Dlaczego jeden ksiądz daje rozgrzeszenie, a inny nie?

(fot. youtube.com)

Dlaczego jeden ksiądz daje rozgrzeszenie za ten sam grzech, a inny nie daje - na przykład jeśli spowiedź dotyczy osób, które mieszkają ze sobą przed ślubem?

Ks. Jacek Stryczek - duszpasterz akademicki, duszpasterz ludzi biznesu, pomysłodawca, współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia WIOSNA, znany z nowatorskich (w tym multimedialnych) kazań, PR-owiec, promotor społecznej odpowiedzialności biznesu.

DEON.PL POLECA

Kup kubek i wesprzyj DEON.pl & projekt faceBóg:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego jeden ksiądz daje rozgrzeszenie, a inny nie?
Komentarze (15)
A
andrzej
16 czerwca 2014, 22:02
Ksiądz daje rozgrzeszenie z tego co było wyznane, ale jest jeszcze formuła "więcej grzechów nie pamiętam...."  I to jest jedna płaszczyzna. Ta druga płaszczyzna, to to, że powinniśmy się spowiadać Bogu i przed Nim nic nie kryć bo to jest poprostu głupie. Bóg może wybaczyć kłamstwo, ale Sprawidliwość Jego pociągnie człowieka do konsekwencji. Mogą nimi być lekcje jakieś łatwiejsze do przebrnięcia, ale mogą być również wręcz traumatyczne, bo wszystkie są wedle Prawa oraz serca człowieka. Zło bez pozwolenia też nie może zawładnąć człowiekiem, bo czymże upadli są wobec Mocy Boga? Wystarczyło by jedno słowo i wszyscy zginą. Jednak póki co są najwyraźniej potrzebni, aby odsiać plewy od chwastów. Dlatego nie warto akceptować własnych grzechów i choćby w pozornym ukryciu rozkoszować się nimi. Grzech trzeba traktować jako słabość, ułomość natury cielesnej. A dla Boga to nie ciało człowieka, lecz jego dusza, a konkretniej duch jest najistotniejszy. To duch nasz ma wzrastać w bogatej duszy, ubogacanej darami Boga. Nasze ziemskie życie ma na celu jedynie wychodowanie w nas "dorodnego" ducha, tak byśmy byli godnymi zjednoczyć się z Bogiem, a może jedynie Jego wymiarem, co i tak jest przewspaniałe.   A my nierzadko nawet zaniedbujemy nasze dusze, a o duchu wogóle zapominamy. To przykre i jakże nie mądre.
A
andrzej
16 czerwca 2014, 22:03
Trzeba też dopowiedzieć, iż być może jeszcze lubimy na innych spoglądać i się z nimi porównywać, że niby my niejesteśmy tacy grzeszni. Niestety Bóg nie jednakowe ma oczekiwania wobec nas. Od jednych wymaga więcej od innych nieco mniej. Tak to już jest, bo i zawsze było. Tym samym pilnujmy siebie i dbajmy o własną jak najlepszą relację z Bogiem. Starajmy się zawsze więcej pracować nad sobą i od siebie wymagać. Przecież mieszkanie z chłopakiem wcale nie musi stanowić formy orgii seksualnych, a mieszkanie we dwoje nie powinno stanowić wspólnego sypiania. Jest przecież taki test miłosci, że zazwyczaj kobieta pyta się czy może zamieszkać na dwa tygodnie, ale bez żadnego seksu. Jeżeli chłopak się zgodzi i przez dwa tygodnie wytrzyma bez tego uzgodnionego seksu, to już jest połowa testu z jego strony zaliczona. Druga to po dwóch tygodniach wyprowadzka dziewczyny i po kilku dniach tygodniowa pauza w kontaktach. Jeżeli wytrwa te trzy tygodnie to jest bardzo prawdopodobne, że darzy daną  kobietę prawdziwą miłością, a nie jej karykaturą. Zaznaczę, że to jedynie trzy tygodnie, a nie jak niegdyś rok chodzenia i tylko chodzenia.
?
????
16 czerwca 2014, 22:00
czy nie może ogolić twarzy?
B
Belteszassar
16 czerwca 2014, 21:46
Tam nie dosłyszał odrazu. To jest jak z przypowieścią o dziesięciu pannach- pięć było mądrych i miało oliwę (Ducha świętego!) pięć było nieroztropnych lub głupich (tłumaczenie z oryginału -Biblia Poznańska). Tak samo jest z księżmi. Uprzedzając ewentualne zażuty -nie jestem antyklerykałem wręcz przeciwnie.
S
Staruszek
16 czerwca 2014, 21:23
To, ze kapłan nie dosłyszał, to marne tłumaczenie ( Jeżeli jest poważnym spowiednikiem powinien zapytać !! Przyłączam się do "WW", który pisze o niekompetencji ksieży. Sam znam kilka p[rzykładów, gdy w poważnym sanktuarium kapłan wyskakuje z konfesjonału i przy wszystkich, stojacych w kolejce do spowiedzi "wygarnia" penitentom, co o nich myśli !  Po czym zadowolony, że panitent zaczerwienił się i uciekł, bo wokół pełno znajomych z pielgrzymki, siadał zadowolony do dalszej spowiedzi. Tylko, ze juz nikt nie podszedł do tego konfesjonału. Albo kapłani, którzy każdego penitenta p[ytali sie czy czyta "Gazetę Wyborczą", na słowo "tak", odmawiali udzielenia rozgrzeszenia. Znam bardzo wiele takich "kwiatków z konfesjonałów".
KK
ksiądz katolicki
17 czerwca 2014, 06:33
Zadaniem spowiednika nie jest zadawanie pytań i wyciąganie prawdy od penitenta, można oczywiście jak zaleca rytuał zadać kilka pytań aby lepiej zrozumieć problem, ale nie chodzi o ciągnięcie za język spowiadającego się, który tak kluczy i mówi aby nie powiedzieć prawdy. Rachunek sumienia i szczera spowiedź są zadaniem penitenta, nie można tego obowiązku przeżucać na księdza i przychodzić z przeświadczeniem że jeżeli nie dopyta to ja nic nie powiem. 
KK
ksiądz katolicki
17 czerwca 2014, 06:37
"Albo kapłani, którzy każdego penitenta p[ytali sie czy czyta "Gazetę Wyborczą", na słowo "tak", odmawiali udzielenia rozgrzeszenia. Znam bardzo wiele takich "kwiatków z konfesjonałów"." Ciekawe skąd wiesz o czym była rozmowa w konfesjonale, może inwigilacja jak za czasów PRL. I inne "kwiatki z konfesjonałów" to trochę podejrzane. Bo przecież spowiedź jest objęta tajemnicą której nikt zdradzić nie może.
W
ww
16 czerwca 2014, 19:10
Odpowiedź jest prosta. Niektórzy księża są po prostu niekompetentni, albo robią to z premedytacją wyznając zasadę, że wiedzą lepiej niż Kościół.
L
Liana
16 czerwca 2014, 17:08
A co jeżeli księża nie są głusi i dosłyszą, sytuacja zostanie przedstawiona poprawnie, a i tak raz będzie rozgrzeszenie, a raz nie? Byłam już na konferecji tego księdza i przez praktycznie całą próbowałam opanować złość - "co to za brednie?!" nie wiem, czemu wszędzie tak go promują, moim zdaniem ma do powiedzenia więcej złego niż dobrego, więc ani trochę sie nie zdziwiłam oglądając ten filmik - ani trochę nie odpowiedział na pytanie, które przecież nie zakłada żadnych "ksiądź nie dosłyszał". Całkowite wymijanie odpowiedzi, mam nadzieję, że już nigdy się na niego nie natknę.
P
Petronio
16 czerwca 2014, 17:35
Zważywszy na to ze "konferencji" Jezusa słuchano tez wiele razy i wielu sie one nie podobały, rozumiem że i ks. Stryczek może komuś nie pasować. Jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził. Z chęcią poznam Twoja odpowiedź na to samo pytanie :)
O
O.
16 czerwca 2014, 17:06
To nie jest żadna odpowiedź na pytanie. Owszem, niektórzy księża dają rozgrzeszenie zarówno przy wyznaniu "uprawiam seks z moim chłopakiem/moją dziewczyną", jak i też za wspólne mieszkanie ze sobą. I to nie dlatego, że "niedosłyszą", no dajcie spokój.
Grzegorz Kramer SJ
16 czerwca 2014, 17:09
I właśnie o tym mówi ks. Jacek.  Są różne konteksty i sytuacja każdego człowieka jest inna. W konfesjonale nie ma casusów, są żywi ludzie. 
O
O.
16 czerwca 2014, 18:33
To muszę przyznać, że zupełnie co innego wyinterpretowałam ze słów "rozwiązanie jest TYLKO JEDNO - że jeden z nich nie dosłyszał". I dalej się mówi o tym, że to wyłącznie kwestia tego, jak spowiadający się człowiek naświetlił problem - czyli szczerze, ja zrozumiałam, że jeśli ktoś nie powie tego wprost, to ksiądz nie do końca zrozumie i da rozgrzeszenie. A w tym pytaniu nie o to chodzi! 
KK
ksiądz katolicki
17 czerwca 2014, 06:27
Tak czasami jest że penitent powie że zabrał sznurek ale nie powie że na końcu sznurka była krowa. To jest takie właśnie naświetlanie sprawy. Ludzie przychodzą i mówią różne rzeczy bardzo pokrętnie lub z uproszczeniem. Można powiedzieć że zgrzeszyłem przeciw VI przykazaniu, potem zapytany powiem że współżyłem przed ślubem, ale nie przyznam się że z tą osobą mieszkam (mogę powiedzieć np. bywa u mnie, bywam u niej, spotykamy się codziennie - a to zmienia już całkowicie postać rzeczy). Stąd kapłan może "nie dosłyszeć" wszystkiego. Podstawą ważnej spowiedzi jest wypełnienie pięciu warunków czyli m. in. SZCZERA spowiedź
Grzegorz Kramer SJ
17 czerwca 2014, 06:59
Ks. Jacek użył trochę ironii w swoim wystąpieniu;-)