Dziwią mnie coroczne akcje w stylu "nie świętuję Halloween"

(fot. siostraewa.blog.deon.pl)

Tak bardzo dziwią mnie coroczne akcje w stylu "nie świętuję Halloween, świętuję wszystkich świętych", bo to absolutnie nic nie wnosi.

Dla mnie definicją chrześcijańskiej misji jest głoszenie Chrystusa w każdym możliwym miejscu. Szczególnie tam gdzie panuje ciemność, zło i brak miłości. W dzisiejszym czytaniu Paweł zdaje się mówić dokładnie o tym samym: "Że na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa, z tego się cieszę i będę się cieszył." Dlatego tak bardzo dziwią mnie coroczne akcje w stylu "nie świętuję Halloween, świętuję wszystkich świętych", bo to absolutnie nic nie wnosi.

DEON.PL POLECA

Dla mnie zawsze pytaniem było, jak możemy pozytywnie wejść w to, co jest współczesną popkulturą (która zawsze jakaś była, jest i będzie), aby tam głosić to, co jest dla nas najwyższą wartością.

Wczoraj byłam na wieczorze filmowym w moim gimnazjum i postanowiłam przynieść własną dynię, na której wyryłam napis "Jezus żyje", a sama pośród wiedźm i wampirów wystąpiłam w stroju anielskim. Kompromis ze złem? A może bardzo konkretny pomysł na realizację Pawłowej zachęty? Myślę, że zamiast zabraniać dzieciom zbierać cukierki, można uczynić ich orędownikami Jezusowego światła i np. przebrać za jakąś pozytywną postać. Myślę, że zamiast przepędzać przebrane dzieci, które nas odwiedzą, można im do cukierka dołożyć jakiś pobożny obrazek świętego (co zresztą zrobiła kiedyś jedna z moich współ-sióstr!). Bądźmy kreatywni i pokazujmy dobro!

Dzisiejsze czytanie mówi też dalej o czymś, co osobiście jest dla mnie kluczowe w myśleniu o śmierci. "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk." Myślę, że to powinno być wyznacznikiem naszego podejścia do śmierci i do zmarłych. Jezus zwyciężył śmierć i uczynił z niej tylko bramę do naszej wieczności. Nie ma tam dla nas nic strasznego. W naszej polskiej tradycji zamieniliśmy radość z pięknego życia świętych i naszych bliskich na "zadumę" nad grobami. A może warto po prostu świętować z tymi, którzy już odeszli, bo wszak wierzymy, że są pośród nas i chcą nam pomagać dochodzić do naszej świętości. Z racji moich nauk hiszpańskiego widziałam wczoraj uroczą kreskówkę o dniu zmarłych w meksykańskiej tradycji - chyba bym się tam odnalazła.

Uczmy się być mądrzy, głosząc Dobrą Nowinę wszędzie bez wyjątków. Możemy zakazywać, mówić, że złe, straszyć i ostrzegać, ale jeszcze nigdy nie słyszałam, by dzięki temu ktoś się nawrócił… możemy też być kreatywni i w każdych warunkach głosić Zmartwychwstanie - dzięki temu to już i owszem!

S. Ewa Bartosiewicz - zakonnica ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacre Coeur). Wpis pochodzi z jej autorskiego bloga "Spojrzenie serca".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziwią mnie coroczne akcje w stylu "nie świętuję Halloween"
Komentarze (26)
MB
~Martin Bat
29 listopada 2019, 12:04
i jedno i drugie ma sens... jak już nie mam wyjścia i muszę obcować z tym "świętem" to mogę wręczać obrazki... ale przestrzeganie jednocześnie jest potrzebne... oczywiście: Primum - Ewangelia ,ale Secundum - Misja Prorocka, przestrzeganie przez złem...
1 listopada 2016, 14:54
Filmik – chyba dla dzieci nieodpowiedni, bo te tańczące szkielety jakoś tak chodzą mi po głowie. Nasze smutne podejście do Wszystkich Świętych – tak, przydałaby się zmiana. Pomysł z dodawaniem obrazków świętych do cukierka (jak nie pozostaje nic innego) - w miarę. Jezus na dyni – nie przeszkadza mi, bo Jezus zwyciężył świat. Nawrócenie – niejeden nawrócony przypomina sobie wcześniejsze zakazy i ostrzeżenia, które zignorował. Ma punkty odniesienia, wie co zmienić, jak postępować w przyszłości. Nie wchodzę w halloween, świętuję Wszystkich Świętych – to podejście, które wnosi bardzo wiele,  powinno być takie zwyczajne, tak żyję i już. Szkoła to nie jest wejście w popkulturę. Dzieci i młodzież obserwują innych, uczą się dopiero życia, szukają wzorców. Nie możemy wychodzić z założenia, że dzieci będą potrafiły dawać dobry przykład wśród dziwnych zachowań. Jeśli nauczą się niewłaściwie bawić, mogą z czasem nawet nie zwrócić uwagi na swoje coraz bardziej niestosowne, ambiwalentne zachowania, na przekraczanie granic. Zabaw w anioła z wiedźmami i wampirami uczniowie nie wynieśli z domów, bo nie są to zabawy z czasów młodości rodziców. Wybierać dobre formy rozrywki to wcale nie jest takie proste. W szkole jest czas, by nauczyć się  asertywności. Czy halloween może się w Polsce nie przyjąć? Wiele zależy od nas. Korowody świętych to świetny pomysł.
C
Cezary
1 listopada 2016, 11:02
Pan Jezus głosił Ewangelię i wzywał do nawrócenia, a więc i przestrzegała i upominał. Przestrzeganie przed halloween MA SENS.
W
WDR
1 listopada 2016, 00:04
@ s.E.Bartosiewicz Wszystkich Świętych małą literą, a Halloween wielką? Siostro! :-((( Złe założenie: to co siostra cytuje to wcale nie jest deklaracja katolicka (bo dla wierzącej osoby to powinna być oczywistość) tylko KULTUROWA. Proszę sobie wyobrazić, że nie każdy chce kulturowego gmo w Polsce tak jak nie każdy chce żywności modyfikowanej genetycznie. Siostry akcje gorąco popieram jeśli będzie organizowana np. w USA.
JG
Jominka G.
31 października 2016, 22:36
Czy to na pewno katolicki portal? Dlaczego w takim razie jest tyle ostrzeżeń przed tym zwyczajem np. ekai.pl diecezja kielecka itp??? Po drugie bardzo dużym niebezpieczeństwem jest liberalizowanie zagrożeń. "Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła"
E
Ewa
31 października 2016, 20:43
Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem - choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu - nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu - by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. (1 Kor 9, 19-23)
31 października 2016, 20:51
Świetny cytat z Pawła w którym opisuje, że oszukuje każdego by go ppozyskać dla nowej religii. Niezły był z niego oszust skoro: - "dla Żydów stałem się jak Żyd" choć Żydem nie był.  - "Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem" czyli udawał niewolnika choć niewolnikiem nie był - "Dla słabych stałem się jak słaby" niezły oszust wmawiający wszystki to co oni chcieli aby im wmówiono. Paweł oszust, który oszkiwał ludzi był jednocześnie twórcareligii chrześcijańskiej. Warto się nad tym zastanowić.
MB
~Martin Bat
29 listopada 2019, 12:07
Paweł nie był Żydem? :)
TM
Tomasz Mazan
31 października 2016, 19:24
Ja jeszcze nigdy nie czytałem takich głupot, siostra powinnaś być wywalona z zakonu natychmiast, Ty pomyliłaś kościoły Ty jesteś luteranką, tworzysz sobie własne wyobrażenie Boga, ale towyobrażenie nie jest zgodne od wieczną nauką Kościoła. Nie chce mi się nawet gadać.
31 października 2016, 20:08
A Tomasz jak to Tomasz niewierny.
A
Anna
31 października 2016, 18:55
Halloween, wcale nie pochodzi od slow Hell o Win. :) Pochodzi od slow: "Evening of All Hallows", czyli wieczoru Wszystkich Swietych. I nie popiram sie tutaj Wikipedia, ale bardzo popularnymi i sprawdzonymi portalami katolickimi. Zapraszam do przeczytania: http://www.catholic.com/magazine/articles/why-catholics-should-embrace-halloween http://lifeteen.com/blog/catholic-answers-halloween-questions/
MP
Marek Pawłowski
31 października 2016, 18:03
Każdy orze jak może.
31 października 2016, 18:02
I wspaniale. Halloween to dla dzieci super święto.
31 października 2016, 18:42
Ooo, jakie super święto, trupy, kościotrupy i inne straszydła. Ok. a może tak zaprosić te dzieci do prosektorium ? Czemu pytam, ano temu, że pokazywanie kościotrupów i innych dziwactw jest tylko niedojrzały mechanizmem, lęku przed śmiercią, próbą oswojenia tego co nieznane i budzące lęk. Jednak to tylko nieudolna próba, głupia próba, prostacka.
31 października 2016, 20:07
Nie ... najlepiej jest mu czoedziennie pokzwywać przybitego do dwóch desek człowieka, który był wcześniej biczowany i jest zalany krwią. Należy mu przy tym mówić, że ten nieszczęśnik go kocha i jest nieskończoną miłością. Hallwoeen jest zabawne, śmieszne i weseło co wiadomo, że rpzwściecza każdego smutnego katola, który codziennie jęczy "moja wina" "moja wina".
31 października 2016, 22:04
Jakoś nie spotkałem jeszcze wielu dzieci (oprócz jednej dziewczynki z tzw. trudnej rodziny), żeby miały strasznie skojarzenia przy widoku ukrzyżowanego Chrystusa.  Co do "tej śmieszności", to wcale te dzieci nie są wesołe, tylko sztucznie doprowadzane do jakichś dziwnych emocji a poza tym są spięte, smutne i złe. No tak, bo jak można być innym przy sztucznej wesołości ? Ciekawe, że katolicy są smutni ? :-) a wogóle co to jest ten smutek i co to jest radość ? Znałem ludzi, którzy przy śmianiu się, płaczą smutkiem wewnętrznym. No tak, bo złe poczucie humoru to też niedojrzały mechanizm obronny a jak wiadomo, każdy takowy podlega habituacji, czyli wypaleniu. Prawdziwa radość jest trwała i zależy od wnętrza człowieka. p.s. ludzie nie umiejący przeżywać poczucia winy to psychopaci, czyli niedostosowani społecznie i często degeneraci, przesiadujący za kratkami.
31 października 2016, 22:38
Nie mówię o tym, że ktoś ma nie przeżywać poczucia winy gdy jest winny. Ale potarzanie popierdółek typu "moja wina, moja bradzo wielka wina" bez jekiejkolwiek winy jest chore. Takich ludzi (katolików) wpędza się bezpodstawnie w poczucie winy. Na szczęście dzieci to sdostrzegają i już za kilka lat za kilkanaście nie będzie religijnej ciemnoty bijacej się w piersi bez powodów. No chyba, że w Afryce dzięki nieobliczalnym dzinym ludziom któzy wmawiają im ciemnotę. 
31 października 2016, 22:39
Wiwat Halloween!!!
31 października 2016, 15:36
Obawiam się, że postawa j/w, moze być odebrana jednak opacznie, czyli jako akceptacja dla Święta Dyni. I imię Jezusa na tejże dyni... :(  
B
Bartłomiej
31 października 2016, 15:17
A mnie dziwi, że takie artykuły są publikowane na portalu, który ma ambicje nazywać się katolickim. Jak można doszukiwać się dobra w świętowaniu przez szatana dnia zwycięstwa piekła? "Hell o Win" czyli zwycięstwo piekła. Czy to już komuś nie wystarcza?
J
Jakub
31 października 2016, 16:32
Za Wikipedia:  Nazwa Halloween jest najprawdopodobniej skróconym All Hallows' E’en, czyli wcześniejszym „All Hallows' Eve” – wigilia Wszystkich Świętych. Ups. Spiskowa teoria poszła się paść...
31 października 2016, 16:38
widzę,że pojawiają się tu wikipedyczni katolicy...
31 października 2016, 18:03
Słyszałeś o Celtach i ich zwyczajach? 
31 października 2016, 22:40
a powinni być tylko tradycyjni niemyślący katolicy?
31 października 2016, 15:01
"Myślę, że zamiast przepędzać przebrane dzieci, które nas odwiedzą, można im do cukierka dołożyć jakiś pobożny obrazek świętego" Nasz Pan powiedział:"Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie pereł waszych przed wieprze, by ich przypadkiem nie podeptały nogami i obróciwszy się nie rozszarpały was". Ja zaś pragnę zwrócić uwagę na inny szczegół.Mamy mianowicie paradoksalnie taką oto sytuację,iż owi "ewangelizatorzy" chcąc nie chcąc upodabniają się do ewangelizowanych.Czy przypadkiem więc siostra nie stała się owym wieprzem rzucającym perły Bożej Nauki gdzie popadnie?  
1 listopada 2016, 08:36
Zwróciłeś uwagę stosiku i pokazałeś kolejny raz, że wieprzem jesteś ty. Uzasadnić?, czy zostało ci trochę bezwieprza i kwicząc odejdziesz w miejsce tobie przeznaczone.