie przyszliście... i wiedzieliście przecież, że tak będzie... czy tak zrobił?? czy wytaczał granice między tym człowiekiem w garniaku za kilka tys. a tym w koszulce... ?? więc nie zmieniajmy Ewangelii, bo w niej nigdzie nie jest napisane, że mamy sobie wzajem nie pomagać... jedni drugim brzemiona noście, nie bądźcie jak obłudnicy co stają do modlitwy po to by Was widzieli , jak dajesz jałmużnę nie trąb przed sobą... biedak zawołał a Pan go wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi, Patrzą i żywią pogardę,ale Pan ich wyśmieje, To ten, co dla nas - głupich - niegdyś był pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa: jego życie mieliśmy za szaleństwo, śmierć jego - za hańbę. 5 Jakże więc policzono go między synów Bożych i ze świętymi ma udział? 6 To myśmy zboczyli z drogi prawdziwej, nie oświeciło nas światło sprawiedliwości i słońce dla nas nie wzeszło. 7 Nasyciliśmy się na drogach bezprawia i zguby, błądziliśmy po bezdrożnych pustyniach, a drogi Pańskiej nie poznaliśmy. 8 Cóż nam pomogło nasze zuchwalstwo, co dało chełpliwe bogactwo? 9 To wszystko jak cień przeminęło i jak wieść, co przebiega;  to są fragmenty Mądrości Syraha z 5 rodziału. Więcej życia Słowem Bożym a i nasze patrzenie się zmieni...
.
...
22 października 2014, 01:09
Co powiedzieć żebrakowi? ... A co na ten temat mówi Ewangelia?
P
Polak
22 października 2014, 01:04
Problem biedy i żebractwa w Polsce będzie się lawinowo nasilał ze względów jawnie oczywistych, a których początek sięga kłamstwa i grabieży ustanowionej w akcie założycielskim tzw. IIIRP. Przyczyny i struktura biedy i żebractwa w Polsce nie ma precedensu w innych częściach świata. Tym warto się naukowo ale rzetelnie zająć. W dominującej części nie jest wynikiem "filozofii życia", lenistwa, cwaniactwa, pierwotnego alkoholizmu (jakie to wygodne wymówki), ale coraz bardziej wynika z potrzeby zwyczajnego przeżycia ludzi ograbionych jałmużną za swą pracę, głodowymi emeryturami i rentami, potrzebą zdobycia środków na leczenie, itd, zniechęconych brakiem jakichkolwiek perspektyw, gdzie najwięcej jest w całej UE najniższych zarobków niewystarczających na opłatę samego tylko dachu nad głową. To gdzie ma powstać i utrzymać się rodzina, gdzie się ukryją dzieci przed łapanką urzędników. Ludzie często wybierając między beznadziejnym niewolnictwem, brakiem jakichkolwiek perspektyw, oficjalnym złodziejstwem i kłamstwem -  a ubóstwem i bezdomnością, wybierają, albo są do tego przymuszeni, to drugie. Nie każdy wpadł na pomysł wybrania egzystencjalnie bezpiecznej przystani kapłaństwa. Ty, który się tu wymądrzasz zaciągnąłeś wielki dług do spłacenia ! A ja nie odmawiam Ci rzucić tą wędkę. 
T
tomi
21 października 2014, 23:03
I jeszcze jedno, ale musze to napisac. W wielu kruchtach kosciolow, w tym u ksiezy jezuitow, stoja, klecza, czasem z dziecmi na rekach moldawskie, rumunskie kobiety, mezczyzni... to pewnie o nich myslal ks Stryczek mowiac mafia. Moze i mial racje... ale za ta mafia, za tymi kobietami z dziecmi na rekach stoi On, Chrystus, maja w Nim takiego obronce jak tygrysica dla swoich mlodych. Dlaczego Jezus tak ich broni i kocha? Nie wiem tego. Wiem natomiast ze Chrystus stoi za nimi murem. A skoro On tak chce, to i ja staram sie Go nieudolnie nasladowac, nawet nie z wzgledu na swoje doswiadczenia zyciowe, ale ze wzgledu na Niego. 
G
gość
21 października 2014, 20:31
A ja wydrukowałem sobie karteczki z ośrodkami pomocy i tym się dzielę:) Polecam!
T
tomi
21 października 2014, 20:12
Nie bede komentowal ani rozwijal tylko wypunktuje niektorych zebrakow, o ktorych nie mowi ks. Jacek: 1) na ulicach Zambii, Etriopi, Indii pod starymi szopami, na ulicach wsrod psow i sciekow leza kilkuletni zebracy, tam koza czy krowa jest wiecej warta niz dziecko, w Polsce tez chodza po ulicach kilku, kilkunastoletni zebracy, milosci, a bywa ze jedzenia tez, w ich domach bywa glodno chlodno, rodzice bija, znecaja, dzieci sie tna, popadaja w nalogi.... 2) ile chorych, niepelnosprawnych, bez rodziny, bez wsparcia albo na minimalnym wsparciu... 3) starsi, samotni, na niskich rentach i emeryturach po 600 zl a za mieszkanie 400 albo 500 trzeba zaplacic, leki, jedzenie... 4) pracujacy czasem po kilkanascie godzin dziennie, oszukani, odprawieni bez pieniedzy 5) bankruci, ludzie ktorzy wlozyli setki i tysiace godzin pracy, wszystkie pieniadze, zdrowie i zostali z niczym, z zrujnowana psychika, dlugami.. 6) idealisci, ludzie niespelnieni, wtloczeni w role i prace ktorej udzwignac nie moga 6) uzaleznieni ktorzy nie umieja wyjsc z nalogu, nie potrafia... 7) chodzacy z taca po kosciolach, zarabiajacy na na Śmierci i Zmartwychstaniu pewnego "Zebraka", a czasem to przepijajacy nawet.. 8) zakony zebracze, i dzisiaj sa takie w pelnym tego slowa znaczeniu, boży pielgrzymi, potrzebujacy... I teraz pytanie? Ilu z pracujacych w swoim fachu uwaza ze zarobilo to uczciwie? Nie pytam tutaj o tych co dostaja wyplate np z budzetowki, ale tych co zarabiaja na innych? 
A
asia
22 października 2014, 21:13
Tomi, dziękuję za ten wpis. Odnajduję się w punkcie 4 i 5 
M
Maciej
21 października 2014, 19:21
Piękne świadectwo włącznie z tematem żebractwa : http://www.youtube.com/watch?v=E8gGquye3nA Jeśli się mówi, że "większość"  ... , to dobrze jest to poprzeć jakimiś badaniemi statystycznymi , nie zaś  osobistymi doświadczeniami lub wyobraźnią. Osobiście myślę, że nikt nie zbiednieje jeśli da złotówkę każdemu, kto o to poprosi,   skąd bowiem wiedzieć kim jest proszący, słusznie mówi ten Ksiądz, że trzeba poznać człowieka, aby cokolwiek o Nim powiedzieć.
B
blajerro
21 października 2014, 22:48
ŻADNEJ ZŁOTÓWKI. Nie osobie, której nie znasz, którą raczej tą złotówką pogrążysz w nałogu i wesprzesz w przekonaniu konieczności takiego trybu życia! Jeśli już - to zaproponować pójście RAZEM Z NIM do pobliskiego sklepu i kupienie czegoŚ do zjedzenia ale NIE WRĘCZANIE BEZ PYTANIA o to czy daną rzecz chce, bo może wyrzucić, a jak już zdecyduje się iść i dotrwa do momentu zakupu to faktycznie potrzebował i nie zmarnuje.
M
Marit
21 października 2014, 23:14
Nie daję żebrakom pieniędzy - jeśli już to jedzenie; większość z nich niestety ma problem alkoholowy, a do tego nie chcę przykładać ręki... Rumunom nie daję - to jest mafia. Jeśli będę dawać - kolejne pokolenie dzieci nie pójdzie do szkoły, tylko będzie stać na ulicy i żebrać. Nie jest łatwo nie dać, bo zawsze się zastanawiam, czy ten jeden raz nie jest to osoba naprawdę potrzebująca, ale wolę pomóc sąsiadom czy rodzinie, a nie dawać złotówke każdemu, kto prosi... Może jestem w błędzie, ale w kościołach i innych miejscach widzę te same osoby, ciągle żebrzące, niezależnie od tego, czy zbiorą 50 czy 500 zł...