Czy moja religijność nie jest podszyta lękiem?

(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Przypowieść Jezusa o miłosiernym ojcu i dwóch synach dotyczy relacji człowieka z Bogiem. Według Innocento Gargano kluczem do jej zrozumienia jest słowo: "trzeba, należało, było konieczne" (gr. "edei"). Tego słowa używa Jezus, gdy poddaje się woli Ojca. Tekst mówi więc o niezgłębionej woli Boga Ojca. Jest nią miłość i radość z powrotu każdego zagubionego dziecka.

Na tle miłosiernego Ojca i Jego woli kreśli św. Łukasz w mistrzowski sposób portrety dwóch synów. Młodszy z nich żąda od ojca majątku, spadku, chce odkrywać i zdobywać świat, cieszyć się życiem. W ten sposób świadomie zrywa wszelkie relacje z rodziną. Po odejściu z domu rodzinnego ma możliwość życia w wolności, którą rozumie jako uwolnienie z wszelkich uwarunkowań, zakazów, prawa. Symbolizuje ją życie w rozpuście. Syn zapomina o ojcu. Od tej pory nie są ważne jego uczucia, oczekiwania, pragnienia… Liczy się przyjemność i użycie.

DEON.PL POLECA

Uciekając z domu ojca, syn zanurza się w świecie cierpienia, nieczystości, zła. Jego stopień degradacji określają trzy czynności. Najpierw traci majątek, żyjąc rozrzutnie. Następnie dotyka granicy bycia stworzeniem. Podejmuje się hodowli świń. Staje się poganinem. W końcu, by móc przetrwać kradnie pokarm świniom. Wyzbywa się godności, dotyka dna, stacza się najniżej, jak tylko możliwe. Wolność doprowadziła go do granic człowieczeństwa.

Od dna upokorzenia i nędzy zaczyna się jednak droga powrotu. Wskrzeszenie syna jest skutkiem wcześniejszego doświadczenia hojności, dobroci i miłości ojca. Jest to punkt, który pozwala odbić się od największego dna, by ponownie zanurzyć się w miłosiernych ramionach Boga.

Starszy syn z kolei pozostaje w domu. Jest wzorowy, posłuszny, ułożony, pilny, wykonujący sumiennie swoje obowiązki, przyzwoity. Jego pierwsza reakcja na wieść o powrocie brata jest przeciwieństwem reakcji ojca. Ojciec wzruszył się na widok powracającego dziecka, natomiast starszy syn rozgniewał się. Starszy syn jest zazdrosny o względy, jakie brat ma u ojca, wyrzuca ojcu jego dobroć, miłosierdzie i miłość. Nie chce uznać swego umarłego brata za żyjącego. Odmawia wejścia do domu ojca i uczestnictwa w przyjęciu. W ten sposób łamie czwarte przykazanie i kodeks prawny. Zazdrość o brata objawia się w smutku. Jest to demoniczny smutek z cudzego sukcesu, cudzej radości. Taki smutek stawia go poza świętującą wspólnotą i pobudza jego "sprawiedliwy gniew".

Okazuje się, że nie miał on dobrych relacji z ojcem. Był posłuszny jedynie formalnie, zewnętrznie. Wykonywał obowiązki z czystym sumieniem, ale bez uczucia, bez miłości. Nie akceptował sposobu działania i postaw ojca, a zwłaszcza jego miłosierdzia. Starszy syn jest również martwy i zagubiony - w swojej zalęknionej poprawności.

Ojciec z przypowieści Jezusa w mglistym stopniu oddaje czym jest bezinteresowna, absolutna, nieskończona miłość Boga. Ojcowsko-macierzyńska miłość Boga wyraża się w dyskrecji, w akceptacji ryzyka wolności. Jest również nieskończenie cierpliwa. Miłość Boga przekreśla wszelką ludzką logikę i zastępuje ją Boską logiką bezwarunkowego i bezinteresownego obdarowywania.

Bóg Ojciec pragnie również jedności wszystkich swoich dzieci. Chce, by nas łączyła miłość. Nie kieruje się sprawiedliwością, ale miłosierdziem. Obdarza bezwarunkową miłością, byśmy byli również miłosierni wobec siebie. Miłosierny Ojciec jest szczęśliwy, gdy nasze serca są miłosierne i współczujące.

Czy jestem rozrzutny z miłości czy z egoizmu? Czy doświadczyłem w życiu ruiny mojej egzystencji? Czy w chwilach moich odejść, upadków, moralnego dna, potrafię przyznać się do winy i wrócić pokorny? Jakie uczucia rodzą we mnie odejścia i powroty innych do Boga i Kościoła? Czy moja religijność nie jest podszyta lękiem? Czy obraz miłosiernego Ojca jest mi bliski? Dlaczego tak? Dlaczego nie? Co daje radość Bogu? Co Go naprawdę cieszy? Czym mogę przyczynić się do Jego radości?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy moja religijność nie jest podszyta lękiem?
Komentarze (3)
LK
Lukasz Kk
6 marca 2016, 18:57
Swietna analiza, mysle ze kazdy nas w swoim zyciu bywa jednym z tych synow. Czasem plawimy sie w wolnosci oddaleni od Boga, innym razem bedac blisko z Bogiem czujemy zazdrosc widzac jak inni czerpia ze swej wolnosci a nas nikt nie docenia za nasze posluszenstwo.
Miłosz Skrodzki
6 marca 2016, 09:20
Jeśli ktoś boi się Boga, to znaczy że nie wierzy w niego, ale w swoje wyobrażenia o nim.
MR
Maciej Roszkowski
6 marca 2016, 15:41
To chyba bardziej skomplikowane. Mam wrażernie, że Bóg Ojciec - Sędzia Sprawiedliwy z mojego dziecięcego katechizmu staje się coraz częściej w nauczaniu Koscioła takim dobrym wujkiem, który wszystko już wszystkim wybaczył i kocha bezwarunkowo.  Bezwarunkowa milość w przypadku rodziców, czy bliskich jest szkodliwa. Nie wątpię w Jego mądrość i miłość, ale liczenie na nią wyłącznie bez brania pod uwagę Jego sprawiedliwości może być ryzykowne.