Habit wyzwala w ludziach dobro [ROZMOWA]

(fot. DOM JÓZEFA / YouTube.com)
Kordian Szwarc OFM / Michał Lewandowski

"Daję wszystkim czytelny znak, że obojętnie, z czym do mnie przyjdziesz, miej świadomość, że ja ciebie nie skrzywdzę, że jesteś bezpieczny" - mówi franciszkanin, Kordian Szwarc.

Michał Lewandowski, DEON.pl: Jak często chodzi ojciec w habicie?

DEON.PL POLECA

Kordian Szwarc OFM: Przyznaję się: czasem nie chodzę, ale staram się być w nim jak najczęściej.

Dlaczego?

Widzę to, co się dzieje w przestrzeni publicznej: że tego stroju zakonnego i kapłańskiego jest coraz mniej. Przypomina mi się taka opowieść o św. Franciszku, który zdecydował się wraz z braćmi pójść do miasta i głosić Ewangelię. Poszli, ale nie powiedzieli żadnego słowa.

Przegonili ich?

Nie. Jeden z braci zapytał Franciszka: "Przecież mieliśmy głosić Ewangelię, dlaczego nic nie powiedzieliśmy?". Franciszek odpowiedział na to, że samo przejście w habicie jest wygłoszeniem Słowa.

Mocne.

Tak. To oznacza, że habit jest czytelnym znakiem. Kiedy widzę na ulicy osobę w habicie, zakonnika, zakonnicę, księdza, to wiem, że to jest ktoś, kto wybrał taką drogę, że oddał swoje życie Bogu. To jest znak czytelny dla wszystkich.

Miał ojciec jakieś przykłady takiego działania habitu?

Pamiętam jeden z festiwali muzycznych. Byłem na nim w habicie. Takich bluzgów pod swoim adresem dawno nie słyszałem. Ale kiedy ta fala hejtu się skończyła, to zaczęła się rzeczowa rozmowa. Rozumiem, że ci ludzie musieli się wykrzyczeć i wyrzucić z siebie to wszystko, co w nich siedziało.

Bolało?

Wtedy jeszcze byłem pokornym mnichem (śmiech), więc przetrzymałem to. Ale patrz - ci ludzie tego potrzebowali. Gdyby nie habit, to nigdy nie doszłoby do normalnej rozmowy, bo dalej chowaliby w sobie urazy.

Myśli ojciec, że habit to prowokacja?

Czytelny znak. Ale wiąże się z tym też pewna trudność. Idziesz gdzieś coś załatwić, do urzędu, sklepu. I łapie cię ktoś, kto potrzebuje rozmowy, spotkania, spowiedzi. Wiesz, że nie masz na to czasu, ale powinieneś zostać. To trudne.

Do supermarketu albo urzędu wchodzi ojciec w habicie?

Nie i tak.

A zatem?

To zależy od sytuacji. Ostatnio graliśmy w piłkę, to oczywiście byłem bez. Wiem, że bracia z Bronxu nawet w takich sytuacjach zakładali habity, ale to jest szalenie niewygodne i trudne. Próbowałem na jednym turnieju, ale po pierwszym meczu trzeba było go ściągnąć, bo przegrywaliśmy (śmiech).

Zrzucił ojciec habit i nie dał świadectwa.

Tylko odpowiedz sobie na pytanie, czy granie w piłkę w habicie to świadectwo, czy robienie show w stylu: "fajny zakonnik, bo biega w habicie"?

Liczy się intencja?

No tak. To nie może być teatrzyk, robienie z siebie gwiazdy, show, bycie w centrum uwagi.

Wróćmy do habitu. Co on daje?

Trudno to jednoznacznie określić. Bo przecież z samego faktu, że noszę habit, nie powinno wynikać to, że inaczej się zachowuję. Raczej to, jak się zachowuję, powinno wynikać z tego, że jestem ochrzczony i konsekrowany. To jest podstawa.

Habit jest skutkiem, a nie przyczyną?

Tak, dobrze powiedziane.

Strój duchowny może być narzędziem, które służy do głoszenia Ewangelii?

Tak. Jestem dumny, że noszę habit franciszkański. Ludzie wiedzą, że kiedy idę ulicą, to mogą podejść, zagadać. On robi "połowę roboty", jeżeli chodzi o budzenie zaufania. Ludzie mi ufają. Daję wszystkim czytelny znak, że obojętnie, z czym do mnie przyjdziesz, miej świadomość, że ja ciebie nie skrzywdzę, że jesteś bezpieczny.

To działa?

Tak. Na przykład jak chcę jechać autostopem i słyszę: "zwykle nikogo nie zabieram, ale jak mógłbym braciszka nie wziąć?". Ludzie są dobrzy, ale czasem boją się zaufać drugiej osobie.

Uciekają?

Nie wiedzą, co może ich spotkać od tej drugiej osoby.

Habit pomaga w przełamaniu lodów?

Tak, habit wyzwala w ludziach dobro.

Kordian Szwarc OFM - franciszkanin, twórca i opiekun wspólnoty Siedem Aniołów

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Habit wyzwala w ludziach dobro [ROZMOWA]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.